8919, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocz�� lektur�,kliknij na taki przycisk ,kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.Je�li chcesz po��czy� si� z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PLkliknij na logo poni�ej.2STANIS�AW PRZYBYSZEWSKI�NIEGDramat w czterech aktach3Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 20004OsobyTADEUSZBRONKA, jego �onaEWA, jej przyjaci�kaKAZIMIERZ, brat TadeuszaMAKRYNALOKAJ5Akt pierwszyScena IKazimierz, BronkaWidz patrzy na wytworny pok�j jadalny, z kt�rego poprzez wielkie, wysokie okna iprzez oszklon�, zimow� oran�eri� wida� nagie, szronem okryte drzewa ogrodu ip�aty g�ste �niegu. W k�cie wielki, staro�wiecki komin, obok polana sosnowe, kt�reKazimierz dorzuca nerwowym ruchem raz po raz do ognia. Bronka stoi przy oknie,niespokojnie zapatrzona w �nie�yc�.KAZIMIERZCo� ty taka niespokojna? Nie b�d��e dzieciakiem. Czego si� l�kasz?BRONKAAle, b�j si� Boga, Kaziu, czy nie widzisz, jaka �nie�yca? Prawie ca�y dzie� sypie isypie. Zaspy si� potworzy�y. Tam za miastem droga bez drzew na jaki kilometr. Niech�estangret pob��dzi. Sanki si� w r�w przewr�c�...KAZIMIERZ(przerywa jej)I c� z tego? Tadeusz wypadnie w r�w. B�dzie mu mi�kko.BRONKAO, jaki� ty brzydki.KAZIMIERZNo, nie gniewaj si�. Ale patrz� rzeczywi�cie na was, jak na dwoje dzieciak�w. Waszstosunek � to rzadka anomalia. Rok ju� jeste�cie pobrani, a bawicie si� w takie czu�ostki,jakby�cie si� dopiero wczoraj poznali.BRONKAAle� to, to w�a�nie robi nasze �ycie tak pi�knym.6KAZIMIERZOczywi�cie, oczywi�cie. Ale powiedz mi, kochana Bronko, ile mi�osnych list�wotrzyma�a� od twego Tadzia przez ten jeden tydzie�, odk�d go w domu nie ma.BRONKAAch, gdyby� wiedzia�, jaki on pi�kny list mi napisa�! Gdyby� wiedzia�, jak ja te listykocham. Tak pi�knych s��w nikt nie umie powiedzie�.KAZIMIERZNo � o s�owa nietrudno. Ale Tadeusz ci� rzeczywi�cie kocha. (Zamy�lony)Tak, on ci� bardzo kocha. Zazdroszcz� wam waszej mi�o�ci i waszego szcz�cia.(Po chwili) Ca�kiem si� tu przy was rozmazgaj�. Coraz cz�ciej �ni� mi si� sentymentalneidylle o jakim� zak�tku, gdzie bym przy ukochanej, pieszczonej i pieszcz�cejkobiecie m�g� swobodnie pracowa�. Znu�y�a, znudzi�a mnie ta wieczna w��cz�gapo ca�ym �wiecie. Zreszt� to wszystko blaga. Wra�enia artystyczne, muzea, teatr,cyrk, W�ochy, Pary� � to blaga, blaga, blaga. Tylko coraz wi�ksza nuda. Wsz�dziejedno i to samo, i tak cz�owiek wlecze si� z k�ta w k�t z t� sam� ustawiczn� nud�...BRONKAKaziu, Kaziu, jaki� ty smutny. Takiego bezdennego smutku jeszcze nie widzia�am.KAZIMIERZA tak.BRONKAA gdyby� si� zakocha�, Kaziu, co?KAZIMIERZChyba w tobie. Tak czy tak, ju� mi do tego niedaleko.BRONKA(�artuj�c)Ej, ty g�uptasie, co by� ty robi� z tak� prost� dziewczyn�, jak ja. Takie proste, szlacheckiedziewcz� to nie dla ciebie.KAZIMIERZ(ironicznie)Ot� w�a�nie dla mnie. Mam dosy� tych g�upich, pr�nych samiczek pawich, kt�regraj� rol� demon�w i pieprz� j� mozoln� i niesmaczn� �ongleri� temperamentu inami�tno�ci, dosy� tych ma�lankowatych i ckliwych anio��w natchnienia. Dosy�tych zgarbionych wied�m, co si� rozbijaj� na �ysej g�rze nauki, wiedzy i pracy spo7�ecznej. Och, wierz mi szczerze, strasznie zm�czony jestem tymi Epipsychidionami,po�owami i po�owiczkami dusz m�skich.(Pociera czo�o i rzuca nerwowo par� ga��zi do kominka, chodzi wok� pokoju)Oto w�a�nie, czego mi potrzeba, takiej prostej dziewczyny, takiej biaej, szlacheckiejdziewczyny, tak... wieczory ca�e sp�dza� z ni� razem przy kominie, z tak� niepokalan�,nie�wiadom� ni grzechu, ni cnoty. Czu� kobiet� przy sobie, kt�ra nie zna anizasad, ani teorii, ani kierunk�w, ani �adnych izm�w, tylko jest sercem, gor�cym,czystym sercem! Ha! zapomnia�oby si� wtedy o bladze i nudzie.BRONKAOch, jak ty si� ok�amujesz. Dwa dni bawi�aby ci� taka szlachecka dziewczyna, apotem... No, a co potem, to ju� sobie w duszy do�piewaj...KAZIMIERZTak s�dzisz?... Ale to dziwna, �e ja z tak� prost� dziewczyn�, jak si� nazwa�a�, przezca�y dzie� rozmawiam, ze wszystkiego si� jej spowiadam, ka�d� my�l z ni� dziel� inie tylko, �e ani na sekund� nie uczu�em nudy, ale przeciwnie, nigdy nie zazna�emtak dobrych, kochanych dni, jak tu u brata i razem z tob�... (Lekko) Wiesz, Bronka,ja si� na serio w tobie pokocham.BRONKA(na�laduj�c ton jego mowy)Gdyby� nie m�wi� tego wszystkiego tak znudzony, troszk� smutny, a przede wszystkimzamy�lony o ca�kiem innych sprawach, tobym ci� gotowa pos�dzi� o jaki� flircik,kt�ry ze mn� chcia�by� rozpocz��.KAZIMIERZ(�miej�c si�)A czemu� by nie, moja pi�kna bratowo? Sztuka takiego niewinnego podniecaniasiebie i drugich mo�e by� bardzo pi�kn� i wytworn�... to tak, jakby si� cz�owiek napi�kieliszek ognistego Amontilado.BRONKAJa nie mam ochoty kosztowa� tego ognistego Amontilado. (Roztargniona) Ale co toma znaczy�, �e Tadeusz nie przyje�d�a? Powiadam ci, Kaziu, �e stangret rzeczywi�ciesanki w r�w przewr�ci�.KAZIMIERZAle nie b�d� tak niecierpliwa, sanna jest utrudniona, �nieg g��boki, no, a przecie�koni nie mo�na na �mier� zaje�dzi�.8BRONKANo tak, masz s�uszno��. Swoj� drog�, Kaziu, ty twoim znudzeniem i twoj� zimn�melancholi� tak cz�owieka rozdra�niasz, tak przygn�biasz, �e... (Urywa)KAZIMIERZNo, �e co? �e co?BRONKA�e gotowam pobiec i obudzi� Ew�... Nie pojmuj�, dlaczego ona wiecznie �pi.KAZIMIERZA mo�e i nie �pi.BRONKAWi�c unika nas.KAZIMIERZNie, ale czuje, �e nam lepiej bez niej.BRONKABrzydki jeste�. To by�a zawsze moja najbli�sza, najserdeczniejsza przyjaci�ka. Niemasz wyobra�enia, jak jestem szcz�liwa, �e wreszcie przyjecha�a, dwa lata jej niewidzia�am. Ale wiesz, Kaziu, doszcz�tnie si� zmieni�a. Nie wiedzia�am, �e w takkr�tkim czasie natura ludzka mo�e si� tak ca�kiem na r�by przewr�ci�.KAZIMIERZJak to, zmieni�a si�?BRONKA(troch� zak�opotana)Widzisz... ja w�a�ciwie mam taki... wstyd pensjonarki... o tym wszystkim m�wi�.No, ale tobie wszystko powiedzie� mo�na, bo ty jakby� nie by� m�czyzn�.KAZIMIERZBardzo s�uszna uwaga. Ale opowiedz mi co� o pannie Ewie, to mnie bardzo zaciekawia.BRONKAWidzisz, ona sierota i bardzo bogata. I to ca�e jej nieszcz�cie, �e ka�dy sw�j kapryszadowolni� mog�a... Ale nie o tym chcia�am m�wi�. By�y�my razem na pensji i ��9czy�a nas dziwna jaka� mi�o��. Ona kocha�a mnie do szale�stwa, tak, �e mi�o�� jejczasami by�a dla mnie udr�czeniem i m�k�. To znowu by�a tak niesko�czenie dobr�,by�a jagni�ciem, z kt�rym si� bawi� mog�am: niewolnic�, kt�ra my�li na mym czoleczyta�a, to znowu kapry�n� jak tyran, zazdrosn� o ka�d� my�l moj�, o ka�de drgnienieserca.KAZIMIERZNo i co potem?BRONKAOpiekun odebra� j� po �mierci swojej �ony z pensjonatu i odt�d sta�a si� pani� swejwoli, swego maj�tku, swej melancholii, a mo�e i nudy... Ot, widzisz, Kaziu, to by�aby�ona dla ciebie.KAZIMIERZHm, hm. Ale jeszcze nic o tej zmianie nie m�wi�a�, kt�ra tak nagle w niej zasz�a.BRONKANo, widzisz, widzisz, jaka ja roztrzepana. Zdania doko�czy� nie mog�.(Zamy�la si�) Ot� mimo wszystkich swych kaprys�w i gwa�townych wybuch�wby�a ogromnie weso�a, rej mi�dzy nami wszystkimi wodzi�a. Wszystko i wszystkichumia�a wykpi�, w pole wyprowadzi�. A teraz... tak dok�adnie sobie sprawy nie zdaj�,tylko czuj�, �e... wiesz, Kaziu, wstydz� si� przyzna�, �e mi jest jaka� obca. Nie jestemju� z ni� tak swobodna, jak by�am, i takie mam jakie� nieuchwytne uczucie l�kui... Ach, jaka ona pi�kna, widzia�e�, jaka ona pi�kna? Widzia�e�?KAZIMIERZNie patrzy�em dotychczas na ni�.BRONKACz�owieku, czy� ty �lepy? Nie, rzeczywi�cie przesta�e� by� m�czyzn�.KAZIMIERZPrzypuszczam, �e masz s�uszno��, ale tw�j go�� poczyna mnie interesowa�. No iczemu przypisujesz t� zmian�? Z�amanemu sercu? Zawiedzionej mi�o�ci?BRONKAOna?... Nie � nie � m�j Kaziu.KAZIMIERZJak mo�esz to tak na pewno twierdzi�?10BRONKABo znam wszystkich m�odych ludzi, kt�rzy j� otaczali � wiem, �e si� tylko nimi bawi�a,a jedyny cz�owiek, kt�ry j� zajmowa�, to by� Tadeusz; ale przeciwnie, co� ichod siebie odpycha�o.KAZIMIERZJak to, Tadeusz j� zna�?BRONKAOczywi�cie, zna� j�, zanim mnie pozna�.KAZIMIERZ(lekko)No i nie pokochali si� w sobie?BRONKA(cofa si�, jakby czym� nagle przykro dotkni�taWi�c ty s�dzisz, �e by�abym j� tak gor�co i tak serdecznie do nas w go�cin� prosi�a,gdyby nie ta absolutna pewno��, �e byli sobie zupe�nie obcy?KAZIMIERZTak, to prawda, a raczej mo�e by� prawd�, bo tak dalece serca niewie�ciego nieznam.BRONKAL�kam si� tylko, czy jakiej przykro�ci Tadeuszowi nie zrobi�am, �e bez jego wiedzy,tak j� nagle, gwa�townie do siebie zaprosi�am. Mo�e chcia�by przynajmniej przezpar� dni po powrocie by� tylko z nami razem... Dla mnie jest ona milsz� od siostry,kocham j� nade wszystko, ale dla Tadeusza jest obc�.S�ycha� dzwonki u sanek zaje�d�aj�cych na podw�rze.BRONKA(z radosnym wy krzykiem)Tadek jedzie! Tadek jedzie! O, wreszcie! (Wybiega przez drzwi na lewo)11Scena IIKAZIMIERZ(siedzi i patrzy z niewymownym smutkiem za ni�, kr�ci niespokojnie w�sa, dorzucaga��zi do kominka, chodzi wszerz i wzd�u� pokoju, przystaje, chwyta si� za g�ow� im�wi cichym szeptem)Tak, tak � za p�no � za p�no.Siada, pali papierosa, apatyczny, zamy�lony. �W przedpokoju s�ycha� g�os Bronki:�M�j Tadek najdro�szy, m�j Tadek!� Kazimierz drgn�� gwa�townie. � G�os Tadeusza:�Ach, jak ja za tob� t�skni�em� Twarz Kazimierza kurczy si� bolesnym, przykrymu�miechem.Scena IIIBRONKAChod�, chod�, kochanie moje; jak ty przemarz�e� � chod�, ogrzejesz si� przy kominku.TADEUSZAle mnie wcale nie jest zimno, dziecko drogie. (Wita si� z Kazimierzem) No, Kaziukochany, strzeg... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony