8933, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
RUTH BENEDICTWZORY KULTURYPrze�o�y� Jerzy ProkopiukComp.ver. by Yth.2001SPIS TRE�CIWST�P 3Nauka o zwyczajach 4R�norodno�� kultur 9Integracja kultury 15Indianie Pueblo z Nowego Meksyku 18Dobu 40P�nocno-zachodnie wybrze�e Ameryki 52Istota spo�ecze�stwa 65Jednostka i wz�r kultury 73WST�PW ci�gu naszego stulecia pojawi�o si� i rozwin�o wiele nowych sposob�wpodej�cia do problem�w antropologiispo�ecznej. Stara metoda konstruowania dziej�w kultury ludzkiej na podstawiecz�stkowych danych do�wiadczalnych,wyrwanych ze swych naturalnych zwi�zk�w i pochodz�cych z wszystkich epok iwszystkich cz�ci �wiata, straci�a wiele naznaczeniu. Potem nast�pi� okres gorliwych pr�b rekonstruowania historycznychpowi�za� opartych na studiach nadwyst�powaniem szczeg�lnych cech kultury, uzupe�nionych danymi archeologicznymi.Coraz to wi�cej obszar�w badanopod tym k�tem widzenia. Pr�bowano ustali� trwale zwi�zki mi�dzy r�nymi cechamikulturowymi i korzystano z tego przypr�bach uchwycenia szerszych powi�za� historycznych. Zaprzeczono mo�liwo�ciniezale�nego rozwoju analogicznych cechkulturowych, co zawsze by�o postulatem og�lnej historii kultury, a w najlepszymrazie mo�liwo�ci tej przyznano ma�oistotn� rol�. Zar�wno metoda ewolucyjna, jak i analiza niezale�nych kulturlokalnych by�y nastawione na odkrycienast�puj�cych po sobie kolejno form kulturowych. Podczas gdy z pomoc� pierwszejspodziewano si� skonstruowa�jednolity obraz historii kultury i cywilizacji, zwolennicy drugiej, aprzynajmniej najbardziej konserwatywni spo�r�d nich,rozpatrywali ka�d� kultur� jako odr�bn� jednostk� i jako indywidualny problemhistoryczny.Intensywna analiza kultur dostarczy�a silnego impulsu w kierunku nieodzownejkolekcji fakt�w odnosz�cych si� dor�nych form kulturowych. Zbierany w ten spos�b materia� stwarza� obraz �yciaspo�ecznego, kt�re mia�o si� jakobysk�ada� ze �ci�le wyodr�bnionych kategorii, jak �ycie gospodarcze, technologia,sztuka, organizacja spo�eczna, religia itp.,natomiast trudno by�o znale�� ��cz�c� je wi�. Postawa antropologa przypomina�apostaw� wy�mian� ju� przez Goethego:Gdy pozna� i opisa� chce si� co� �ywego,To naprz�d trzeba ducha wygna� z niego,A wnet si� cz�ci w r�ku trzyma,Tylko, niestety, sp�jni ducha nie ma.Zaj�cie si� kulturami �ywymi wzbudzi�o silniejsze zainteresowanie ca�o�ci�kultury. Coraz ja�niej zdajemy sobie spraw�,�e nie mo�na zrozumie� �adnej cechy kulturowej, je�eli wyrwie si� j� z jejog�lnego kontekstu. Pr�ba zrozumienia kulturyjako ca�o�ci kierowanej przez jednorodny zesp� warunk�w nie daje rozwi�zaniatego problemu. Czystoantropogeograficzne, ekonomiczne czy jakiekolwiek inne formalistyczne podej�ciedaje zniekszta�cony obraz rzeczywisto�ci.Pragnienie uchwycenia znaczenia jakiej� kultury jako ca�o�ci zmusza nas dopotraktowania opis�w znormalizowanegozachowania jedynie jako odskoczni prowadz�cej do innych problem�w. Musimypojmowa� jednostk� jako �yj�c� w swejkulturze, kultur� za� jako prze�ywan� przez jednostk�. Zainteresowanie tymisocjopsychologicznymi problemami absolutnienie jest sprzeczne z podej�ciem historycznym. Przeciwnie, odstania procesydynamiczne wp�ywaj�ce na zmiany kulturowe ipozwala nam w�a�ciwie oceni� dane uzyskane ze szczeg�owego por�wnaniazwi�zanych ze sob� kultur.Ze wzgl�du na charakter materia�u problem �ycia kulturowego okazuje si� cz�stoproblemem wzajemnych zwi�zk�wmi�dzy r�nymi aspektami kultury. W pewnych przypadkach badanie tych zwi�zk�wprowadzi do lepszej oceny sp�jno�cilub braku integracji danej kultury. Wydobywa ono w spos�b przejrzysty te formyintegracji w r�nych typach kultury, kt�redowodz�, �e zwi�zki mi�dzy r�nymi aspektami kultury uk�adaj� si� wed�ugnajbardziej r�norodnych wzor�w i nie poddaj�si� jakim� pochopnym uog�lnieniom. Jednak�e badanie takie prowadzi rzadko itylko po�rednio do zrozumienia zwi�zkumi�dzy jednostk� a kultur�.Wymaga to g��bokiego wnikni�cia w geniusz kultury i w wiedz� o postawachkieruj�cych zachowaniem jednostki i grupy.Dr Benedict geniuszem kultury nazywa jej konfiguracj�. W ksi��ce tej postawi�aprzed nami ten w�a�nie problem izilustrowa�a go przyk�adem trzech kultur, z kt�rych ka�d� przenika jednadominuj�ca idea. To podej�cie r�ni si� od takzwanego podej�cia funkcjonalnego do zjawisk spo�ecznych o tyle, �e chodzi w nimraczej o odkrycie fundamentalnychpostaw ni� o funkcjonalne zwi�zki ka�dego elementu kulturowego. Nie jest topodej�cie historyczne, je�li nie bra� poduwag�, �e og�lna konfiguracja, p�ki trwa, ogranicza kierunki zmian, kt�repozostaj� pod jej oddzia�ywaniem. W por�wnaniuze zmianami tre�ci kultury konfiguracja posiada cz�sto wysoki stopie� trwa�o�ci.Jak wykazuje autorka, nie ka�da kultura charakteryzuje si� jakim� dominuj�cymzespo�em cech, ale wydaje si�prawdopodobne, �e im g��bsza b�dzie nasza wiedza o tendencjach kulturowych,kt�re wp�ywaj� na zachowanie jednostki,tym wyra�niej wyst�pi na jaw dominacja pewnego typu kontroli uczu�, pewnychidea��w post�powania, t�umacz�ca to, co zpunktu widzenia naszej cywilizacji wydawa�o si� postaw� nienormaln�. Wzgl�dno��tego, co uwa�amy za spo�eczne czyaspo�eczne, normalne czy anormalne, pokazana tu jest w nowym �wietle.Skrajne przypadki wybrane przez autork� uwypuklaj� znaczenie tego problemu.Franz BoasMotto:Na pocz�tku B�g da� ka�demuLudowi po glinianym kubku,Aby pi� z niego wod� �ycia.Przys�owie india�skiNauka o zwyczajachAntropologia to nauka o ludziach �yj�cych w spo�ecze�stwie. Koncentruje ona sw�uwag� na tych cechach fizycznych itechnikach wytw�rczych, na tych konwencjach i warto�ciach, kt�re odr�niaj� dan�spo�eczno�� od wszystkich innych,posiadaj�cych r�ne od niej tradycje.Cech� wyr�niaj�c� antropologi� spo�r�d innych nauk spo�ecznych jest to, �ebierze ona za przedmiot gruntownych swychstudi�w spo�ecze�stwa inne ni� nasze. Dla jej cel�w s� jednakowo wa�ne wszystkiespo�eczne zasady ma��e�stwa irozmna�ania, nawet je�li dotycz� one np. Dajak�w nadmorskich i kt�rychspo�ecze�stwo nie posiada�o historycznychpowi�za� z nasz� cywilizacj�. Dla antropologa nasze zwyczaje i np. zwyczajejakiego� plemienia z Nowej Gwinei stanowi�dwa mo�liwe schematy spo�eczne, tycz�ce jednego wsp�lnego problemu, a jakoantropolog winien on unika�deprecjonowania jednego na korzy�� drugiego. Antropolog interesuje si�zachowaniem ludzkim, ale nie takim, jakieukszta�towa�a nasza tradycja, lecz ukszta�towanym przez wszelk� tradycj�.Interesuje si� on szerok� gam� zwyczaj�w, kt�reznale�� mo�na w r�nych kulturach, a jego zadaniem jest zrozumienie, jak kulturyte zmieniaj� si� i r�nicuj�, w jakr�norodnych formach wyra�aj� si� oraz w jaki spos�b zwyczaje danego ludufunkcjonuj� w �yciu poszczeg�lnych,sk�adaj�cych si� na� jednostek.Ot� zwyczaj nie by� na og� uznawany za przedmiot o istotnym znaczeniu. Jedyniewewn�trzna praca naszych w�asnychm�zg�w wydaje nam si� godna badania, natomiast zwyczaj to, zgodnie z naszymprzekonaniem, tylko najpospolitsza formazachowania. W rzeczywisto�ci jest wr�cz odwrotnie. Tradycyjny zwyczajrozpatrywany w perspektywie ca�ego �wiatastanowi mas� akt�w zachowania bardziej zadziwiaj�cych od tego, co pojedynczaosoba mo�e kiedykolwiek wyprodukowa� windywidualnym dzia�aniu, jakkolwiek by�oby ono dziwaczne. Ale to jest raczejbanalny aspekt sprawy. Faktem opierwszorz�dnym znaczeniu jest przemo�na rola, jak� zwyczaj odgrywa wdo�wiadczeniu i przekonaniach, oraz ogromnar�norodno�� jego przejaw�w.�aden cz�owiek nie patrzy nigdy na �wiat absolutnie czystym wzrokiem. Odbiera goza po�rednictwem okre�lonegozespo�u zwyczaj�w, instytucji i sposob�w my�lenia. Nawet w dociekaniachfilozoficznych nie jest w stanie wyj�� poza testereotypy; poj�cia prawdy i fa�szu b�d� si� ci�gle dla niego wi�za�y zokre�lonymi tradycyjnymi odr�bno�ciami. John Deweytwierdzi�, �e rola zwyczaju w kszta�towaniu zachowania si� jednostki pozostajedo wp�ywu tej jednostki na zwyczajtradycyjny w takim samym stosunku, jaki zachodzi mi�dzy pe�nym s�ownictwem jejmowy ojczystej a tymi s�owami z jejdzieci�cego j�zyka, kt�re wesz�y w sk�ad mowy potocznej jej rodziny. Kiedy badasi� gruntownie systemy spo�eczne, kt�remia�y mo�no�� rozwin�� si� autonomicznie, ta przeno�nia zamienia si� w dok�adn�i rzeczow� obserwacj�. Historia �yciaka�dej jednostki jest przede wszystkim procesem przystosowania si� do wzor�w izasad przekazanych przez tradycj�spo�eczno�ci, w kt�rej �yje. Zwyczaje spo�ecze�stwa kszta�tuj� do�wiadczenia izachowania jednostki od chwili narodzin.Zanim nauczy si� m�wi�, jest ju� ma�ym tworem swojej kultury, a zanim doro�nie istanie si� zdolna do brania udzia�u w jejdzia�alno�ci, zwyczaje w�a�ciwe tej kulturze s� ju� jej zwyczajami, wierzeniajej wierzeniami, trudno�ci nie do pokonania jejtrudno�ciami. Ka�de dziecko urodzone w danej grupie spo�ecznej dzieli z ni� towszystko, ale �adne, urodzone wspo�ecze�stwie z innej cz�ci �wiata, nie zdo�a nigdy uzyska� nawet tysi�cznejtego cz�ci. Nie istnieje problem spo�eczny,kt�rego zrozumienie by�oby obowi�zkiem tak wa�kim, jak obowi�zek zrozumieniaroli zwyczaju. P�ki nie u�wiadomimysobie jego praw i odmian, podstawowe, najbardziej z�o�one sprawy �ycia ludzkiegomusz� pozosta� niezrozumia�e.Badanie zwyczaju mo�e przynie�� korzy�ci tylko w wypadku przyj�cia pewnych tezwst�pnych, z kt�rych cz�� by�a dot�dprzedmiotem gwa�townych sprzeciw�w. Przede wszystkim ka�de badanie naukowewymaga, by nie traktowa� w spos�buprzywilejowany tego czy innego elementu spo�r�d tych, kt�re badanie bierze poduwag�. We wszystkich mniej spornychdziedzinach, takich jak badanie kaktus�w czy termin�w lub natury mg�awic,konieczn� metod... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony