8926, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocz�� lektur�,kliknij na taki przycisk ,kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.Je�li chcesz po��czy� si� z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PLkliknij na logo poni�ej.1PLATONUCZTA2Wst�p t�umaczaNiepodobna z korzy�ci� i z przyjemno�ci� nale�yt� przeczyta� Uczty Plato�skiej,je�eli si� nie zna, cho� w og�lnym zarysie, historii ruchu umys�owego, na kt�rego tle todzie�o wyros�o; niepodobna wszystkiego wydoby� z tego dzie�a i nacieszy� si� wszystkimijego pi�kno�ciami, je�li si� cho� z daleka nie zna ludzi, kt�rzy w nim wyst�puj�, �rodowiska,do kt�rego nale��, stosunk�w, kt�re ich ��cz�.Jeste�my w innym �wiecie; dwadzie�cia trzy wieki wstecz, a jednak dziwnie towszystko nowoczesne i �ywe wstaje spod pi�ra Platona.Towarzystwo inteligencji ate�skiej zesz�o si� wieczorem w roku 416 przed Chr. irozmawia po kolacji o rzeczach m�drych. Bawi� si�. Chwilami puste, dziecinne prawie �arty,chwilami bajka i mit, to znowu rozkoszna gra s��w wieloznacznych i gra na trudnyminstrumencie dobrej mowy, chwilami zachwyty my�lowe i s�owa oderwanych objawie�, toznowu apoteoza cz�owieka, pana nad sob� i pana nad otoczeniem. To wszystko na tlerozmowy o Erosie. Kobiet nie ma, a jest nastr�j kwiat�w w powietrzu; drewnianych uczonychnie ma, a jest atmosfera jasnej, prostej a bystrej my�li, niby blask jasnych oczu Pallady; jestrozkosz my�lenia poj�ciami og�lnymi, niby st�panie po szczytach tam, gdzie ob�oki blisko, ani�ej gaje r�.Dwa pr�dy przed SokratesemFilozofowali Grecy z dawien dawna. O tym, czego nie wida� i nie zobaczysz tego,cho� to jest naprawd�, o rzeczach wiecznych m�wi�a im od dawna religia, w czasach, kiedyim jeszcze bardzo imponowa� Egipt i Wsch�d, dok�d z towarami je�dzili po pieni�dze i pokultur�. Ale �e to zawsze cz�owieka dostatki rosn�ce psuj� i butny si� staje, tedy i oni ju� wsi�dmym wieku przed Chr. mieli takich na wybrze�ach Azji Mniejszej, kt�rzy konkurencj�robi�c kap�anom sami opowiada� zacz�li rzeczy dziwne na poz�r i tajemnicze, o tym, conaprawd� jest, cho�by tego nawet nikt nie widzia�, o tym, co istnieje nawet wtedy, kiedy ca�y�wiat �ywy �pi bez marze�, o tym, co istnieje naprawd� samo; a nam si� tylko marzy i �ni�wiat takim, jakim go oczy widz�.Fizycy jo�scy�Nieprawda to, co oczy widz� � m�wi� Tales z Miletu oko�o roku 600 przed Chr. �Zdaje si� wam tylko, �e miecz jest z �elaza, nagolennice z br�zu a statek z drzewa. To jestwszystko z wody; tylko z takiej wody, kt�ra si� raz wydaje taka, a drugi raz inna. Z niej para,z niej l�d, z niej metal, z niej ziemia i cia�o, z niej wszystko wysz�o, co jest na �wiecie, iwszystkie rzeczy to w�a�ciwie woda, taka lub inna�. Tales �wiadectwu zmys��w oczywistemuprzeczy�, a wod� w ludzi wmawia�. Tales wod�, inny filozof powietrzem wszystko nazywa�,inny g�osi�, �e to, co naprawd� jest pocz�tkiem i istot� �wiata, to jaki� chaos nie oznaczony3nie wiadomo czego, to jakie� �nie wiadomo co i jakie�, a z tego si� dopiero robi� i z tego s�rzeczy okre�lone: takie i inne. Wszyscy ci filozofowie m�wili przecie� po�rednio swyminaukami: �Nie wierzcie oczom, uszom i r�kom. One przecie� was �udz�. Wam si� tylko �ni najawie �wiat zbudowany rzekomo z tak wielu i tak r�nych materia��w; naprawd� jest to jedentylko materia�, ale tego oczyma nie zobaczysz!�EleaciZwyczajny, interesami zaj�ty obywatel helle�ski wiele robi�, je�eli spokojnie s�ucha�nauk, kt�re nie �atwo by�o prostemu cz�owiekowi poj��, skoro przeczy�y temu, co oczy widz�,a nie przypomina�y tego, co za m�odu opowiada�a matka w domu, a kap�an w �wi�tyni obogach, gigantach i bohaterach. A jednak m�odzi ludzie s�uchali filozof�w i nic te� dziwnego,�e w sz�stym wieku Ksenofanes z Kolofonu, a po nim w pi�tym wieku Parmenides z Eleizacz�li otwarcie g�osi�, �e b�stwa i mity cz�owiek sobie sam stworzy� w czasachzamierzch�ych na obraz i podobie�stwo swoje, �e ca�y �wiat widzialny i to, co si� na nimdzieje, to sen tylko i mara zwiewna, to si� nam wydaje tylko; �nimy na jawie, a� do chwili�mierci. To, co istnieje naprawd� i b�dzie naprawd�, nawet kiedy nas nie b�dzie i �adnejpoznaj�cej istoty; to, co si� nie tylko wydaje i �ni komu�, ale co jest, by�o i b�dzie samo dlasiebie, a nie dla kogo� tam, nie tylko w czyich� oczach, to jest jedno jedyne niepodzielne,wiecznotrwa�e, niezmienne, niestworzone i niezniszczalne. Oczy ludzkie nie zobacz� tego, conaprawd� jest; oczy ludzkie tylko �ni� potrafi� i opowiada� nam widziad�a i majaki swoje otym �wiecie spostrzegalnym pe�nym barw, form, zmian, ruch�w, zjawisk. Wszystko to jestjako dym i jako mara. Rozum tylko potrafi ukaza� m�dremu cz�owiekowi przed oczymaduszy to, co naprawd� jest, potrafi mu da� poznanie niezmys�owe tego bytu rzeczywistego,wiecznego, jedynego, ukrytego przed pospolitymi, �atwowiernymi oczyma t�umu.�atwo sobie wyobrazi� mo�na, �e te dziwne i niepopularne, i niereligijne nauki szko�yeleat�w musia�y wywo�ywa� pob�a�liwy u�miech politowania na twarzach ludzipraktycznych, zaj�tych handlem, polityk� i wojn� z Persami.Tote� na z�o�� zdrowemu, popularnemu pogl�dowi zacz�� m�ody Zenon z Elei,ukochany ucze� starego Parmenidesa, przekonywa� bardzo misternymi dowodami wszystkichwyznawc�w zdrowego, przyrodzonego pogl�du na rzeczy, �e musi im si� �ni� tylko, je�lis�ysz� huk spadaj�cego korca pszenicy, kt�ry jest przecie� tytko sum� cicho spadaj�cychziaren, �e im si� tylko marzy, kiedy widz� strza�� dolatuj�c� do celu, bo ona si� przecie�przez ca�y czas tego �rzekomego� ruchu znajdowa� musi w jakim� miejscu, a skoro si� co�znajduje w jakim� miejscu, to nie leci. Zaczem zdrowy rozs�dek jakoby dyktuje, �e kto si�przez ca�y czas w miejscu znajduje � ten stoi ca�y czas, a ludziom si�, widocznie, jego ruch�ni tylko i przywiduje.Takich i tym podobnych roztrz�sa�, �wicz�cych umys� i j�zyk, prowadzi� wiele wpi�tym wieku przed Chr. i sam Zenon, i jego uczniowie. Dyskusje musia�y by� gor�ce. Sz�o opogl�d na �wiat, sz�o o to, �e prawd� poznaje nie lada kto, nie ka�dy zacny obywatel, kt�rytylko ma oczy i uszy, pi�� zmys��w w porz�dku i mo�e by� wybrany do wielkiej rady, bo to,co naprawd� jest, jest przed zmys�ami ukryte, jest zas�oni�te przed pospolitym rozs�dkiem, adane tylko delikatnemu rozumowi ludzi wybranych spo�r�d t�umu.Niepopularna by�a ta filozofia, a g�osiciele jej budzi� musieli zawi�� i zazdro�� wszerszych ko�ach inteligencji, demokratycznej z ducha i ustroju pa�stwowego.4Heraklit z EfezuW pi�tym wieku wi�kszym powodzeniem cieszy� si� musia�a filozofia inna, przywieziona te�z wybrze�y jo�skich, ale rozwini�ta i ugruntowana na ziemi ate�skiej.Pocz�a si� w g�owie zaci�tego arystokraty, kt�ry na t�um ciemny i demokratycznypatrza� z g�ry i ze wstr�tem, a jednak my�li jego rozwini�te przez innych mia�y by� dlaniejednego cz�onka demokracji ate�skiej drabin� w karierze i osi� pogl�du na �wiat. Oto wgor�cych czasach powstania Jo�czyk�w i Maratonu pisa� Heraklit z Efezu w Azji Mniejszejdzie�a nie�atwe do czytania, bo nie pisa� dla wszystkich, ale dla siebie i dla kilku.Nie odpowiada� mu eleacki byt niezmienny, sta�y, wiecznie jeden i ten sam. �wiatpe�en ci�g�ych, tysi�cznych, prawid�owych zmian przedstawia� mu si� jak faluj�capowierzchnia morza, coraz to inna, a prawid�owa i pozornie wci�� ta sama; niby p�omie�migotliwy, kt�ry ani chwili nie trwa w jednakiej formie, tak jak trwa bry�a lodu; uwa�a�, �e�wiat to ci�g�a odmiana, ci�g�e rozdwojenie i walka sprzecznych pierwiastk�w. Jednak�e niechaos, bo w walce tej jest pewien sens; szereg p�dz�cych zmian jest rozumny; jest w tymwszystkim pewna my�l, pewien mus, konieczno��; wszech�wiat jako ca�o�� jest niby akordharmonijny, mimo ca�e zr�nicowanie element�w sk�adowych, jest niby melodia coraz toinna, a jednak okre�lona i prawid�owa. Spoczynku, trwania, martwoty w �wiecie nie masz.Jak przydro�ne topole mijaj� cz�owieka p�dz�cego na wozie i s� coraz to inne, mimo �e jednaprzypomina drug�, tak mijaj� nas, p�dz�cych ku mecie �mierci, chwile i rzeczy pozornie tylkote same, a naprawd� wci�� o jedn� chwil� starsze, wci�� o jak�� cho�by odrobin� inne. Nicnie jest ani przez chwil� jednym i tym samym; dwa razy do �tej samej� rzeki nie wst�pisz.�wiat jest jak rzeka albo jak p�omie�.Walka z eleatami gotowa; walka kszta�tuj�ca w dyskusji, zmuszaj�ca do jasnegoformu�owania poj��, do szukania dowod�w, do rozwijania i rozszerzania pogl�d�wzasadniczych na coraz to wi�cej dziedzin �ycia ludzkiego.Stan polityczny�ycie publiczne kwit�o. Po wojnach perskich, kt�re bogowie jako� szcz�liwie doko�ca doprowadzili, pieni�dze z miast zwi�zkowych fal� nap�ywa�y do Aten i ros�y z nichpod rz�dami Peryklesa marmurowe pomniki pot�gi tego ludu i pomniki kultury jegowybra�c�w; r�s� dobrobyt, ros�a ilo�� tych ludzi, kt�rzy dorobiwszy si� grosza radzi byli i wpolityce jak�� rol� odegra�, a przynajmniej dzieci wychowa� na co� lepszego, na co�, co maznaczenie w Mie�cie.Bez nauki nie spos�b. Potrzeba na zgromadzeniach przemawia�, potrzeba si� zr�cznieorientowa� w argumentach wymownego przeciwnika, potrzeba go umie� i za s�owo chwyci�,i obr�ci�, jak to m�wi�, kota ogonem, potrzeba nie tak m�wi� jak st�kaj�cy Beota albozwalisty Spartiata, kt�ry zna tylko styl meldunk�w wojskowych, lecz potoczy�cie, pi�knie,przekonywaj�co, a do rzeczy. Potrzeba mie� co� z adwokata, co� z kaznodziei i co� zcz�owieka �wiatowej og�ady i szerokiej wiedzy. Wtedy si� ma racj� na zgromadzeniach,wtedy si� rz�dzi t�umem r�wnych wedle prawa, ale ni�szych wedle natury. Zawsze ten maracj�, zawsze przy tym prawda, kto lepiej m�wi.O to te� chodzi.A dzi� m�wi najlepiej ten, a jutro �w; tedy t�um obywateli uchwala dzi� to, a jutro coinnego. Dzi� to dobre, a jutro tamto dobre, co wczoraj by�o z�e. Z�o i dobro stwarza... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony