8868, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jerzy GrzybowskiPrzed wamima��e�stwoWYDAWNICTWO MJerzy GrzybowskiPrzed wami ma��e�stwoZ do�wiadcze� Wieczor�w dla ZakochanychWydawnictwo MKrak�w 2004Redakcja techniczna:Ewa Czy�owska�amanie:Joanna �azar�w _ � , iKorekta:r Marcin KickiOk�adka:Pracownia AAImprimaturKuria Metropolitalna w Krakowiet �an Szkodo�, Vic. Gen.ks. Jan Dyduch, Kanclerzks. dr Wac�aw Gubala, CenzorNr 1446/2004, Krak�w, dnia 14 czerwca 2004 r.� Copyright by Wydawnictwo M, Krak�w 2004ISBN 83-7221-838-2Wydawnictwo Mul. �ukasiewicza 1, 31-429 Krak�wtel. (012) 61-77-590dz. handlowy (012) 61-77-591, 61-77-592www.wydawnictwom.ple-mail: wydawnictwom@wydawnictwom.plWst�pZwracam si� do Was, kochani i kochaj�cy siebie nawzajem,kt�rzy chodzicie ze sob� lub mo�e ju� podj�li�cie decyzj� o ma�-�e�stwie. Do�wiadczacie, �e prze�ywanie uczu� zakochania, fas-cynacji, nami�tno�ci, podziwu dla drugiego cz�owieka i rado�ciz tym zwi�zanej jest pi�kne, tw�rcze, ods�ania zupe�nie nowep�aszczyzny �ycia! Jest wam razem dobrze. Mi�o�� sk�ania was dopodj�cia decyzji o wsp�lnej w�dr�wce przez �ycie. Dobrze, �e taksi� dzieje, bo pragnienie mi�o�ci trwa�ej, przezwyci�aj�cej samo-tno�� ludzk�, spe�niaj�cej si� w odnalezieniu w odmiennej p�ciwiernego wsp�w�drowcy na dobre i z�e jest wpisane w naturalnyporz�dek �wiata. M�czyzna i kobieta, rozpoczynaj�cy t� w�dr�w-k�, s� przekonani o swojej niepowtarzalno�ci, wyj�tkowo�ci jakopara. Wierz�, �e uda im si� uchroni� ich mi�o�� od zagro�e�i unikn�� �yciowych katastrof. Tymczasem po ludzku patrz�c,wydaje si� to niemo�liwe wobec rosn�cych zagro�e�, tempa �yciai pokus, kt�rym trudno si� oprze�, wobec braku przygotowania dowsp�lnego �ycia. W okresie �chodzenia ze sob�" i w narzecze�st-wie staracie si� poznawa� siebie na tyle dobrze, by uczciwieodpowiedzie� sobie na pytanie, czy jest si� zdolnym podj�� ryzykowsp�lnego �ycia. W tej ksi��ce chc� zaproponowa� dwa drogo-wskazy, kt�re mog� pom�c w odpowiedzeniu sobie na to pytanie,a tak�e u�atwi� start do wsp�lnego �ycia.Drogowskaz pierwszy: Poznawanie siebie nawzajem poprzezdialog prowadzony z przyj�ciem okre�lonych zasad.Drogowskaz drugi: Zawierzenie swojego �ycia Bogu, kt�ryjest �r�d�em wszelkiej mi�o�ci.My - czyli ja i moja �ona Irenka - mamy za sob� ponadtrzydzie�ci lat ma��e�stwa i pomimo wielu trudno�ci w porozumie-niu, normalnych, nieb�d�cych niczym nadzwyczajnym w �yciudwojga ludzi, odczuwamy dzi�, �e nasze �ycie by�o i jest pi�kne,�e otrzymali�my od Pana Boga wi�cej, ni� si� spodziewali�my.Przede wszystkim dzi�ki poznawaniu, czym jest dialog i czymjest sakrament ma��e�stwa. Od ponad dwudziestu pi�ciu latrozwijamy ruch rekolekcyjny Spotkania Ma��e�skie, wraz z kt�-rym dojrzewa�o nasze w�asne ma��e�stwo. Wa�n� cz�ci� naszejpracy s� Wieczory dla Zakochanych - program przygotowuj�cydo przyj�cia sakramentu ma��e�stwa, oparty na dialogu narze-czonych, kt�ry pozwala podj�� ostateczn� decyzj� o wsp�lnym�yciu i staniu si� przedziwn� rzeczywisto�ci�, jak� jest ma��e�-stwo sakramentalne. Ojciec �wi�ty Jan Pawe� II pisa� w adhorta-cji Familiaris consortio, �e mi�o�� ma��e�ska zawiera jak�� ca�-kowito��, w kt�r� wchodz� wszystkie elementy osoby - impulsycia�a i instynktu, si�a uczu� i przywi�zania, d��enie ducha i woli.Mi�o�� zmierza do jedno�ci g��boko osobowej, kt�ra nie ty�ko ��czyw jedno cia�o, ale prowadzi do tego, by by�o tylko jedno serce i jednadusza. Wymaga ona nierozerwalno�ci i wierno�ci w ca�kowitymwzajemnym obdarowaniu i otwiera si� ku p�odno�ci. Jednym s�o-wem, chodzi o normalne cechy charakterystyczne dla ka�dej natu-ralnej mi�o�ci ma��e�skiej, ale w nowym znaczeniu, gdy� sakramentnie tylko je oczyszcza i wzmacnia, ale wynosi tak, �e staj� si�wyrazem warto�ci prawdziwie chrze�cija�skich (Fami�iaris consor-tio, 13). Te s�owa s� mi bardzo bliskie, bo bardzo doceniamyw przygotowaniu do ma��e�stwa, jak zreszt� w ca�ych Spot-kaniach Ma��e�skich, naturalne cechy osobowo�ci, w�a�nie impul-sy cia�a i instynktu, si�� uczu� i przywi�zania. Dlatego wa�nympunktem oparcia naszej pracy jest tak�e znane powiedzenie �w.Augustyna, �e �aska buduje na naturze. Do�wiadczyli�my samii do�wiadczaj� tego ma��e�stwa zwi�zane ze Spotkaniami Ma��e�-skimi, �e sakrament wzmacnia naturalne cechy osobowo�ci tak, �estaj� si� � jak czytamy w Familiaris consortio - wyrazem warto�ciprawdziwie chrze�cija�skich. Dlatego w tej ksi��ce du�o b�dzieo �naturze" narzecze�skiego i ma��e�skiego �ycia. Ale o sakra-mencie te�...Ksi��ka, kt�r� oddajemy w wasze r�ce, powsta�a na podstawiedo�wiadcze� naszego w�asnego ma��e�stwa, a tak�e ma��e�stwprowadz�cych wraz z nami Wieczory dla Zakochanych. Nieprzedstawiam tu szczeg��w programu, jako �e prze�y� go mo�naowocnie tylko pod okiem animator�w Spotka� Ma��e�skich.Dziel� si� jednak do�wiadczeniami mojego w�asnego narzecze�-stwa i ma��e�stwa z Irenk� oraz do�wiadczeniami ma��e�stw, wrazz kt�rymi prowadzimy Wieczory dla Zakochanych. I chocia� tre��ksi��ki tylko w niewielkim stopniu pokrywa si� z tre�ci� Wieczo-r�w dla Zakochanych, to jednak ufam, �e tym z was, kt�rzy mieliokazj� chodzi� na nie, ksi��ka ta pomo�e utrwali� nieco ichprzes�anie, za� wszystkim innym pomo�e w przygotowaniu si� dopasjonuj�cej Bo�ej przygody, jak� jest ma��e�stwo.Wyra�am ogromn� wdzi�czno�� naszym wsp�lnym z Irenk�Przyjacio�om, kt�rzy zdecydowali si� podzieli� z Czytelnikamicz�ci� swojego �ycia poprzez zgod� na opublikowanie ich wypo-wiedzi. Dzi�kuj� zar�wno Tym, kt�rzy zgodzili si� zachowa�prawdziwe imiona, jak i Tym, kt�rzy prosili o ich zmian�. Ksi��kajest owocem �ycia w dialogu ze sob� i z Bogiem ich wszystkich.Ufam, �e nikt nie nadu�yje zaufania, jakie okazali Czytelnikom.Ksi��ka oczywi�cie nie wyczerpuje wszystkich zagadnie�, kt�rewchodz� w sk�ad przygotowania do �ycia w ma��e�stwie, nieodpowiada na wszystkie pytania, kt�re was nurtuj�. Raczej syg-nalizuje tematy i ma na celu zainspirowa� wasz w�asny dialogwok� nich.Bo do tanga trzeba dwojga?V"Jak si� poznali�my?l[owb Gcbrul[oob 08Wszyscy gdzie� si� poznali. Jedni na dyskotece, drudzy nastudiach, inni �piewali razem w ch�rze, jeszcze inni chodzili nawycieczki lub je�dzili na rajdy. Kto� by� czyim� �wiadkiem na�lubie i na weselu pozna� siostr� panny m�odej, kto� inny po latachodnowi� znajomo�� z harcerstwa... i tak dalej, i tak dalej. By�o co�,co spowodowa�o, �e on zacz�� patrze� na ni�, za ni�, w ni�,inspirowa� rozmowy, spotkania z r�ami marki mercedes d�ugo�cijednego metra, a ona nie uchyla�a si� od tych spojrze�, rozm�w lubwr�cz je prowokowa�a, bo tak�e...I co dalej?Zapewne takie pytanie stawia sobie ka�dy, kto ma ch�opaka lubdziewczyn� i my�li powa�nie o tym, co iskrzy pomi�dzy nimi.W dalszych rozdzia�ach ksi��ki b�dzie w�a�nie o tym, co �dalej",przy za�o�eniu, �e powa�nie traktujemy to, co zaczyna iskrzy�, i �epowa�nie my�limy si� o wsp�lnej przysz�o�ci.A jak by�o z nami, czyli z Irenk� i ze mn�?Jeszcze niemal s�ysz� g�os mojej wychowawczyni w maturalnejklasie, ubolewaj�cej nad strasznym losem osiemnastolatk�w, kt�-rzy maj� przed sob� �yciowe decyzje: �bo to i studia na ca�e �ycie,i �ona na ca�e �ycie, i zaw�d, a dajcie �wi�ty spok�j...!". Nas toraczej fascynowa�o. Ka�demu z nas zdawa�o si�, �e ju� mawszystko w g�owie dobrze pouk�adane, ka�dy po maturze �gdzie�szed�" z mniej lub bardziej ambitnymi planami. Szczeg�lnie utkwi-�a mi w pami�ci refleksja ksi�dza katechety, �e nie ma w �yciuwi�kszej tragedii ni� �wiadomo�� u schy�ku swoich dni, �e si�11zmarnowa�o �ycie. W t� wizj� niezmarnowanego �ycia mia�embardzo powa�nie wkomponowane ma��e�stwo.Kiedy mia�em osiem �at, mama zdecydowa�a, �e powinienemzosta� ministrantem. Pocz�tkowo bardzo si� temu opiera�em,argumentuj�c, �e �nie chc� by� ksi�dzem", ale to w�a�nie p�niej-sza, pi�tnastoletnia s�u�ba przy o�tarzu obudzi�a we mnie t�sknot�za Bogiem i chyba przynios�a poczucie Jego blisko�ci. Ksi�dzemjednak nadal by� nie chcia�em. Odczuwa�em potrzeb� pracy dlainnych, mo�e jakiego� prowadzenia oboz�w dla m�odzie�y, jakm�j duszpasterz akademicki, �p. ks. J�zef Gniewniak. Ale niew samotno�ci, we dwoje. Bardzo powa�nie podchodzi�em doswoich kontakt�w z dziewczynami. Na ka�d�, kt�ra wywo�ywa�awe mnie uczucia zainteresowania, patrzy�em jak na ewentualn�przysz�� �on�. C� z tego, skoro do�� szybko rozczarowywa�emsi� tymi, kt�re mnie zauwa�a�y, za� te, kt�re ja zauwa�a�em,najprawdopodobniej rozczarowywa�y si� mn�...I w�a�nie wtedy, a by�em na pierwszym, mo�e drugim rokustudi�w, pomy�la�em, �e mo�e jednak Pan B�g chce, bym zosta�ksi�dzem. Ks. Gniewniak przekonywa� mnie, �e ludziom mo�natak�e s�u�y�, b�d�c �w �wiecie". Po�ycza� mi ksi��ki o AlbercieSchweitzerze i inne. Ja wci�� mia�em w�tpliwo�ci. W tamtychczasach do ma��e�stwa i rodziny zniech�ca�y mnie stereotypy,z kt�rymi si� spotyka�em. Atmosfera w szkole, w radiu - telewizjaby�a jeszcze rzadko�ci� � nie sprzyja�a rodzinie. Kocha�em swoichrodzic�w, szanowa�em rodzic�w moich koleg�w i kole�anek, aleistnia�o te� jakie� wyobra�enie o kr�puj�cych �ycie obowi�zkachrodzinnych: odwiedzinach, zasiadaniu do posi�k�w, spacerachi r�nych "bur�uazyjnych przes�dach". A mnie si� marzy�o �yciewolne, ale r�wnocze�nie we dwoje. I bardzo w poczuciu obecno�ciBoga. Przy Nim, z Nim i dla Niego.Po drugim roku studi�w poszli�my z Micha�em - koleg�ministrantem z tej samej grupy skupionej wok� ks. Gniewniaka- na wypraw� z namiotem w Beskidy: od Gorc�w po Beskid Niski.Na Hali �abowskiej dw�ch g�odnych i zm�czonych w�drowc�wjaka� dziewczyna pocz�stowa�a zup� z obozowego kot�a. Sz�a12z grup� w przeciwn� stron� ni� my. Od razu domy�lili�my si�z Micha�em, �e jest to grupa duszpasterstwa akademickiego. By�oto za �g��bokiej komuny", a wi�c oczywi�cie grupa �nie... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony