91 Pouczenia i rady, Pokarm Anielski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 

 

 

 

 

 

Pouczenia i rady

 



 

 

 

 

 

 

 

 

Bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, abyście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła (Ef 6, 10)

 

 

 

 

 

Modlitwy dla wypro­szenia czystości du­szy i ciała, a także podczas pokus

O jak piękny jest czysty rodzaj z jasnoś­cią; nieśmiertelna jest bowiem pamiątka je­go gdyż i u Boga zna­joma jest i u ludzi.

Dla uproszenia sobie czystości serca, wstrzemięźli­wości języka i zu­pełne umartwienie oczu:

3x Zdrowaś Maryjo...

1. na cześć Niepokalanego Serca Maryi Panny,

2. błogosławionego Języka,

3. Przenajświętszych Oczu.

W końcu dodaj ro­biąc znak krzyża świętego wielkim palcem na czole, na ustach i na sercu swoim mówiąc: Je­zus, Maryja, Józef niech będą + w myśli mojej, niech będą + w ustach moich, niech będą + w sercu moim!

Jezu, Maryjo, Józefie święty Wam oddaję duszę moją, ciało i skonanie moje! Najświętsza Maryjo Panno strzeż mnie dnia dzisiejszego jak wyłączną własność Twoją Amen.

Gdy pokusy jakieś dręczyć będą uczyń cztery razy krzyż na czole swoim mówiąc: Jezus + Nazareński + Król + Żydowski! ten tytuł tryum­fujący niech mnie strzeże od wszelkiego złego na duszy i ciele i doprowadzi do żywota wiecznego. Amen.

 

Skoro grzech popełnisz.

Św. Gertruda mawiała do Chrystusa Pana: Naucz mnie, Nauczycielu najlepszy, jak mam się oczyszczać ze zmaz grzechowych, w jakie bym mogła wpaść?

Na co jej Chrystus odpowiedział: Ani na chwilę nie pozostawaj w grzechu, lecz gdy uczujesz, żeś upadła, zaraz zmów z serdecznym nabożeństwem.

O jedyne zbawienie moje, Jezu najmilszy, spraw, aby przez zbawienną śmierć Twoją zgładzone były grzechy moje. Amen.

 

Sposób bardzo wzniosły uwielbienia i umiłowania Pana Boga.

Gdy się św. Mechtylda troszczyła, że Boga nie dostatecznie chwali ani miłuje, rzekł do niej Chrystus:, Kiedy mnie chcesz chwalić, a nie mo­żesz tego według upodobania swego uczynić, mów:

O dobry Jezu wielbię Cię, a czego mi nie dostaje bym Cię należycie wielbił(a) i chwalił(a), racz za mnie uzupełnić.

 

Jeśli mnie zaś pragniesz miłować, mów:

O dobry Jezu miłuję Cię, a czego mi w miłości Twojej nie dostaje, racz za mnie zadośćuczynić i miłość Serca Swojego Bogu Ojcu za mnie ofiarować.

 

 

 

 

Upominające widzenie, które jest zachętą do ofiarowywania Najdroższej Krwi i przestrogą przed lekkomyślnymi ofiarami

Ujrzałam Zbawiciela siedzącego na tronie w dużej sali. Obok też na tronie siedziała Matka Boża. Za nimi znajdowali się Aniołowie. Z prawej strony Zbawiciela widziałam złotą baryłkę. Z lewej strony, między Jezusem a Jego Matką Najświętszą ujrzałam w posadzce głęboką czarną otchłań. Po lewej stronie Matki Bożej, stała srebrna baryłka. Do prawej baryłki wlewał Pan Jezus dzbanecz­kiem, który brał z dłoni Maryi, Krew przez kogoś ofiarowaną. Matka Boża brała go (dzbanu­szek) z rąk Archanioła stojącego na przeciwko. Tak działo się zawsze, ilekroć jakaś dusza ofiarowała Najdroższą Krew za grzechy ludzi, albo za na­wrócenie grzeszników w połączeniu z jakimś cier­pieniem. Jeżeli jakaś dusza ofiarowała Najdroższą Krew powierzchownie albo bezmyślnie, wówczas ­Matka Boża zanurza Ją w srebrnej baryłce, z której podaje ją następnie Zbawicielowi po złączeniu Swoich boleści z tą pobożną ofiarą. Jeśli dusza opuściła podaną jej dobrą myśl, lub natchnienie by ofiarować Krew, lub przyzwoliła na próżną nie­potrzebną myśl i tego nie uczyniła, wówczas Anioł stojący po lewej stronie Matki Najświętszej wrzuca tą niepotrzebną myśl do przepaści i tak znowu jedna dusza została na wieki stracona, którą mo­gliśmy uratować. Owe dusze, które Jezus i Maryja wyposażyli łaską zrozumienia dla wartości Naj­droższej Krwi i wybrali je, mają wielką od­powiedzialność za te dusze, które idą na zatracenie, albo wchodzą do Nieba. Do tych należą też kap­łani i dusze zakonne, którzy niestety też nie wszys­cy tę łaskę realizują (wykorzystują) i porzucają ją jako pomysły starych pobożnych ludzi. Dopiero w wieczności przyjdą wszystkie dusze Najdroższą Krwią uratowane podziękować.

 

Następujące słowa odmów z wielkim przejęciem, jak to Chrystus Pan zalecił św. Gertrudzie mówiąc, że kto by w takiej intencji do Komunii św. przystępował, nigdy nie może przystąpić.

Wiem, że ze wszystkich stwo­rzeń jestem najniegodniejszy(a), najobrzy­dliwszy(a) i najnędzniejszy(a) grzesznik(ca) ufając jednakże niewypowiedzianej do­broci Twojej, przystępuję z tą intencją do Najświętszej tajemnicy Ciała i Krwi Twojej, abym z miłości ku nieskończonej, miłości i chwale Twojej za najmarniejszy proch był(a) uważany(ą). A chociażbym po przyjęciu tego Sakramentu, (co przecież jest niepodobnym) miał(a) być potępio­nym(ą), pomimo to przystępował(a)bym do niego, dlatego, aby się boska Twoja dobroć przez to bardziej uwydatniła, że się mnie tak niegodnemu(ej) nie przestajesz udzielać.

 

 

ABC Społecznej Krucjaty Miłości

1.     Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata.

2.     Myśl dobrze o wszystkich - nie myśl źle o nikim. Staraj się nawet w najgorszym znaleźć coś dobrego.

3.     Mów zawsze życzliwie o drugich - nie mów źle o bliźnich. Napraw krzywdę wyrządzoną słowem. Nie czyń rozdźwięku między ludźmi.

4.     Rozmawiaj z każdym językiem miłości. Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć.

5.     Przebaczaj wszystko, wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody.

6.     Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie tak czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co Ty jesteś winien innym.

7.     Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem.

8.     Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich.

9.     Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. I Otwórz się ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie.

10. Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół.

Kard. Stefan Wyszyński

 

Módlcie się! Módlcie się wiele! Czyńcie ofiary za grzeszników, gdyż wielu grzeszników idzie do piekła dlatego, że nie ma nikogo, kto by się za nich ofiarował i składał ofiary. 

Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie często, zwłaszcza przy spełnianiu jakiejś ofiary: „ O Jezu, to z miłości ku Tobie za nawrócenie grzeszników i za wynagrodzenie zniewag, wyrządzonych Niepokalanemu Sercu Maryi”.

 

 

 

Na rozpoczęcie i zakończenie spotkań lub nabożeństw

Krótkie uwielbienie

Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus.

Który nas Krwią swoją odkupił.

 

Pozdrowienie Wspólnoty Krwi Chrystusa

Błogosławiona Krew Jezusowa!

Na wieki błogosławiona

 

 

 

 

Ofiarowanie Krwi Chrystusa

Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa. Niech Ona zgładzi nasze grzechy, obdarzy zmarłych zbawieniem i zachowa Twój Kościół w miłości i jedności.

Responsorium

K. Odkupiłeś nas, Panie + Ceną Twojej Krwi.

W. Odkupiłeś nas, Panie + Ceną Twojej Krwi.

K. ludzi wszystkich pokoleń, języków, ludów i narodów.

W. Ceną Twojej Krwi.

K. Chwała Ojcu...

W. Odkupiłeś nas, Panie + Ceną Twojej Krwi.

 

Dziś byłam w przepaściach piekła

Kulminacyjnym punktem naszego ziemskiego życia jest moment śmierci. Wtedy w obecności Chrystusa dokonuje się sąd i decyduje się nasza wieczność: zbawienie albo potępienie. Będziemy musieli ostatecznie podjąć decyzję: przyjąć lub odrzucić miłość Boga.

Pan Bóg zawsze kocha i zawsze prze­bacza, ale ze strony człowieka musi być spełniony konieczny warunek, a miano­wicie przyjęcie daru przebaczającej Bożej miłości. Jednak ta decyzja dokonuje się pod wpływem naszych wcześniejszych wyborów, dobrych lub złych czynów popełnionych podczas życia na ziemi. Wielki dramat każdego, świadomie i do­browolnie popełnianego grzechu, polega na niszczeniu w człowieku zdolności do miłości i wrażliwości na miłość. Grze­chy mogą w końcu doprowadzić do tak wielkiej zatwardziałości i egoizmu, że w chwili śmierci człowiek nie będzie chciał przyjąć daru zbawienia. Będzie Boga nienawidził i dlatego odrzuci gła­dzący wszystkie grzechy dar Jego Miło­ści Miłosiernej. Aby uchronić nas przed tą straszną ewentualnością, Jezus poprzez s. Fau­stynę apeluje do naszych serc: Pragnę zaufania od swoich stworzeń, zachęcam dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje. Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż pia­sku na ziemi, utonie wszystko w ot­chłani miłosierdzia mojego (Dz. 1059); Niech pokładają nadzieję w miłosier­dziu moim najwięksi grzesznicy (..o) Rozkosz mi sprawiają dusze, które od­wołują się do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia (..o) Nim przyjdę jako sę­dzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosier­dzia, ten musi przejść przez drzwi spra­wiedliwości mojej. Święta siostra Faustyna przestrzega wszystkich, którzy lekceważą Boga, nie zachowują Jego przykazań, odrzucają Jego Miłosierdzie, żyjąc tak jakby Bóg nie istniał, aby zawrócili z drogi, która zaprowadzi ich do wiecznego potępienia: Chociaż już w samym skonaniu, Bóg mi­łosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnia­ ją wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże (Dz. 1698). Pan Jezus ukazał siostrze Faustynie całą prawdę o piekle, aby opisała to, co widziała i doświadczyła, ku przestrodze wszystkich, którzy nie chcą się nawrócić i wątpią w istnienie piekła: Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez anioła. Jest to miej­sce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki (...) umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Boże­go byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na pi­śmie. Szatani mieli do mnie wielką niena­wiść, ale z rozkazu Bożego musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochło­nąć z przerażenia, jak strasznie tam cier­pią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grze­chem (Dz. 741). 

 

"Dziś W duchu byłam w niebie..."

Posłuszeństwo Bogu, wypełnianie Jego woli i wszelkie dobre czyny do­konane w czasie ziemskiego życia po­głębiają w człowieku jego zdolność do miłości i wrażliwość na miłość. Jeżeli w momencie śmierci umierający bę­dzie posiadał przynajmniej minimal­ną zdolność przyjęcia miłości Boga, to wtedy zostanie zbawiony, lecz tak jakby przez ogień (1 Kor 3,15). Czyli będzie musiał dojrzewać w czyśćcu tak długo, aż osiągnie pełną czystość serca, dopiero wtedy będzie mógł w pełni zjednoczyć się z Bogiem w rado­ści nieba. Tylko ci idą natychmiast do nieba, którzy są święci, w pełni kochają­cy. Pan Jezus ukazał s. Faustynie niebo, aby opisała, jak tam jest. Trzeba pa­miętać, że ludzki język jest tak ubogi i ułomny, że nie jest w stanie w pełni opisać nadprzyrodzonej rzeczywistości. Siostra Faustyna uczyniła to jednak na wyraźne polecenie Jezusa, abyśmy nigdy się nie zniechęcali i nie upadali na duchu, lecz ze wszystkich sił dążyli do świętości.

Dziś w duchu byłam w niebie i oglą­dałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je, i wraca do Źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwie­nia, i wchodzą w głębie Boże, kontem­plują życie wewnętrzne Boga - Ojca, Syna i Ducha Świętego, którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią. To źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryska­jące uszczęśliwieniem wszelkiego stwo­rzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, któ­rzy Go miłują. - I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a tą jest mi­łość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość i z jednym aktem czystej mi­łości Bożej nie może iść nic w porów­nanie. O, jakimi niepojętymi względami Bóg darzy duszę, która Go szczerze mi­łuje. O, szczęśliwa dusza, która się cie­szy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i po­korne (...) Dusza moja została napeł­niona pokojem i miłością, i im więcej poznaję Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmier­nie Jego wielkością, i cieszę się, że je­stem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała, nosi mnie na ręku swym i trzyma mnie przy Sercu swoim. O mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne, jak się modlę za nich, aby i ich promień miłosierdzia ogarnął, i przytulił ich Bóg do łona oj­cowskiego. O miłości, o królowo (Dz. 777- 780).

 

...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony