8934, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ben BovaJowiszPrze�o�y�a Maria G�bicka - Fr�cTytu� oryg.�Jupiter�Wydanie angielskie; 2000Wydanie polskie: 2004Prolog: Stacja Orbitalna GoldTrzeba by�o a� sze�ciu, �eby go utopi�.Niech�tnie, z wielkim oci�ganiem Grant Archer rozebra� si� do naga, jak mu kazali. Ale gdy pchn�li go na brzeg wielkiego zbiornika, wiedzia�, �e nie wejdzie do �rodkabez walki.Podrasowana gorylica z�apa�a go za praw� r�k�; uwa�a�a, �eby nie po�ama� mu ko�ci, lecz mimo wszystko jej silny u�cisk sprawia� b�l. Dwaj ochroniarze trzymali za lew�r�k�, trzeci z�apa� go w pasie, a czwarty oderwa� bose stopy od pok�adu, wi�c Grant straci� oparcie i m�g� tylko szamota� si� w powietrzu.Wszystko odbywa�o si� w absolutnej ciszy. Grant nie wrzeszcza� ani nie wo�a� ratunku, nic b�aga� ani nie przeklina�. Jedynymi d�wi�kami by�o szuranie but�w stra�nik�wpo metalowych p�ytach pok�adu, ich wyt�one, urywane oddechy i spanikowane, rozpaczliwe dyszenie Granta.Ponury dow�dca stra�y wprawnie z�apa� w wielkie mi�siste �apska jego ogolon� g�ow� i wepchn�� j� do zbiornika wype�nionego g�stym, oleistym p�ynem.Grant zacisn�� oczy i wstrzymywa� oddech do chwili, gdy klatka piersiowa zagrozi�a wybuchem. P�on�� od �rodka, dusi� si�, ton��. B�l by� nie do zniesienia. Nie m�g�oddycha�. Musia� oddycha�. Niezale�nie od tego, co mu powiedzieli, na najg��bszym poziomie ja�ni wiedzia�, �e to go zabije.Nie ma powietrza! Nie mo�na oddycha�!Odruch wzi�� g�r� nad rozs�dkiem. Wbrew sobie, wbrew strachowi, Grant otworzy� usta, �eby zaczerpn�� tchu. Zakrztusi� si�. Chcia� zawy�, krzykn��, b�aga� o pomoc lubmi�osierdzie. Lodowaty p�yn wype�ni� jego p�uca. Ca�e cia�o zadr�a�o, zadygota�o z ostatni� nadziej� �ycia, gdy bezlitosne r�ce wepchn�y go do zbiornika. Grant ton��, opada�coraz ni�ej.Otworzy� oczy. Na dole pali�y si� �wiat�a. Oddycha�! Kaszla�, krztusi� si�, jego cia�em wstrz�sa�y niekontrolowane dreszcze, ale oddycha�. M�g� oddycha� p�ynem, kt�rywype�nia� p�uca. Jak zwyczajnym powietrzem, m�wili. K�amstwo, pod�e k�amstwo. Ciecz by�a ciemna i g�sta, zupe�nie obca, wroga, lepka i straszna.Ale oddycha�.Opada� w kierunku �wiate�. Mrugaj�c w ich blasku zobaczy�, �e na dole czekaj� na niego nagie, bezw�ose postacie.- Witamy w zespole. - W jego uszach zadudni� sarkastyczny g�os, niski, powolny, rezonuj�cy echem.Drugi, nie tak g�o�ny, ale jeszcze bardziej basowy, doda�:- W porz�dku, przygotujmy go do operacji.KSI�GA IBo�e m�j, Bo�e m�j, czemu� mnie opu�ci�? Daleko od mego Wybawcy s�owa mego j�ku.�1Psalm 22Grant Armstrong Archer IIICho� urodzi� si� w jednej z najstarszych rodzin w Oregonie, Grant Archer wychowywa� si� w �rodowisku dalekim od wp�ywowego. W jednym z najwcze�niejszychwspomnie� widzia� matk� w sklepie Good Will, gdy przerzuca�a sterty u�ywanej odzie�y w poszukiwaniu swetr�w i tenis�wek, w kt�rych m�g�by chodzi� do szko�y.Jego ojciec, pastor metodystyczny w niewielkiej dzielnicy podmiejskiej Salem, by� cz�owiekiem powszechnie szanowanym, ale nie traktowano go zbyt powa�nie, bo,m�wi�c s�owami jednej z wd�w nale��cych do klubu golfowego,�by� biedny jak mysz ko�cielna�.Wi�kszo�� urz�dnik�w Nowej Moralno�ci podejrzliwie odnosi�a si� do nauki i naukowc�w, tych�humanist�w�, kt�rzy cz�sto pr�bowali zada� k�am s�owu Pisma �wi�tego.Nawet ojciec radzi� Grantowi trzyma� si� z daleka od biologii i innych specjalizacji naukowych, kt�re mog�y �ci�gn�� na niego uwag� �ledczych Nowej Moralno�ci.Grant nie widzia� w tym problemu. Gdy tylko podr�s� na tyle, by z podziwem i zdumieniem patrze� na nocne niebo, zapragn�� zosta� astronomem. W szkole �redniej, gdzieby� najlepszym uczniem w klasie, zaw�zi� zainteresowania do fizyki czarnych dziur. Cho� ekscytowa�y go odkrycia na Marsie i na dalekich ksi�ycach Jowisza, najwi�ksz�ciekawo�� budzi�y w nim przed�miertne drgawki olbrzymich gwiazd. Je�li zdo�a zg��bi� mechanizm zakrzywiania czasoprzestrzeni przez zapadaj�ce si� gwiazdy, mo�epewnego dnia odkryje spos�b umo�liwiaj�cy ludziom wykorzystywanie tych zakrzywie� do podr�y mi�dzygwiezdnych.Marzy� o pracy w obserwatorium astronomicznym po drugiej stronie Ksi�yca, o studiowaniu gwiazd po kolapsie w zimnej i ciemnej g��bi kosmosu. A jednak ostrze�onogo, �e nawet tam, po drugiej stronie Ksi�yca, nie brakuje napi�� i niebezpiecze�stw. Mimo ostrej krytyki Nowej Moralno�ci i surowych praw narzuconych przez dyrektor�wobserwatorium, niekt�rzy astronomowie nadal kradli czas, by przez wielkie teleskopy poszukiwa� �lad�w inteligencji pozaziemskiej. Kiedy taka zakazana dzia�alno��wychodzi�a na jaw, winni w nie�asce wracali na Ziemi�, z nieodwracalnie zwichni�tymi karierami.Grant tym si� nie przejmowa�. Zamierza� trzyma� si� z daleka od k�opot�w i unika� konflikt�w z wszechobecnymi agentami Nowej Moralno�ci, po�wi�caj�c si� badaniomnad enigmatycznymi i ca�kowicie bezpiecznymi czarnymi dziurami. Pilnowa� si�, �eby nigdy nie u�ywa� strasznego s�owa�ewolucja� w odniesieniu do cykli �yciowych gwiazdi ich ostatecznej przemiany w czarne dziury. Donosiciele Nowej Moralno�ci byli wyczuleni na to niebezpieczne s�owo.Jeszcze przed uko�czeniem liceum Grant wyr�s� na spokojnego, szerokiego w ramionach m�odzie�ca z g�st� strzecha oiaskowych w�os�w, kt�re cz�sto spada�y mu napiwne oczy.By� dobroduszny i uprzejmy; w swoim bezlitosnym systemie rankingowym dziewcz�ta dawa�y mu tr�jc: w porz�dku jako kumpel, zw�aszcza gdy sz�o o pomoc wodrabianiu lekcji, ale za nudny, by umawia� si� z nim na randki, chyba �e w sytuacjach kryzysowych. Wysoki na metr osiemdziesi�t i chudy jak szczapa, Grant gra� w szkolnejdru�ynie koszyk�wki i uprawia� biegi; nie by� wybitn� gwiazd�, ale godnym zaufania zawodnikiem, kt�ry zapewnia spok�j ducha trenerowi.W ostatniej klasie zaproponowano mu stypendium w zamian za czteroletni� prac� w S�u�bie Publicznej. Przed S�u�b� nie by�o ucieczki: ka�dy absolwent szko�y �redniejmusia� odbywa� j� co najmniej przez dwa lata, a potem jeszcze przez dwa w wieku lat pi��dziesi�ciu. Szkolny doradca Nowej Moralno�ci powiedzia�, �e godz�c si� na okresczteroletni po studiach, Grant otrzyma pe�ne stypendium na wybranej przez siebie uczelni i da� do zrozumienia, �e odpracuje S�u�b� Publiczn� w dziedzinie, w kt�rej si�kszta�ci�, czyli w astrofizyce.Grant przyj�� stypendium i zobowi�zanie, stale marz�c o drugiej stronie Ksi�yca. Rozpocz�� studia na Harvardzie i tam, ku rozkosznemu zdumieniu, zakocha� si� wkruczow�osej biochemiczce, niejakiej Marjorie Gold. Dzi�ki niej po raz pierwszy w �yciu poczu� si� wa�ny. W jej towarzystwie cichy, zr�wnowa�ony, jasnow�osy m�odystudent astronomii czu�, �e m�g�by podbi� wszech�wiat.Pobrali si� na ostatnim roku studi�w, cho� Grant wiedzia�, �e sp�dzi cztery lata w obserwatorium na Ksi�ycu. Marjorie w tym czasie mia�a odbywa� swoj� S�u�b�Publiczn� w Mi�dzynarodowych Si�ach Pokojowych, tropi�c tajne fabryki broni biologicznej w d�unglach Azji Po�udniowo-Wschodniej i Ameryki �aci�skiej.Jednak�e byli m�odzi i ich mi�o�� nie mog�a czeka�. Pobrali si� mimo zastrze�e� rodzic�w.- B�d� przylatywa� z Ksi�yca co par� miesi�cy - powiedzia� Grant, gdy le�eli razem w ��ku i rozmy�lali o nast�pnych czterech latach.- Wtedy b�d� bra� urlop - obieca�a Marjorie.- Przed wype�nieniem zobowi�za� b�d� ju� mia� doktorat.- Dostaniesz posad� na ka�dym uniwersytecie.- A wtedy mo�emy zacz�� starania o dziecko.- Ch�opca.- Nie chcesz mie� c�rki?- P�niej. Jak ju� naucz� si� by� matk�. Wtedy mo�emy mie� c�rk�.Grant u�miechn�� si� w ciemno�ci sypialni, poca�owa� Mar-jorie i zacz�li si� kocha�. By�y to bezpieczne dni jej cyklu.Oboje uko�czyli studia z wyr�nieniem, przy czym Grant jako najlepszy na roku. Marjorie, zgodnie z oczekiwaniami, zosta�a skierowana do pracy w si�ach pokojowych.Grant by� wstrz��ni�ty, gdy dosta� przydzia� nie do obserwatorium po drugiej stronie Ksi�yca, ale do Stacji Badawczej Thomas Gold na orbicie Jowisza, ponad siedemsetmilion�w kilometr�w od Marjorie nawet w czasie maksymalnego zbli�enia do Ziemi....po kt�rej stoi pan stronie�Ojciec Granta radzi� zachowa� cierpliwo��.- Je�li chc� ci� tam wys�a�, to musz� mie� powody. Trzeba pogodzi� si� z sytuacj�, synu.Grant stwierdzi�, �e nie potrafi tego zrobi�. Brakowa�o mu cierpliwo�ci, mimo naj�arliwszych modlitw. Jego ojciec by� cz�owiekiem potulnym i ust�pliwym, i co przez tozyska�? �ycie na uboczu i w biedzie oraz protekcjonalne u�miechy za plecami. To nie dla mnie, powiedzia� sobie Grant.Wbrew radzie pojednawczego ojca rozpocz�� walk� o zmian� skierowania, w�druj�c przez kolejne biura a� do gabinetu regionalnego dyrektora p�nocno-wschodniegookr�gu Nowej Moralno�ci.- Nie mog� sp�dzi� czterech lat na Jowiszu - upiera� si�. - Jestem �onaty! Nie mog� by� tak daleko przez cztery lata! Poza tym jestem astrofizykiem i na Jowiszu mojaspecjalizacja nie jest potrzebna. Zmarnuj� cztery lata! Jak mam zrobi� doktorat, kiedy tam nie prowadzi si� �adnych bada� astrofizycznych?Dyrektor regionalny siedzia� sztywno wyprostowany na krze�le z wysokim oparciem, z �okciami wspartymi na blacie wielkiego d�bowego biurka i smuk�ymi d�o�miz��czonymi czubkami palc�w. Nazywa� si� Ellis Beech. By� powa�nym Afroame-rykaninem o sk�rze barwy sadzy. Twarz mia� chud�, poci�g��, ze szpiczastym podbr�dkiem;br�zowo��te ponure oczy niewzruszenie wpatrywa�y si� w petenta przez ca�� jego natarczyw�, b�agaln� tyrad�.Wreszcie Grantowi zabrak�o s��w. Nie wiedzia�, co jeszcze m�g�by doda�. Stara� si� zapanowa� nad gniewem, ale by� pewny, �e nadmiernie podni�s� g�os, zdradzaj�cswoje oburzenie i zdenerwowanie. Nigdy nie okazuj z�o�ci, radzi� mu ojciec. B�d� spokojny, rozs�dny. Gniew rodzi gniew; je�li chcesz, �eby dyrektor spojrza� na problem ztwojego punktu widzenia, postaraj si� go nie zrazi�.Grant zgarbi� si� na krze�le, czekaj�c na odpowied�. Dyrektor nie wygl�da� na zra�onego. Grant mia� wra�enie, �e nie us�ysza� nawet po�owy z tego, co mu powiedzia�.Biurko... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony