8908, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jerzy NowakJak oszukano nar�dI. Oszustwo "okr�g�ego sto�u"Latem 1990 r. w Gda�sku z lubo�ci� opowiadano nast�puj�c� anegdot�. Do dzia�u informacji gda�skiego Zarz�du Regionu zadzwoni� jaki� Rosjanin i zapyta� po rosyjsku: - Czy to teatr? - Nie, to "Solidarno��" - us�ysza� w odpowiedzi. Bo�e, to ju� zagarn�li�cie wszystko! -j�kn�� Rosjanin. A by�o akurat odwrotnie. Po prawie roku rz�d�w Mazowieckiego stara nomenklatura trzyma�a si� mocno niemal wsz�dzie, od wojska i policji poprzez PAP i przewa�n� cz�� prasy - banki i obsad� kluczowych pozycji w resortach gospodarczych. Powszechne rozgoryczenie z powodu powolno�ci przemian najlepiej wyra�a� tekst powsta�ej w maju 1990 r. piosenki Jana Kaczmarka Sulej�wek:S�siedzi nasi rw� do przodu,jako� to sk�adnie] idzie im,a my jak ��w, jak paw narod�ww�r�d maruder�w wiedziem prym...To by�a inna "Solidarno��"Dlaczego polskie zmiany dekomunizacyjne okaza�y si� tak powolne i tak nik�e w odr�nieniu od s�siedniej Czechos�owacji, pomimo �e w Polsce przez lata by�a bez por�wnania wi�ksza ni� w Czechach opozycja antykomunistyczna? Pomimo �wietnej tradycji 16 miesi�cy "Solidarno�ci" w latach 1980-1981, kt�re wstrz�sn�y ca�ym �wiatem komunistycznym. I kolejne pytanie, dlaczego dzi� "Solidarno��" jako ruch tak mocno przygas�a, i dla jak�e wielu kojarzy si� z czym� wielce nieudanym, zaprzepaszczonym, niefortunnym, spychanym na margines? Jak dosz�o do takiej kompromitacji "Solidarno�ci" AD 2001?Aby to zrozumie� trzeba pami�ta� o Jednym fakcie zasadniczym. "Solidarno��" lat 1980-1981 by�a czym� zupe�nie innym ni� ruch, na jakim opar� si� "nasz rz�d" Tadeusza Mazowieckiego w 1989 roku. I czym� zupe�nie innym ni� ruch, kt�rego przedstawiciele przej�li ster rz�du w 1997 roku pod firm� AWS-u.W sierpniu 1980 r. "Solidarno��" by�a ruchem chrze�cija�sko-patriotycznym, kt�rego g��wn� si�� stanowili rozmodleni stoczniowcy w kaskach, strajkuj�cy w�r�d furkotu bia�o-czerwonych chor�giewek. Stoczniowcy wiedzieli czego chc� i �adne namowy KOR-owskichdoradc�w nie mog�y sk�oni� ich do miarkowania ��da�. Lewicowa opozycja laicka nie mog�a zdoby� wi�kszego wp�ywu ani u nich, a ni u przewa�aj�cej cz�ci 10-milionowej "Solidarno�ci" z 1981 roku. Na jej pierwszym zje�dzie jesieni� 1981 roku wyra�nie dominowa�y pogl�dy nurtu patriotycznego, "prawdziwych Polak�w" jak zgry�liwie wspominali p�niej ich kosmopolityczni KOR-owscy oponenci spod znaku Michnika, Kuronia, Borusewicza czy Celi�skiego. Ku wzburzeniu ca�ej warszawskiej lewicowej "elitki" jej najwi�kszy guru - Bronis�aw Geremek fatalnie przegra� w wyborach na jesiennym zje�dzie "S" w 1981 r. Nie zdo�a� wej�� nawet do 100 osobowego sk�adu Krajowej Komisji Solidarno�ci. Adam Michnik z gorycz� wspomina�, �e nie opublikowa� ani jednego tekstu na �amach tygodnika "Solidarno��" w 1981 roku; nikt mu w�wczas nawet nie zaproponowa� wsp�pracy z tym g��wnym solidarno�ciowym periodykiem! W osiem lat p�niej, w 1989 roku, wszystko niebywale si� odmieni�o. Geremek by� g��wnym rozdaj�cym karty w Obywatelskim Klubie Parlamentarnym. Ateista i kosmopolita Michnik by� naczelnym redaktorem jedynej solidarno�ciowej gazety wydawanej w imieniu chrze�cija�skich i patriotycznych mas solidarno�ciowych. Dawna opozycyjna lewica laicka przej�a r�ne kluczowe pozycje w �rodowiskach rozpoczynaj�cych budow� zr�b�w III Rzeczypospolitej i zdominowa�a tzw. "nasz rz�d" Tadeusza Mazowieckiego. Patriotyczne i chrze�cija�skie kr�gi dawnej opozycji solidarno�ciowej zosta�y zmarginalizowane i zepchni�te w cie� katolewicowych sojusznik�w by�ych Korowc�w (g��wnie �rodowisk z "Tygodnika Powszechnego" i "Wi�zi").Jak dosz�o do tak niebywa�ej ewolucji? Co umo�liwi�o przej�cie przez opozycyjn� lewic� laick� rz�du dusz w bastionach chrze�cija�skiej i patriotycznej "Solidarno�ci" w ci�gu o�miu lat rz�d�w Jaruzelskiego?. Kluczy do zrozumienia tej szokuj�cej ewolucji trzeba szuka� g��wnie w skutkach represji stanu wojennego i p�niejszej wyrafinowanej polityki ludzi Jaruzelskiego, starannie promuj�cych przer�nymi �rodkami najbardziej odpowiadaj�ce ich interesom �rodowiska opozycyjne. Represje stanu wojennego i p�niejszych lat rz�d�w jaruzelszczyzny odegra�y podstawow� rol� w z�amaniu kr�gos�upa opozycji, wytrzebienia jej najbardziej odwa�nych i nonkonformistycznych przedstawicieli. W 1990 roku m�wiono o oko�o 100 postaciach "Solidarno�ci" zamordowanych w okresie od grudnia 1981 roku; przypuszczalnie by�o ich znacznie wi�cej, cho� prawie nic o tym nie wiemy. Tak jak prawie nikt nie pami�ta o zamordowaniu ju� w kwietniu1983 roku w sfingowanym wypadku samochodowym duchowego przyw�dcy pozna�skiej opozycji w czasie stanu wojennego - ojcu Honoriuszu Kowalczyku.Mordowanie najbardziej aktywnych ludzi zwi�zanych z "Solidarno�ci�" i zmasowane represje lub sankcje materialne wobec wielu tysi�cy innych zrobi�y swoje. Coraz wi�cej m�odych ludzi, najcz�ciej tych najbardziej radykalnych i bezkompromisowych emigrowa�o z Polski. W latach 1981-1989 opu�ci�o Polsk� ponad 800 tysi�cy os�b, g��wnie z m�odych pokole�. Znalaz�a si� w�r�d nich blisko czwarta cz�� Polak�w z wy�szym wykszta�ceniem. W wielu regionach "Solidarno��" zosta�a dos�ownie ogo�ocona z ludzi najbardziej dynamicznych i najbardziej wykszta�conych. Szczeg�lnie widoczne by�o to zw�aszcza na �l�sku. Ta emigracja setek tysi�cy m�odych Polak�w, nie chc�cych i�� na �aden uk�on wobec re�imu, fatalnie zaci��y�a na p�niejszym kszta�cie "Solidarno�ci". My�l�, �e mo�na ca�kowicie podpisa� si� pod opini� ksi�dza biskupa Edwarda Frankowskiego oceniaj�cego, i�: Gdy po stanie wojennym cz�� najwarto�ciowszych syn�w Polski musia�a wyemigrowa� z kraju, gdy ich zabrak�o, wtedy ekspartyjni, rzekomo "nawr�ceni", przyszli z pomoc� by�ej "komunie". Nazwali si� libera�ami, Europejczykami, ekspertami od przekszta�ce� ustrojowych. Jako tacy wcisn�li si� na czo�o rzekomej prawicy (bp. E. Frankowski, "Rekolekcje dla ludzi pracy", Toru� 1997, s. 67).Emigracja setek tysi�cy m�odych ludzi, szczeg�lnie mocno prze�ladowanych przez w�adze za swe nieprzejednanie, u�atwi�a stopniowe wzmacnianie wp�yw�w w podziemnej "Solidarno�ci" przez osoby wywodz�ce si� z kr�g�w tzw. opozycji laickiej, przewa�nie by�ych komunist�w (�rodowiska Geremka, Kuronia, Michnika, dawnego "czerwonego harcerstwa", "internacjona��w" w "pokoleniu 68" etc.). W walce o wp�ywy w podziemiu znale�li si� oni teraz w du�o korzystniejszej sytuacji ni� w otwartej rywalizacji na publicznych zebraniach i na zje�dzie "Solidarno�ci" w 1981 roku. Teraz nie liczy�y si� tak mocno argumenty trafiaj�ce do serc s�uchaczy, lecz nieformalne uk�ady i powi�zania, w kt�rych od dawna wyspecjalizowali si� michni-kowcy i ich zwolennicy z "warszawki" i "krak�wka". Na dodatek oni mieli najlepsze, wyrobione od dawna, kontakty na Zachodzie. Dzi�ki temu b�yskawicznie zmonopolizowali dostawy pieni�dzy z Zachodu (przede wszystkim dla "Mazowsza, kierowanego przez Bujaka), zmonopolizowali podziemne wydawnictwa zwi�zkowe i ich kolporta�. I oczywi�cie wykorzystali to do odpowiedniego nag�a�niania "swoich",w czym bardzo pomaga�a im od dawna zdominowana przez �ydowskich "Europejczyk�w" polska sekcja Radia Wolnej Europy i polska Sekcja BBC (kierowana przez kompana Michnika z marca 1968 r. Aleksandra Smolara). Peter Schweitzer w ksi��ce Yictory czyli zwyci�stwo. Tajna historia �wiata lat osiemdziesi�tych, CIA i "Solidarno��" (Warszawa 1994) pisze wiele i szczeg�owo o rozmiarach pomocy zachodniej dla solidarno�ciowego podziemia, i o tym, kto na niej najbardziej skorzysta� spo�r�d ludzi podziemia, akcentuje znaczenie w tej pomocy siatki Mossadu w Polsce (por. s. 102-103 wspomnianej ksi��ki etc.).Wp�ywy "internacjona��w" z "pokolenia 68" i �rodowisk post-KOR-owskich w nielegalnej "Solidarno�ci" jeszcze bardziej umocni�y si� dzi�ki niedemokratycznemu i nieformalnemu odtwarzaniu nowych w�adz "Solidarno�ci" w latach 1987-1988 i maksymalnemu zbli�eniu w owym czasie mi�dzy Wa��s� a Geremkiem i Michnikiem. Stopniowo dawni KOR-owcy zyskali nigdy przedtem nie posiadane na tak� skal� wp�ywy na r�ne decyzje nieformalnych w�adz "Solidarno�ci". Od po�owy lat 80. laiccy lewicowi opozycjoni�ci zacz�li odnawia� zadawnione bardzo szerokie kontakty z komunistycznymi "internacjona�ami" z ekipy Jaruzelskiego i Rakowskiego. B�d�c pierwszymi osobami z opozycji dogaduj�cymi si� z w�adzami "internacjona�owie" ze �rodowisk post-KOR-owskich wraz z pierwszymi przymiarkami do "okr�g�ego sto�u" postarali si� o maksymalne zmonopolizowanie dla siebie reprezentacji opozycji. W odr�nieniu od W�gier, gdzie dialog mi�dzy w�adz� a opozycj� toczy� si� przy pe�nej reprezentacji r�nych nurt�w opozycyjnych, w Polsce zatroszczono si� o maksymalne zmarginalizowanie przy "okr�g�ym stole" �rodowisk chrze�cija�sko-patriotycznych. Za to zmarginalizowanie niema�� odpowiedzialno�� ponosi Lech Wa��sa, kt�ry ca�kowicie zaakceptowa� metody doboru "sto�ownik�w", stosowane przez grup� Geremka. Jak�e k�amliwie brzmi� w tym kontek�cie uwagi Wa��sy w jego ksi��ce Droga do wolno�ci. 1985-1990. Decyduj�ce lata (Warszawa 1991, s. lii): Poza okr�g�ym sto�em znale�li si� ludzie z ugrupowa� ekstremalnych (ultrakomuni�ci, nacjonali�ci, sekciarze i tym podobni), kt�rzy programowo z nikim nie wchodz� w uk�ady.Ze strony komunistycznej bardzo zatroszczono si� o stworzenie "odpowiedniego" klimatu przed rozmowami "okr�g�ego sto�u", pokazanie, co grozi najbardziej nieprzejednanym opozycjonistom. Na kr�tko przed obradami "okr�g�ego sto�u" pod koniec stycznia 1989 roku dosz�o do zamordowania dw�ch duchownych bardzo mocnowspieraj�cych dzia�alno�� opozycyjn�: ksi�y Stefana Niedzielaka i Stanis�awa Suchowolca (ks. Niedzielak, by�y kap�an WiN by� m.in. tw�rc� Sanktuarium Polak�w Poleg�ych na Wschodzie, ks. Suchowo-lec wsp�dzia�a� z KPN-em).W czasie Magdalenki obie grupy lewicowych "sto�ownik�w" i rz�dow� grup� Rakowskiego-Kiszczaka i opozycyjna grup� Geremka-Michnika po��czy� wsp�lny strach przed oddaniem podstawowych decyzji w r�ce polskiego narodu, pos�dzanego przez nich ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony