9241, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LUCY MAUD MONTGOMERYBIAŁA MAGIAPRZEŁOŻYŁA JOANNA KAZIMIERCZYKTYTUŁ ORYGINAŁU AMONG THE SHADOWSZAMKNIĘTE DRZWI1934Rachela dopiero od miesišca przebywała w Briarwold, a już zaczęto mówić, że jeli tylko skręci za róg domu, natychmiast zdarzy się jej co niezwykłego.Hazel była słodkš istotkš o łagodnym spojrzeniu i wszyscy jš kochali, za zielonooka Rachela została chyba przy narodzinach dotknięta czarodziejskš różdżkš. Miała delikatnš twarzyczkę elfa i szczupłe niade dłonie, bioršce w rozmowie równie aktywny udział jak usta, zwłaszcza wtedy, gdy opowiadała Cecilowi i Chrisowi o tygrysachludojadach i hinduskich zabobonach, o których na dobrš sprawę nie powinna mieć żadnego pojęcia.Jej rodzice, oboje misjonarze, umarliby z przerażenia, gdyby choć podejrzewali, że wie o podobnych sprawach. Chronili córkę przed zewnętrznymi wpływami, lecz Racheli pisana była znajomoć rzeczy niezwykłych i przytrafiały się jej dziwne przypadki.Wkrótce po przyjedzie do Briarwold zaczęła opowiadać dzieciom rozmaite historyjki o ich przodkach. Występowały tam kobiety z mlecznobiałš cerš i rycerscy mężczyni, a przepełnione tajemnicami dawne dzieje ożywiała wyobrania dziewczynki. Potrafiła ubarwić każdš przygodę i była jak okno, przez które można zaglšdać w inny wiat.A czegóż nie wiedziała! No, na przykład tego, że jeli tylko otworzy drzwi jakie drzwi doć szybko, to zobaczy dziwne rzeczy, może nawet ludzi, żyjšcych tu dawno temu. Nigdy jednak nie udało się jej otworzyć ich tak szybko jak należało. Po tym owiadczeniu, Cecilowi i Chrisowi każdy pokój z zamkniętymi drzwiami wydawał się pełen tajemnic. Co się dzieje w rodku zadawali sobie pytanie i nawet Jane Alicut przechodziła obok takich drzwi na palcach, a przecież Jane okazywała całkowitš odpornoć na wszelkie subtelnoci. Była córkš nowej gospodyni w Briarwold, pulchnš, bezporedniš w zachowaniu dwunastolatkš, a więc rówienicš Racheli. Cecil Latham też miał dwanacie lat i mieszkał w matkš w sšsiednim domu zwanym Pinecroft, bardzo starym i zaniedbanym. Chris, który tak jak Hazel miał lat dziesięć, mieszkał w Briarwold z panem Digby i nazywał go wujem Egertonem, choć ten był tylko dalekim kuzynem jego zmarłej matki. To, że dzieci mieszkały w Briarwold i Pinecroft, oznaczało, iż jedynie jadły tam i spały. Tak naprawdę żyły w ogrodzie, w lesie i na polach. Zwłaszcza od przyjazdu Racheli i Hazel. Po goršcym słońcu Indii Rachela nie mogła nasycić się krystalicznym powietrzem ojczystej wsi, cišgnšcymi się aż po horyzont zielonymi polami, cienistymi lasami i księżycowš powiatš wieczorów. Naturalnie, zaraz dostrzegła w krajobrazie rzeczy przez innych nie zauważone.Zanim przyjechała Rachela, Chris i Cecil przyjanili się i bawili zawsze razem. Obaj byli bardzo niemiali, stšd przyjań ich cechowały powcišgliwoć i skrępowanie. Rachela potrafiła wprowadzić atmosferę zabawy, miechu i koleżeństwa, a Hazel stanowiła delikatnš, dwięczšcš w tle melodię. Dlatego też Cecil przeżył najszczęliwsze lato swego życia i nawet przestał lękać się czyhajšcego nań cienia.Rachela przebywała w Briarwold zaledwie dwa tygodnie, gdy dowiedziała się o cieniu nad Pinecroft. Siedziała na ganku skulona w głębokim fotelu, kiedy Egerton Digby rozmawiał ze swojš szwagierkš. Fotel stał odwrócony do nich tyłem i Racheli nie przyszło na myl, że może być niewidoczna. Nie jest jednak pewne, czy odeszłaby, gdyby o tym wiedziała. Dobiegały do niej tylko strzępy rozmowy; wystarczyło to jednak, by zrozumiała, że pani Latham jest biedna, a ostatnio zubożała jeszcze bardziej z powodu bankructwa jakiej spółki. Zaczyna wštpić, czy zdoła utrzymać syna, a już na pewno nie zapewni mu wykształcenia. W końcu przyjdzie mi na to powiedziała Enid Latham posępnie że będę musiała oddać Cecila rodzinie jego ojca. Oni zawsze chcieli mieć go u siebie.Rachela, dzięki niezwykłej zdolnoci przewidywania, dobrze wyczuła, że matka Cecila nie lubi rodziny swego męża i oddanie im syna znaczyło dla niej oddanie na zawsze. Bardzo chciałbym ci pomóc odparł Egerton Digby. Gdybym tylko sam nie był w takiej trudnej sytuacji, no i Chris musi mieć jakie zabezpieczenie I tak zrobiłe dla nas więcej niż powiniene odrzekła pani Latham. Nie mam do ciebie żadnych pretensji. Gdyby miała Pawiš Perłę, tak jak powinna, nie byłoby żadnych kłopotów zauważył Digby. Powiedział to z goryczš i nawet dziecko mniej rozgarnięte niż Rachela domyliłoby się, że dotknšł szczególnie bolesnej sprawy. Jestem przekonana, że Nora nigdy nie dała jej Arturowi Nesbittowi stwierdziła pani Latham łagodnie, lecz stanowczo. Była wesoła i beztroska ta moja piękna Nora, ale nie była zła. Nie uwierzę, by został jej kochankiem, Egertonie. Nigdy w to nie wierzyłam. Ja również odparł Egerton ochryple. Lecz nie mam pewnoci i zwštpienie zżera mi duszę od wielu lat jak rdza. Chyba za bardzo jš kochałem. I ta kłótnia w ostatni wieczór jej życia wtedy widziałem Norę ostatni raz. Gdybym mógł to zmienić. Lecz niczego nie można odwrócić, cofnšć. Życie mnie zwyciężyłoChyba nie powinnam tego słuchać, pomylała Rachela. Jeli Nora nie dała perły Arturowi Nesbittowi, to co się z niš stało? cišgnšł Egerton Digby. Gdyby żył Ralph, mógłby nam co o tym powiedzieć odparła pani Latham. Wciekł się, gdy stryj Michael zostawił perłę mnie. Dlaczego ona wymawia imię Ralpha z takš nienawiciš? zdziwiła się Rachela. Tak, jakby parzyło jej wargi. Ta perła była niezwykła kontynuował Digby w rozmarzeniu. Klejnoty morza zawsze otacza szczególny urok i tajemnica. Te kolory księżycowy blask z odcieniem błękitu i zieleni Nigdy nie widziałem czego równie pięknego. Twój stryj dał za niš pięćdziesišt tysięcy i kochał jš bardziej niż należało. Może dlatego cišgnęła na nas takie kłopoty Jeli oddam im Cecila, zabije to mnie powiedziała pani Latham. Ja bym spokojnie przyjšł mierć rzekł Digby. Może po tamtej stronie mógłbym znaleć Norę i dowiedzieć się i naprawić wszystko, pogodzić sięRozmawiali jeszcze dłużej, lecz ciszyli głosy i Rachela nic więcej nie słyszała. Nawet to, co do niej dotarło, dało jej wiele do mylenia. Musiała kryć się za tym jaka tajemnica. Wyczuwała, że stoi przed zamkniętymi drzwiami i jeli otworzy je doć prędko, zobaczy różne rzeczy. Wród nich Norę i Pawiš Perłę. Tajemnica zawładnęła wyobraniš Racheli. Słyszała w Indiach opowieci o podobnych sprawach o pięknych, budzšcych chciwoć szlachetnych kamieniach. Muszę dowiedzieć się wszystkiego, przyrzekła sobie.Nie powiedziała nikomu o tym, co usłyszała, bo ogromnie lubiła sekrety. Poza tym nie chciała jeszcze bardziej martwić Cecila. Kiedy jednak pewnego wieczoru Jane Alicut zaczęła opowiadać różne rzeczy, Rachela nie powstrzymywała jej. Przekonała się już bowiem, jak wiele można dowiedzieć się, pozwalajšc ludziom mówić. W Briarwold nie było nikogo, a Cecil siedział u siebie w domu, gdyż jego matka le się poczuła. Jane wykorzystała więc okazję, by sobie pogadać. Potrafiła, choć w nieco inny sposób niż Rachela, zdobyć wiadomoci o różnych sprawach.Trochę prostackie i bezporednie wypowiedzi raniły uczucia Racheli, lubišcej wszystko upiększać i łagodzić. Jane wcale też nie sugerowała istnienia jakiej tajemnicy. W jej ujęciu łopata zawsze była łopatš, a nie złotš kielniš służšcš do wykopania skarbu. Słyszałam, jak mama rozmawiała o tym z paniš Agar. Pani Agar powiedziała mamie o wszystkim. Żona pana Digby była siostrš pani Latham i obie strasznie się kochały. Lecz nie wiem, czy pani Digby mocno kochała swego męża. Pani Agar mówiła, że na ten temat opowiadano różne dziwne rzeczy. Ona była bardzo piękna i miała włosy aż do samej ziemi, ale lubiła się bawić i pan Digby był zazdrosny, aż strach. Miała też brata, Ralpha, nicponia jakich mało, lecz zawsze stawała po jego stronie i broniła go. Wydawało się, że kocha go bardziej niż kogokolwiek innego. No i wtedy Michael Foster, ich stryjek, wzišł i umarł. Nie miał dużo pieniędzy, tylko wielkš perłę, co była warta masę forsy. Tak powiedziała pani Agar. Zrujnował się, by jš kupić. Zapisał tę perłę pani Latham. Ralph był wciekły, bo uważał, iż to on powinien jš dostać. Twierdził, jakoby stryj mu to obiecał. Miał być ulubionym krewniakiem staruszka, chociaż wyczyniał różne rzeczy. O tę perłę wszyscy się strasznie kłócili, a potem, którego wieczoru pani Digby poszła na noc do swego dawnego domu, gdzie mieszkał jej ojciec z Ralphem. I ten dom spłonšł, i cała trójka spaliła się na mierć To straszne, no nie? A potem pan Digby o mało nie zwariował. Od tamtej pory już nie jest taki jak dawniej. Włosy mu posiwiały przez jeden miesišc. No i było wielkie zamieszanie, bo ta perła przepadła. Nigdy jej nie odnaleziono. Podobno wszyscy myleli, że pani Digby miała zamiar uciec z Arturem Nesbittem i jemu dała tę perłę. Siedział po uszy w długach, a po tym wszystkim wyjechał i chodziły słuchy, że miał mnóstwo pieniędzy. Ładne rzeczy, nie? Bogaci ludzie już tacy sš, tak uważa pani Agar. Lecz przecież pan Digby nie jest bogaty wtršciła Rachela. Nie, gdyż zbiedniał, odkšd jego żona spaliła się na mierć. Po prostu wszystko wypucił z ršk. Pani Latham też jest biedna jak mysz kocielna wszyscy o tym wiedzš. Cecila chce wzišć rodzina ojca. Oni jej zawsze nie znosili sprzeciwiali się temu małżeństwu. Nie wolno ci tego powiedzieć Cecilowi ostrzegła Rachela. Jasne, że nie powiem. Lubię go i nie chcę mu sprawiać przykroci broniła się Jane. Lepiej też, żeby nikomu więcej nie opowiadała o tym cišgnęła surowo Rachela. I tak za dużo nagadała.Jane spojrzała zaskoczona. Była przekonana, że Rachela chciała poznać tę historię. Nie miała więc prawa jej strofować. Umiem trzymać język za zębami... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony