9. Lessons Learned, E-book, The Office

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
9. LESSONS LEARNED
Jestem dupkiem. Nie ma innego sposobu, by to wyjaśnić. Stojąc tam twarzą w
twarz z Rosalie, te słowa po prostu ze mnie wypłynęły. To był błąd. Kącikiem oka
mogłem zobaczyć pannę Swan patrzącą na mnie; ból i szok na jej twarzy
sprawiły, Ŝe poczułem się jakby ktoś przyłoŜył mi w brzuch. Mogłem sobie tylko
wyobraŜać jak się czuła. Dopiero co dzieliłem z tą kobietą jedno z
najintensywniejszych i najbardziej niesamowitych seksualnych doznań w swoim
Ŝyciu, a teraz określiłem to jako błąd. BoŜe, chciałem skopać swoją
własną
dupę.
Błąd czy nie, to się musi teraz skończyć. – Słowa Rosalie wyrwały mnie z
zamyślenia. Co by było, gdyby zamiast mnie stała tu Esme? Edwardzie, jesteś
jej szefem! Zapomniałeś o tym? – Jej stwierdzenie tylko zwiększyło wstyd, jaki
odczuwałem wobec mojego zachowania.
Czy
ja ją wykorzystywałem? Wróciłem
myślami do naszych, teraz juŜ licznych, spotkań i trochę mi ulŜyło, gdy
stwierdziłem, Ŝe była całkowicie czynnym uczestnikiem; ale nawet to nie
zmniejszyło mojego poczucia winy. Dobra, jesteście dorośli i nie wiem co tu się
dzieje; ale cokolwiek robicie, nie pozwólcie Ŝeby Daddy Carlisle się o tym
dowiedział.
Mój ojciec. Zaświtało mi, Ŝe chyba nigdy w pełni nie rozwaŜałem konsekwencji,
które nastąpiłyby gdyby nas nakrył. Nie tylko ja byłbym w głębokim gównie,
panna Swan byłaby skończona. Widziałem jej relacje z moimi rodzicami i taki
rodzaj sytuacji prawdopodobnie zniszczyłby je nienaprawialnie. Byli dobrymi,
uprzejmymi ludźmi i wiedziałem, Ŝe nie byliby zbyt srodzy, ale to nie zmienia
faktu, Ŝe byliby głęboko rozczarowani… obydwojgiem z nas.
Poczułem obok siebie jej napięcie, kiedy Rose wspomniała przezwisko mojego
ojca. Wiedziałem, Ŝe musiała odbywać ze sobą taką samą wewnętrzną dyskusję
jak ja. Ale i tak nie byłem gotowy na jej odpowiedź.
To nie będzie problem – powiedziała, patrząc na mnie gniewnie, co właściwie
sprawiło, Ŝe się nieznacznie wzdrygnąłem. Zamierzam uczyć się na swoich
błędach. Przepraszam. – Zanim mogłem nawet pomyśleć w jaki sposób ją
zatrzymać, odwróciła się i zeszła po schodach.
Zwariowałeś Edwardzie? – Rosalie bezskutecznie usiłowała do mnie szeptać.
Szybko się do niej odwróciłem, kiedy uderzyła mnie w biceps.
Rose! – krzyknąłem, pocierając uraŜone miejsce na ramieniu i wściekle się na
nią patrząc. – Co do diabła jest z tobą nie tak?
Jak długo to się juŜ ciągnie? Z jakiegoś powodu odnoszę wraŜenie, Ŝe to nie był
jednorazowy wyskok.
Naprawdę nie chciałem się w to zagłębiać, przede wszystkim tutaj. – Rose,
kocham cię… ale to nie jest twoja sprawa. – Rozszerzyła oczy i otworzyła usta.
9. LESSONS L
EARNED
Nie moja sprawa? – wypluła gniewnie. – CóŜ, jeśli chciałeś utrzymać to między
wami, nie powinieneś był pieprzyć jej w łazience, kiedy na dole była cała twoja
rodzina.
Nie będę o tym z tobą dłuŜej dyskutował – powiedziałem z aurą ostateczności.
– I proszę cię, Ŝebyś zachowała to dla siebie. Nie chciałbym kogokolwiek w to
mieszać. – WciąŜ gniewnie się na mnie patrzyła, ale nie odpowiedziała.
Doszedłem do wniosku, Ŝe juŜ zbyt długo mnie nie było i odwróciłem się by
odejść, ale zatrzymała mnie ręka na moim przedramieniu.
Czasami naprawdę jesteś draniem. Wiesz o tym, prawda? – Nie czekając na
odpowiedź, przemknęła obok mnie, by wrócić na przyjęcie. Kiedy doszła do
pierwszego schodka, odwróciła się by na mnie spojrzeć. – I na miłość boską, zrób
coś z włosami.
Zmarszczyłem brwi, ale odruchowo podniosłem rękę do włosów, przyczesując je
gdy za nią zszedłem.
Kiedy weszliśmy na taras, ogarnęło mnie pragnienie, by udusić Mike’a. Siedział
pochylony nad nią, ze zmartwionym wyrazem twarzy, pytając czy dobrze się
czuje. Dobrze, prawda? Zanim zdąŜyłem choćby usiąść, powiedziała, Ŝe nie czuje
się najlepiej i przeprosiła za nieobecność przez resztę wieczoru. W chwili gdy
miałem zaproponować jej swoje towarzystwo w drodze do samochodu, Mike
wszedł mi w drogę.
Pierdolony Newton
. Naprawdę ułatwiał mi nienawidzenie go.
UŜywając jako wymówki waŜnej rozmowy telefonicznej, cichutko poszedłem za
nimi i czekałem przy wejściu. Klatka piersiowa napełniła mi się zwierzęcą furią,
kiedy widziałem ich razem, a powietrze opuściło moje płuca, gdy podał jej swój
telefon. Coś w nim zanotowała; planowała jeszcze się z nim spotkać, nawet po
tym co właśnie zrobiliśmy. Przekląłem pod nosem, kiedy przysunął się bliŜej i
pocałował ją w rękę, wsuwając za jej ucho kosmyk włosów. To samo ucho, które
całowałem i w które szeptałem. Mike stał i patrzył za nią, zanim odwrócił się z
powrotem w stronę domu. Nasze oczy się spotkały i przysięgam, Ŝe zobaczyłem
w nich wyzwanie. To było to. Musiałem to dobrze przeprowadzić.
Cholernie źle spałem tej nocy. Godzinami leŜałem w swoim wielkim łóŜku,
obserwując światła miasta za oknem; wspomnienia z tego wieczora na okrągło
przewijały się w moim umyśle. Mój plan wybuchł mi w twarz, ale wciąŜ nie
potrafiłem Ŝałować tego, co zrobiliśmy. To było złe i skomplikowane, i pokręcone,
i popierdolone, ale wciąŜ nie umniejszało faktu, Ŝe było niesamowite.
Potrząsnąłem głową, myśląc o tym, jakim niedopowiedzeniem było określenie
„niesamowite”. Moje jaja zacisnęły się i mój penis szarpnął na zaledwie myśl o
pieprzeniu jej. To było jednocześnie piekłem i niebem, i najbardziej intensywną
rzeczą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. Nie waŜne jak duŜo o tym myślałem,
pierwszy raz w Ŝyciu, kompletnie nie wiedziałem jak się tym zająć.
Promienie słoneczne zaczęły przenikać przez miasto, odbijając się od chromu i
szkła budynków. Niechętnie zrezygnowałem ze snu i udałem się pod prysznic;
jeślibym się pospieszył, mógłbym pobiegać przed spotkaniem z Tashą, by
podpisać dokumenty w sprawie darowizny. Nigdy nie pracowałem w niedzielę, ale
kiedy zadzwoniła do mnie wczoraj późnym wieczorem i wytłumaczyła swoją
sytuacje z podróŜą, zgodziłem się. W rzeczywistości wszystko czego chciałem to
wsiąść w samochód i odjechać tak daleko od problemów jak tylko bym zdołał, ale
jak zwykle, praca była najwaŜniejsza. Reszta musiała poczekać.
O 10:30 spotkałem Tashę przed małym bistro w centrum i wymieniliśmy
uprzejmości. Nasze rodziny znały się od lat a ona prowadziła jedną z najbardziej
wpływowych organizacji charytatywnych dla autystycznych dzieci w kraju. Była
piękna i inteligentna i chociaŜ byliśmy świetnymi przyjaciółmi, nigdy nie
interesowaliśmy się sobą w romantycznym sensie. Przytrzymując dla niej drzwi,
zaprowadziłem ją do naszego stolika i upewniłem się, Ŝe odsunąłem dla niej
krzesło. Matka wychowała mnie na gentelmana, bez względu na to jak ostatnio
wydawałem się to ignorować.
śartowaliśmy z naszych wspólnych znajomych, kiedy nagle poczułem, Ŝe jestem
obserwowany. Podnosząc wzrok, mój Ŝołądek opadł, kiedy spotkałem oczy panny
Swan. Szybko spojrzała gdzie indziej, zawstydzona, Ŝe przyłapałem ją na
gapieniu się i odezwała się do swojej przyjaciółki. Kiedy zadzwonił telefon tej
dziewczyny, usprawiedliwiła się i skierowała na tyły restauracji. Zanim nawet
sformułowałem plan działania, powiedziałem Tashy, Ŝe zaraz wrócę. Kiedy
przytaknęła, chichocząc lekko i mrugając okiem, wstałem i podąŜyłem za panną
Swan. BoŜe, wyglądała tak seksownie. Była ubrana weekendowo, w obcisłe
czarne dresy i białą koszulkę na ramiączka. Włosy związała w kucyk, a kiedy szła
przede mną, nie mogłem nie patrzeć na jej idealny tyłek, przypominając sobie
ostatni raz kiedy go widziałem.
Chwytając jej ramię, zmusiłem ją, by na mnie spojrzała. Wiedziałem Ŝe będzie ze
mną walczyć; nic między nami nie było łatwe. Nasze emocje bezustannie
walczyły, nigdy nie pozwalając nam pokojowo koegzystować. Tacy juŜ byliśmy.
Czego chcesz? – Wyglądała na całkowicie wściekłą i nie mogłem jej za to winić.
Moje zachowanie było takie… nieuczciwe i podłe. Robiąc i mówiąc coś w jednej
chwili, a w następnej zachowując się całkowicie odwrotnie. Musiałem coś z tym
zrobić.
– Chciałem tylko z tobą porozmawiać. Wyjaśnić to, co zdarzyło się wczorajszej
nocy. – powiedziałem, nerwowo przeczesując włosy palcami. Jeśli wyglądałem na
w połowie tak zdenerwowanego jak w rzeczywistości się czułem, byłem w
tarapatach. Znałem spojrzenie, którym mnie teraz obdarzyła; rozwaŜała
wyrwanie mojego serca i nakarmienie mnie nim.
Co tu jest do wyjaśniania? Najwyraźniej to zakończyłeś – powiedziała
wskazując głową w stronę mojego stolika. – To było szybkie, nawet jak na ciebie.
– O czym ona mówiła? Wtedy to do mnie dotarło: Tasha. Myślała, Ŝe jestem na
randce? Przyglądałem się jej zdumiony przez krótki moment. Czy istniało
prawdopodobieństwo, Ŝe teŜ czuła tę obłąkaną i niezdrową obsesję? Chciałem ją
zapytać, dlaczego w ogóle miałaby się tym przejmować, ale musiałem zrobić to w
cztery oczy. Dostrzegając przed sobą drzwi, wepchnąłem ją do środka i
zamknąłem je za sobą. Zaraz po tym zdałem sobie sprawę gdzie byliśmy.
O
cholera… kolejna łazienka.
Zanim mogłem odpowiedzieć, poskarŜyła się głośno; myślała Ŝe pieprzę inne
kobiety. Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem. Próbowałem wyjaśnić sprawę
z Tashą, Ŝe byliśmy tylko starymi przyjaciółmi i Ŝe to było całkowicie niewinne.
Wywróciła oczami powiedziało mi to, Ŝe tego nie kupiła. Wzdrygnąłem się na
myśl, co musiałem jej powiedzieć. Dlaczego usprawiedliwiałem się tej kobiecie,
która najwyraźniej zamierzała odwrócić się i zrobić mi dokładnie to samo? Czy
naprawdę była aŜ taka hipokrytką? Mimo tego poczułem się zmuszony do
wyjaśnień.
Nie byłem z nikim od in… przerwałem. Nie było mowy, Ŝebym mógł chociaŜ
wypowiedzieć to słowo. Od kiedy my po raz pierwszy… no wiesz…
Naprawdę oczekujesz, Ŝe w to uwierzę? Wszystkie te kobiety rzucające się na
ciebie, a ty nie wyrwałeś nawet jednej? Ohh, jestem wzruszona – praktycznie ze
mnie zadrwiła.
Nie
tak
trudno w to uwierzyć – odwarknąłem.
To
było niezajebiście
wyobraŜalne. Co do cholery jej zrobiłem, Ŝe miała podstawy by mi nie ufać?
Mogłem przyznać Ŝe byłem pierdolonym dupkiem, ale nigdy nie dałem jej
jakiegokolwiek powodu, by wątpiła w moje słowo. Zachowywała się jakby była
zazdrosna… Musiałem się zatrzymać i pozwolić tej myśli wsiąknąć na moment.
Zachowywała się prawie tak obłąkanie jak ja.
Odwróciła się by odejść, ale zatrzymała się i spojrzała na mnie przez ramię. Oh
tak, jasne, bo jesteś takim typem faceta, który zadowoli się jedną kobietą, tak?
Daj mi jeden powód dlaczego powinnam ci wierzyć? Nie moŜesz, nie Ŝeby mnie
to obchodziło. Wiesz co, to nawet nie waŜnie. To był tylko błąd, prawda?
Obrzydliwe uczucie osiadło w moim Ŝołądku. Wiedziałem Ŝe te słowa były
bolesne, ale nie zrozumiałem jak bardzo ją nimi zraniłem. Nie mogłem pozwolić
jej odejść.
Posłuchaj, właśnie o tym chciałem porozmawiać – powiedziałem, kiedy
podszedłem do niej bliŜej. Mogłem tak czuć, ale wiedziałem, Ŝe nie powinienem
był tego mówić. WciąŜ próbowała wyjść i poczułem panikę, wyrzucając z siebie
pierwszą rzecz jaka przyszła mi na myśl. Zobaczysz się jeszcze z Mikiem? – Ale
zanim mogłem to cofnąć, zauwaŜyłem Ŝe jej ręka zatrzymała się na klamce.
Co ci do tego? – zapytała cicho. Wdawała się walczyć z zamiarem odejścia i jak
zwykle nie wiedziałem, co chciałem by zrobiła. Nigdy nie było dla nas dobrym
rozwiązaniem, byśmy byli sami. Minęły mniej niŜ dwie minuty od kiedy
zaczęliśmy rozmawiać, a moje zdradzieckie ciało juŜ odpowiadało na jej
obecność. Bez zastanowienia podszedłem do niej, przyciskając swoje ciało do jej
pleców.
Myślałem, Ŝe wyjaśniliśmy to sobie wczoraj wieczorem – powiedziałem. Gęsia
skórka formowała się na jej skórze, a mój mózg zdawał się być spustoszony
przez ciało. Odsunąłem cienki pasek z jej ramienia i musnąłem wargami jej
skórę, pozwalając sobie zatracić się w delikatnym zapachu.
Taa, duŜo rzeczy zostało wczoraj powiedzianych – odpowiedziała miękko.
Nie miałem tego na myśli – wymamrotałem przy jej ramieniu.
Co nie oznacza, Ŝe to nieprawda – jej głowa pochyliła się lekko, pozwalając mi
posmakować jej szyi.
Nie powinienem był tego mówić. – Przesuwając jej kucyk tak, bym mógł
pocałować jej plecy, usłyszałem, Ŝe jej oddech zwolnił. Jej ciało odpowiadało na
mnie w ten sam szaleńczy sposób jak moje na nią.
Odwróć się – wyszeptałem do jej włosów, czekając na odpowiedź. To musiał
być jej wybór. Moja głowa chciała Ŝeby mnie zatrzymała, Ŝeby strzeliła mnie po
twarzy i wyszła. Ale moje egoistyczne ciało miało inne pomysły. Chciało ją
całować i dotykać; sprawić, Ŝeby była moja. UwaŜnie obserwowałem jej dłoń,
czekając na jej odejście, cały czas cicho się modląc, Ŝeby to zrobiła. Kiedy
opuściła rękę, zamknąłem oczy w poraŜce. Ona tez nie była wystarczająco silna.
Odwracając się powoli, napotkała moje spojrzenie, oczami które odzwierciedlały
taką sama klęskę, którą i ja czułem. Przysunąłem ją do siebie, wplatając ręce w
jej włosy. Próbowałem się zatrzymać; próbowałem przekonać siebie do odejścia,
ale nie mogłem. Pocałowaliśmy się, ręce dotykały, zęby szczypały, ciała się
połączyły. Potrzebowałem więcej, więc podniosłem ją, łącząc nas tam gdzie
najbardziej tego potrzebowaliśmy. Nasze jęki zmieszały się, a usta szukały
więcej, wsunąłem ręce w jej spodnie unosząc ją i przyciskając plecami do ściany.
Czułem miękki jedwab i koronkę, pokrywające jej pośladki, z zarysem serca
wyciętym w materiale. Jęknąłem.
Kurwa. Co ty na sobie masz? – wyszeptałem w jej szyję. Uniosłem ją jeszcze
wyŜej, na co odpowiedziała owinięciem nóg wokół mojej talii.
Ustami muskałem jej klatkę piersiową, zsunąłem jej koszulkę i wziąłem w usta
perfekcyjny sutek, kiedy w pobliŜu usłyszałem dzwonek telefonu. Oczywiście.
Gdy postawiłem ją na podłodze, poprawiła bluzkę i sięgnęła do porzuconej
torebki. Mocno przeczesałem włosy dłońmi powstrzymując się przed chwyceniem
telefonu i spuszczeniem go w toalecie.
To musiała być jej przyjaciółka ze stolika. Więc to była Alice; narzeczona
świetnego gościa od przezwiska. Przekląłem cicho kiedy się rozłączyła. Właśnie
odkładała telefon, kiedy znów zadzwonił.
BoŜe Alice! Mówiłam, Ŝe będę za minutę! – krzyknęła, ale potem jej oczy
opadły i kilka emocji odbiło się na jej twarzy. Złość, wstyd, irytacja, a następnie…
zaciekawienie? Podnosząc na mnie wzrok, nasze spojrzenia się skrzyŜowały,
napięcie w pokoju znów się budowało. Mogłem niejasno rozpoznać męski głos i
poczułem, Ŝe budzi się we mnie coś prymitywnego. Kto do cholery do niej
zadzwonił?
Nagle jej oczy zwęziły się, a cienki głosik w mojej głowie powiedział mi, Ŝe
powinienem się bać.
– CóŜ, bardzo ci dziękuję, Ŝe dałeś mi znać. Tak. Tak, będę. Okay. Tak,
zadzwonię do ciebie kiedy coś postanowię. Dzięki za telefon, Mike. – Mike?
Pierdolony Newton.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony