8917, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocz�� lektur�,kliknij na taki przycisk ,kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.Je�li chcesz po��czy� si� z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PLkliknij na logo poni�ej.2PLATONEUTYDEMWydawnictwo �Tower Press�Gda�sk 20013Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 20004EUTYDEM5Osoby dialogu:KritonSokratesEutydemDionizodorosKleiniasKtezippos6I. KRITON. Kto to by�, Sokratesie, ten, z kt�rym wczoraj rozmawia�e� w Likejonie? Doprawdy,g�sty t�um was otacza�, tak �e ja chcia�em pos�ucha�, bom przyszed�, a nic wyra�negous�ysze� nie mog�em. Stan��em na palcach i spojrza�em z g�ry; wyda�o mi si�, �e to by�kto� nietutejszy, z kt�rym rozmawia�e�. Kt� to by�?SOKRATES. A o kt�rego ty si� pytasz, Kritonie? Bo to nie jeden, tylko dw�ch ich tam by�o.KRITON. Ten, o kt�rym m�wi�, z prawej strony trzeci od ciebie siedzia�. A mi�dzy wamiby� ch�opak Aksjocha. Mia�em wra�enie, �e bardzo dojrza� i wiekiem jako� nie bardzo si�r�ni od mojego Kritobulosa, tylko �e tamten jest w�t�y, a ten nad wiek dojrza�y i znakomiciewygl�da.SOKRATES. To jest Eutydem, Kritonie, ten, o kt�rego pytasz. A ten, co przy mnie siedzia� zlewej strony, to jego brat, Dionizodoros. Bra� i on udzia� w rozmowie.KRITON. Ani. jednego, ani drugiego nie znam, Sokratesie. To znowu jacy� nowi sofi�ci -widocznie. Ale z kt�rych stron? I jaka specjalno��?SOKRATES. Ci, je�eli chodzi o pochodzenie, to zdaje mi si�, �e s� sk�de� tutaj, z Chios, awyemigrowali do Turioi1. Wygnani stamt�d, wiele ju� lat przebywaj� w tych stronach. A o coty pytasz, ta ich specjalno�� - przedziwna jest, Kritonie. Znaj� si� po prostu na wszystkim; jaw og�le przedtem nie wiedzia�em, co to s� zapa�nicy wszechstronni. Ci s� specjalistami wka�dym bez wyj�tku rodzaju walki - nie tak, jak tamta para zapa�nik�w wszechstronnych, jakci bracia z Akarnanii2. Tamci potrafi� tylko cia�em walczy�. A ci dwaj naprz�d w walce cia�s� gro�ni i zdolni pokona� ka�dego, bo doskonale sami umiej� potyka� si� w pe�nej zbroi ipotrafi� tego nauczy� ka�dego, kto tylko zap�aci. A poza tym, na terenie s�dowym i sami s��wietnymi zapa�nikami, i drugiego potrafi� nauczy� wyg�asza� i pisa� mowy takie, jak to ws�dach. Przedtem odznaczali si� tylko w tym zakresie, a teraz ukoronowali sw� umiej�tno��zapa�nicz�, bo i ten jeszcze rodzaj walki, kt�ry dot�d zostawiali od�ogiem, wykonuj� teraz tak,�e nikt na nich nawet i palca nie podniesie. Tacy si� straszni zrobili w walce na s�owa i w zbijaniuwszystkiego, co kto� powie - wszystko jedno, czy to b�dzie fa�sz czy prawda. Wi�c ja,Kritonie, nosz� si� z my�l�, �eby si� tym ludziom odda� na nauk�. Przecie� oni m�wi�, �e wkr�tkim czasie potrafi� i kogo� innego, byle kogo, uczyni� mistrzem w tym samym zakresie.KRITON. Czy�by, Sokratesie? A nie boisz si� p�nego wieku? Aby� nie by� ju� za stary?SOKRATES. Bynajmniej, Kritonie. Ja si� powo�uj� na to i to mnie pociesza, �ebym si� nieba�: przecie� oni sami obaj ju� jako starcy, �eby tak powiedzie�, zacz�li si� uczy� tej m�dro-1 Turioi: panhelle�ska (z g��wnym zreszt� udzia�em Ate�czyk�w) kolonia w po�udniowej Italii za�o�ona w r.443 na miejscu zburzonego przez Krotoniat�w miasta Sybaris.2 �Zapa�nicy wszechstronni�: chodzi o tzw. pankratiast�w. Pankration � co dobrze oddaje si� po niemieckujako Allkampf � by�o to po��czenie walki zapa�niczej i walki na pi�ci, z dopuszczalno�ci� ponadto uderze�stop� jak w boksie francuskim. � Dwaj bracia z Akarnanii nie s� znani sk�din�d.7�ci, kt�rej ja te� pragn�: sztuki wygrywania w dyskusji. Rok temu czy dwa jeszcze nie bylitacy m�drzy. Ja si� tylko jednego boj�, abym znowu na tych dw�ch cudzoziemc�w z�ych j�zyk�wnie �ci�gn��, jak na Konnosa, syna Metrobiosa, kitarzyst�3, kt�ry mnie jeszcze i dzi�uczy gra� na kitarze. Ch�opcy, kt�rzy razem ze mn� do niego chodz� na lekcje, �miej� si� zemnie, a Konnosa nazywaj� nauczycielem staruszk�w. Wi�c �eby kto� i tym dw�m przyjezdnymtakiego przytyku nie zrobi�. A oni si� te� gotowi ba� w�a�nie tego i bodaj �e nie zechc�mnie przyj�� na nauk�. A ja tam, Kritonie, kilku starszych pan�w nam�wi�em, �eby ze mn�razem chodzili - a tutaj innych b�d� pr�bowa� nam�wi� - czemu by� mo�e i ty ze mn� niechodzi�? A mo�e tak, na przyn�t�, zaprowad�my do nich twoich syn�w. Jak si� do nich wezm�,to wiem, �e i nas zaczn� kszta�ci�.KRITON. No, nic nie przeszkadza, Sokratesie, je�eli ty jeste� tego zdania. Ale naprz�d opiszmi naukow� specjalno�� tych dw�ch ludzi, jaka te� ona jest, abym wiedzia�, czego si� b�dziemyuczyli.II. SOKRATES. Zaraz us�yszysz. Ja nie m�g�bym powiedzie�, �em nie uwa�a� na to, co obajm�wili. Ja bardzo uwa�a�em i pami�tam, i tobie spr�buj� od pocz�tku wszystko opowiedzie�.Jaki� b�g tak zrz�dzi�, �em siedzia� tam, gdzie� ty mnie widzia�, w garderobie, sam jeden, iju�em chcia� wsta�. Ale kiedym wstawa�, da� mi si� odczu� ten m�j zwyczajny znak - ten odb�stwa. Wi�c usiad�em znowu i nied�ugo potem wchodz� ci dwaj: Eutydem i Dionizodoros, irazem z nimi wielu innych - to, my�l�, uczniowie. Jak weszli, tak zacz�li si� przechadza� wkrytym kru�ganku. I jeszcze nie byli obeszli kru�ganka dwa albo trzy razy, kiedy wchodziKleinias, o kt�rym ty m�wisz, �e bardzo dojrza�, i to jest prawda. A za nim zakochanych bardzowielu r�nych, a w�r�d nich Ktezippos, taki jeden ch�opak z Pajanii, bardzo szlachetny -tyle tylko, �e harda sztuka, jako �e m�ody. Wi�c Kleinias, kiedy mnie zobaczy� od wej�cia, �etak sam siedz�, podszed� prosto ku mnie i usiad� sobie z prawej strony, jak i ty powiadasz.Kiedy go zobaczyli Dionizodoros i Eutydem, naprz�d przystan�li i rozmawiali z sob�, raz poraz spogl�daj�c w nasz� stron� - ja bardzo na nich uwa�a�em - a potem przyszli i jedenusiad� sobie obok ch�opaka - to Eutydem, a drugi tu� przy mnie, po mojej lewej r�ce. Inni -jak tam kt�remu wypad�o.Wi�c ja przywita�em ich obu, bo dawnom ich nie widzia�. I potem powiedzia�em do Kleiniasa:M�j Kleiniaszu, ci dwaj panowie, Eutydem i Dionizodoros, to specjali�ci nie w ma�ejsprawie, tylko w rzeczach wielkich. Bo na wszystkim, co dotyczy wojskowo�ci, rozumiej� si�tak jak cz�owiek, kt�ry ma zosta� dobrym wodzem, na sprawianiu szyk�w i dowodzeniu armi�,i na nauce walki w pe�nej zbroi. A potrafi� te� uczyni� cz�owieka zdolnym do tego, �ebysobie przed s�dem dawa� rady, je�eliby go kto ukrzywdzi�.Kiedym to powiedzia�, �ci�gn��em na siebie ich pogard�, wi�c te� roze�miali si�, patrz�cjeden na drugiego. I Eutydem powiada: My si� ju� tym, Sokratesie, nie zajmujemy powa�nie;traktujemy to jako zaj�cia uboczne.Ja si� zdziwi�em i m�wi�: To jakie� pi�kne musi by� wasze zaj�cie g��wne, je�eli takwielkie sprawy, to dla was tylko zaj�cia uboczne. Na bog�w, powiedzcie� mi, co to za pi�knotakie.3 Konnos: o tym swoim mistrzu w grze na kitarze m�wi Sokrates r�wnie� w Meneksenosie 236 a.8Dzielno��4 - powiada - Sokratesie, uwa�amy, �e zdolni jeste�my wyrabia� najlepiej spo�r�dwszystkich ludzi i najszybciej.III. O Zeusie - zawo�a�em - co te� wy m�wicie i gdzie�cie wy co� takiego znale�li?! Ja owas dot�d jeszcze my�la�em tak, jak w tej chwili powiedzia�em, �e przede wszystkim jeste�ciemistrzami w tej walce w pe�nej zbroi, i to o was m�wi�em. Bo kiedy�cie tu pierwszy razprzyjechali, przypominam sobie, �e�cie si� z tym og�aszali. Je�eli wy teraz naprawd� posiadaciet� umiej�tno��, to b�d�cie dla mnie �askawi. Bo ja do was po prostu jak do bog�w m�wi�i prosz�, �eby�cie mi przebaczyli to, com przedtem powiedzia�. Tylko patrzcie, Eutydemiei Dionizodorze, czy�cie prawd� powiedzieli. Bo tre�� obietnicy jest taka wielka, �e niedowierzanienie jest dziwne.Ale� b�d� przekonany, Sokratesie - powiedzieli obaj - �e to tak jest.No to ja wam gratuluj� tego skarbu - wi�cej, ni� Wielkiemu Kr�lowi5 jego pa�stwa. A tyletylko mi powiedzcie, czy zamierzacie popisywa� si� t� umiej�tno�ci�, czy jakie macie zamiary?W�a�nie poto�my przyjechali, Sokratesie, �eby urz�dza� popisy i uczy�, je�eli kto� zechcebra� lekcje.Ach, �e zechce ka�dy, kto tej sztuki nie posiada, za to ja wam r�cz�; ja pierwszy, potem tenoto Kleinias, opr�cz nas ten tu Ktezippos i ci inni tu - powiedzia�em wskazuj�c mu zakochanychw Kleiniaszu. Ci ju� nas byli obst�pili. Bo pierwotnie Ktezippos siedzia� daleko odKleiniasa - przypadkiem, mam wra�enie. Ot� kiedy Eutydem ze mn� rozmawia� i pochyli�si� w prz�d, zas�oni� Ktezippowi widok Kleiniasa, kt�ry siedzia� mi�dzy nami. Wi�c Ktezippos,chc�c widzie� ukochanego, a r�wnocze�nie on lubi s�ysze�, co si� m�wi, wi�c poderwa�si� i pierwszy stan�� przed nami. Wi�c tak i inni, widz�c go, obst�pili nas - zakochani wKleiniaszu oraz towarzysze Eutydema i Dionizodora. Ot� tych pokaza�em i powiedzia�emEutydemowi, �e wszyscy s� z pewno�ci� gotowi bra� lekcje.Ktezippos zgodzi� si� z wielkim zapa�em i inni te�, i wszyscy razem zacz�li ich obu prosi�,�eby im za demonstrowali pot�g� swej specjalno�ci.IV. Ja tedy powiedzia�em: Tak jest, Eutydemie i Dionizodorze, koniecznie, i tym tu zr�bcieprzyjemno��, i ze wzgl�du na mnie te� urz�d�cie popis. Jasna rzecz, �e taki popis wszechstronny,to nie ma�a robota. Ale to jedno mi powiedzcie: czy wy potraficie zrobi� dzielnymcz�owiekiem tylko kogo� takiego, kt�ry ju� jest przekonany, �e trzeba u was bra� lekcje, czyte� i takiego, kt�ry jeszcze nie jest o tym przekonany, bo w og�le nie wierzy, �eby tej rzeczy,dzielno�ci, mo�na by�o kogo� nauczy�, albo te� was nie uwa�a za jej nauczycieli? Wi�c prosz�was, czy to nale�y do tej samej specjalno�ci przekona� takiego cz�owieka i o tym, �edzielno�ci mo�na si� nauczy�, i to najlepiej w�a�nie od was, czy te� to ju� nale�y do umiej�tno�ciinnej?4 �Dzielno��: tym terminem oddaje Witwicki stale greckie ....., tradycyjnie t�umaczone jako �cnota�.Wad� tego os... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony