8962, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NIK PIERUMOWCZASZKA NA RĘKAWIECo z ciebie za bydlę - powtórzyła Dalka.Nie zareagowałem. Za wydmami słońce powoli zniżało sięku zachodowi, morze pociemniało, w oddali zalniły ogniki przy-wódców wielorybiego stada. Dzisiaj jest ich noc, migotaniem przy-wołujš samice, wzywajš, by oddały się miłoci...- Aż mnie trzęsie na samš myl, że... że z tobš spałam - usły-szałem. Z chłodu w głosie Dalki mógłby skorzystać redniej wiel-koci statek-przetwórnia. - Wstrętny lizydupa, gnida imperator-ska! Że też ojciec nie wypędził cię z domu...Ojciec mnie wypędził, ale Dalka jeszcze o tym nie wiedziała.Zaszelecił piasek, odruchowo napišłem mięnie - Dalka miałataki temperament, że mogłem spodziewać się wszystkiego, nawetkopniaka w skroń.wist zapinanego suwaka. Dalka ubierała się szybko, mamro-czšc pod nosem słowa, które jej mamę, nauczycielkę rosyjskiego,przyprawiłyby o ból głowy.- Zdrajca - rzuciła na pożegnanie.W milczeniu patrzyłem na morze.Daleko, bardzo daleko, na samej granicy widzialnoci, ogromnywieloryb wyrzucił z wody swoje stutrzydziestotonowe cielsko, roz-łożył połyskujšce płetwy, zakrelił łuk i runšł do wody, wzbijajšcobłok płonšcych iskier. Jak pięknie... Kiedy znowu to zobaczę?Za moimi plecami zawyły turbiny helikoptera Dalki. Miałemwrażenie, że nawet maszyna ciska pod moim adresem niewybred-ne przekleństwa.No i dobrze. Teraz i tak nie mogę niczego odkręcić. Dokumentyzłożone i podpisane, zaliczka pobrana. Na piasku leży zmięty nie-dbale plamisty kombinezon desantu imperialnego - i czarna tar-cza ze srebrnš czaszkš na lewym rękawie.Nie ma się dokšd cofać, za nami Moskwa". Ale oddajšc Mo-skwę, nie oddajemy Rosji", jak powiedział niegdy ksišżę smo-leński Michał Kutuzow...Wieloryby figlowały w wodzie, ich ciała rozwietlały fale. Nocmiłoci...Ciekawe swojšdrogš, na co liczyłem, zapraszajšc Dalkę na na-szš" wyspę? Chciałem na pożegnanie pobaraszkować z niš na pia-sku? Czy naprawdę mylałem, że mnie zrozumie? Że powie: Bra-wo, stary, tak włanie było trzeba"?Jasne, że nie. Takie słowa nie przeszłyby Dalce przez gardło.W końcu była członkiem międzynarodowej brygady Bandera Ros-sa, na której czele stała słynna terrorystka Dariana Dark. Na Da-rianę polowała niegdy cała imperialna służba bezpieczeństwa...Nie powinienem był liczyć, że Dalka mi wybaczy czy przynaj-mniej zrozumie. W jej oczach - i nie tylko w jej - teraz, zawszei na wieki wieków jestem parszywym zdrajcš. Imperialnym...tego... lizybutem. Oczywicie nikt nie omieli się rzucić czegotakiego w twarz mojemu ojcu. Miałby pojedynek jak w banku,a nikt nie mógł się równać z ojcem w walce na rapiery. Sšsiedzinie przegapiš okazji, żeby sobie poplotkować, ale...Słońce musnęło wodę dolnš krawędziš tarczy; purpurowe pło-mienie sunęły wzdłuż niedosiężnej linii, za którš, jak wierzyłemw dzieciństwie, słońce ma swój dom i żonę, która każdego wie-czoru czeka na jego powrót po ciężkiej pracy...Czas na mnie. Dalka odleciała i jedyne, co mi pozostawało, toobserwować miłosne figle wielorybów. Skoro z moich własnychnic nie wyszło...Już czas. Nie ma sensu tu siedzieć. Palce dotknęły szyi, musnęływiszšcy obok krzyżyka malutki skórzany woreczek. Wymacaływ nim klucz. Nie rozstanę się z tym kluczem nigdy i za nic. Nie-wiele mam takich rzeczy, ale to włanie one wišżš mnie z praw-dziwym życiem.Wstałem, podniosłem kombinezon i buty. Trzeba przyznać, żebuty okazały się pierwsza klasa. Niby nic nie ważš, a jak w bójcetakim oberwiesz, to ho, ho. Nie uwierajš, nie przemiękajš, nie palšsię, niestraszny im żaden kwas. Porzšdne niemieckie obuwie,produkowane w Nowej Bawarii. Na czym jak na czym, ale na żoł-nierskim wyposażeniu Szwaby się znajš...Mój helikopter stał dziwnie przekrzywiony na lewy bok. Wytę-żyłem wzrok i gwizdnšłem z wrażenia. Przecięta opona - możnasię było tego spodziewać. Pożegnalny prezent od Dalki. Pal licho,opona to nie główna turbina, jako dolecę i wylšduję.Na punkcie zbornym mam się stawić jutro o wicie. Maszynęzostawię w stolicy, ojciec jš zabierze albo bracia. Helikopter niebędzie mi już potrzebny ani żadna inna rzecz z cywila. Upłynietrochę czasu, a moje dotychczasowe życie wyda mi się rajem. Bę-dzie na mnie wrzeszczał sierżant, będš mnie zmuszać do szorowa-nia podłóg szczoteczkš do zębów, do trenowania chwytów broniš0 trzeciej w nocy albo do polerowania butów do blasku absolutne-go, ze sprawdzaniem lumenometrem ich zdolnoci odblaskowych.Kretyn podporucznik, żeby się wykazać na poligonie, pogoni nasna bagna pełne najróżniejszych gadów, a potem wystawi na ogieńwłasnej artylerii. Jak powszechnie wiadomo, w czasie manewrówużywa się ostrych pocisków - skoro kto miał pecha, to trudno,krewni otrzymajš rekompensatę. Będę się dusił w le dopasowa-nej masce przeciwgazowej, rzygał, siedzšc w stalowym brzuchubwp, będš mnie zrzucać do ogarniętych buntem miast, a ja będęprzez nie kroczył, zostawiajšc za sobš trupy i zgliszcza - ku prze-strodze".Będę nosił na ramieniu emblemat 3. Dywizji Desantowej Toten-kopf. Kiedy, dawno temu, nosiła ona nazwę 3. Dywizji PancernejSS, zyskujšc sławę włanie pod tym emblematem - srebrna czasz-ka na czarnej heraldycznej tarczy. I jeszcze Gottmit uns na blasz-ce pasa.Trupia Główka zdobyła swojš złš sławę nie tylko na polach bi-tew. Utworzono jš w padzierniku 1939 z czterech istniejšcychwówczas pułków ochronnych, działajšcych w miejscach, którychnazwy nie wymagały i nigdy wymagać nie będš przekładów niwyjanień": pułk Oberbayern - Dachau, Brandeburg - Buchen-wald, Thuringen - Sachsenhausen, Ostmark - Mauthausen. Pó-niej dołšczył do nich pišty pułk - Dietrich Eckhardt. Na czele dy-wizji stał Theodor Eicke, inspektor obozów koncentracyjnych1 oddziałów ochronnych SS. Sformowana w Dachau (uprzedniooczyszczonym" z więniów) dywizja chrzest bojowy przeszła weFrancji, szesnastego maja 1940 roku. Następnie przerzucono jšz rezerwy armii jako wsparcie 15. Korpusu Pancernego generałaHotha. Dwudziestego pierwszego maja pod Cambrai Trupia Głów-ka omal nie padła trupem naprawdę - flanki Totenkopf i 7. Pan-cerna Dywizja zostały odepchnięte przez sto trzydzieci kontrata-kujšcych alianckich czołgów. Zanim ciężka artyleria i pikujšcebombowce odparły ten desperacki atak, wielu żołnierzy TrupiejGłówki uciekło w panice....Odbijš to sobie póniej na jeńcach - na żołnierzach Królew-skiego Pułku Norfolk, wziętych do niewoli po zaciętej walce. Tra-cšc w tym starciu siedemnastu ludzi, esesmani wpadli w szał. Oko-ło stu wziętych do niewoli Anglików rozstrzelano z cekaemow nakomendę obersturmfuhrera SS Fritza Knohleina, za co ten z koleizostał po wojnie powieszony.A póniej...Póniej szli przez kraje nadbałtyckie. Nigdy nie byłem na Zie-mi, ale historię tamtych dni studiowałem dokładnie, z numeramipułków włšcznie. Pierwszego czerwca na Litwie czołowy bata-lion Trupiej Główki starł się z oddziałami 42. Dywizji Strzelec-kiej. Tracšc dziesięciu zabitych i stu rannych, Niemcy przeszli dodefensywy. Zimš 1942 roku Trupia Główka wraz z pięcioma dy-wizjami została otoczona pod miastem, którego nazwa brzmi nie-mal jak muzyka - pod Demianskiem. Ze straconych w czasieDrang nach Osten dwunastu tysięcy ludzi ponad połowa poległapod Demianskiem.Potem, potem, potem... Potem wydarzy się jeszcze wiele rze-czy. Potem będzie jeszcze Kursk, Budapeszt, Wiedeń, gdzie To-tenkopf zakończy swojš niesławnš drogę.Wiele lat póniej, gdy te nazwy znowu pojawiš się w oficjal-nych dokumentach, Nowe Imperium podejmie próbę wybieleniaczarnego konia. Wiele symboli zostanie usuniętych, między inny-mi SS w nazwie oraz słynni ober-, sturmbann- i inni fuhrerzy. Za-mieni się je na zwykłe stopnie.Tego i wielu innych rzeczy nauczyłem się na pamięć. Imperium,Keiserreich, nie zdšżyło wyczycić prywatnych księgozbiorów.A mój ojciec, dziadek i pradziadek gromadzili dzieła historycznewe wszystkich dostępnych formach. Studiowałem je pilnie, po-nieważ w dywizji, utworzonej pierwotnie ze strażników obozo-wych, będš nam oczywicie wmawiać co zupełnie innego...A ja wstępuję do tych szeregówTak trzeba. Na tych Trupich Główkach, Leibstandartach, Vikin-gach, Das Reichach i innym plugastwie opiera się Imperium, któ-remu od teraz służę. A Dalka?... Bóg z niš. Każdy dokonuje swo-jego wyboru, codziennie, co chwila. Ona też wybrała.Jej brygady międzynarodowe sš oczywicie bardzo romantycz-ne, a w czerwonej opasce na czole jest Dalce do twarzy, ale niemiałem wštpliwoci - wystarczy, by członkowie brygad zrobilijeden fałszywy ruch, a zostanš załatwieni bez drgnienia powiek.Imperium nie będzie się przejmować, że organizacja brygad mię-dzynarodowych jest legalna i działa za zgodš władz planety i ad-ministracji Imperium, a nawet wydaje dwie gazety: tradycyjnš -papierowš i podstawowš, sieciowš.To prawda, że wieloma brygadami (między innymi szóstš, doktórej należała Dalka) kierowali ludzie, których trudno byłobypodejrzewać o sympatie do Imperium. Wemy choćby DarianęDark. Pochodzi z niezależnej planety, na której mieszkajš nowipurytanie", a w swoim czasie walczyła z wojskami imperialnymina Kaledonii, uczestniczyła w powstaniach nad Bosforem i w Zło-binie. Póniej wycofała się z czynnego ruchu oporu, podpisałaosobisty pokój z Imperium i zajęła się walkš moralnš. Została do-wódcš 6. Brygady międzynarodowych - ze sztabem na Iwołdze,głównej planecie naszego Ósmego Sektora.Dalka od dawna próbowała cišgnšć mnie na te ich spotkania,a ja cišgle robiłem uniki, podajšc jak najszlachetniejsze przyczy-ny, co doprowadzało jš do pasji. Po prostu nie mogłem się tampokazać! Z takim hakiem nie tylko do desantu, ale nawet do impe-rialnego batalionu... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony