8970, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Clive CusslerAtlantyda odnalezionaRok 7120 p.n.e., dzisiejsza Zatoka HudsonuIntruz przybył z daleka. Mgliste ciało niebieskie, stare jak wszechwiat, powstało w gigantycznej chmurze lodu, skał, pyłu i gazu, kiedy cztery miliardy szećset tysięcy lat temu rodziły się zewnętrzne planety Układu Słonecznego. Wkrótce po tym, jak rozproszone czšstki zamarzły w zbitš masę o rednicy ponad półtora kilometra, obiekt zaczšł bezgłonie zakrelać orbitę w próżni kosmosu. Okršżał odległe Słońce i zawracał w pół drogi do najbliższych gwiazd. Podróż trwała tysišce lat.Jšdro komety było mieszaninš zamarzniętej wody, tlenku węgla, metanu i poszarpanych bloków skał metalicznych. Brudna kula niegowa, rzucona rękš Boga. Kiedy, wirujšc, minęła Słońce i przekroczyła apogeum orbity, zawracajšc w kierunku Ziemi, emitowane przez Słońce promieniowanie spowodowało metamorfozę jšdra. Brzydkie kaczštko zmieniło się w pięknoć.Po wchłonięciu ciepła i promieni ultrafioletowych, wysyłanych przez Słońce, zaczęła się tworzyć długa wstęga, która powoli przekształciła się w olbrzymi, wiecšcy, błękitny ogon, cišgnšcy się za jšdrem na przestrzeni ponad stu czterdziestu milionów kilometrów. Powstał także krótszy - szeroki mniej więcej na półtora miliona kilometrów - biały ogon pyłowy, który wił się wzdłuż boku komety, tworzšc co, co przypominało rybie płetwy.Za każdym razem, kiedy kometa mijała Słońce, traciła kolejnš porcję lodu i jšdro się zmniejszało. Po dwustu milionach lat kometa straciłaby cały lód i rozpadła się, tworzšc liczne meteory i chmurę pyłu - tej nie było jednak pisane kolejne wyjcie poza Układ Słoneczny ani okršżenie Słońca. Nie była jej dana powolna, zimna mierć w czarnych głębinach kosmosu. Życie tej komety miało dobiec końca w cišgu kilku minut. Przy ostatnim pokonywaniu orbity, mijajšc w odległoci miliona czterystu pięćdziesięciu kilometrów Jowisza, została pchnięta w bok jego wielkš siłš grawitacyjnš i skierowana na kurs kolizyjny z trzeciš planetš od Słońca, zwanš obecnie przez jej mieszkańców Ziemiš.Wpadła w atmosferę ziemskš pod kštem czterdziestu pięciu stopni, z prędkociš dwustu dziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę, a ziemska grawitacja jeszcze jš przyspieszała. Kiedy szeroka na piętnacie kilometrów, ważšca cztery miliardy ton kula zaczęła rozpadać się pod wpływem tarcia, powstała przed niš jaskrawo wiecšca fala uderzeniowa. Siedem sekund póniej zniekształcone ciało niebieskie, zmienione w olepiajšcš kulę ognia, uderzyło w powierzchnię Ziemi. Skutki były straszliwe. Bezporednim efektem wyzwolenia ogromnej iloci energii kinetycznej przy uderzeniu było wydršżenie zagłębienia dwa razy większego od Hawajów, skšd zderzenie wybiło ziemię, a woda wyparowała.Glob zadrżał od wstrzšsu tektonicznego o sile dwunastu stopni w skali Richtera. Wyrzucone w górę miliony ton wody oraz osadu z dna morskiego pomknęły przez dziurę nad miejscem uderzenia komety do stratosfery -wraz z gigantycznš chmurš fragmentów rozpalonych do czerwonoci skał, wystrzelonych na trajektorie suborbitalne, skšd spadały z powrotem jako płonšce meteoryty. Burze ognia zniszczyły wiele puszcz na całym wiecie. Wulkany upione przez tysišce lat zaczęły nagle wybuchać i wyrzucać oceany lawy, która rozlewała się na przestrzeniach obejmujšcych miliony kilometrów kwadratowych i pokrywała teren skorupš o gruboci trzystu metrów, a często nawet większej. Do atmosfery wyrzucone zostało tyle dymu i pyłu, które potem porywiste wichry rozwiały po całym globie, że wiatło słoneczne niemal przez rok nie mogło przebić się do powierzchni Ziemi. Planetę spowił całun ciemnoci, a temperatura spadła poniżej punktu zamarzania wody. Zmiany klimatyczne nastšpiły w każdym zakštku kuli ziemskiej, i to w niezwykle gwałtowny sposób. Temperatura na wielkich polach lodowych i lodowcach północy wzrosła do ponad trzydziestu, nawet prawie czterdziestu stopni Celsjusza. Lód roztopił się błyskawicznie. Zwierzęta strefy tropikalnej i umiarkowanej wyginęły w cišgu jednego dnia. Wiele - takich jak mamuty - zamarzło tam, gdzie stało, pasšc się na letniej łšce, z jeszcze nie strawionymi trawami i kwiatami w żołšdkach. Drzewa zostały zamrożone - z lićmi i owocami - w sposób niewiele odbiegajšcy od tego, w jaki dzi przygotowuje się mrożonki. Przez wiele dni siły wyzwolone uderzeniem kosmicznego obiektu wyrzucały z głębin wodnych ryby.O brzegi kontynentów uderzyły fale o wysokoci od omiu do ponad piętnastu kilometrów i wdarły się na lšdy. Woda zalała przymorskie niziny na kilkaset kilometrów w głšb, niszczšc wszystko i zacielajšc ziemię niewyobrażalnš masš osadu z dna oceanów. Dopiero kiedy potężny przypływ uderzył w podnóża gór, jego czoło podwinęło się pod masę wody i zaczęło zawracać. Nic już nie było takie jak przedtem - zmienione zostały biegi rzek, w zagłębieniach terenu powstały nowe jeziora, a dotychczasowe przeistoczyły się w pustynie.Wydawało się, że reakcja łańcuchowa nigdy się nie skończy.W dół górskich zboczy - poczštkowo z cichym dudnieniem, które wkrótce zamieniło się w nieustajšcy ryk grzmotu - zaczęły schodzić lawiny. Wielkie góry kołysały się jak tršcane lekkš bryzš palmy. Kiedy sztorm zawył ponownie i kolejny raz uderzył w kontynenty, pustynie i szerokie trawiaste sawanny zostały pofalowane. Uderzenie komety spowodowało nagłe i potężne przesunięcia w cienkiej skorupie ziemskiej. Trzydziestokilometrowa powłoka zaczęła wraz z płaszczem Ziemi, okrywajšcym jšdro z płynnego metalu, wypiętrzać się i skręcać. Przesuwała się tak, jakby oddzielono skórkę od grejpfruta bez jej rozcinania. Wewnętrzna kula mogła rotować wewnštrz zewnętrznej.Kontynenty uległy przemieszczeniu. Wzgórza wypiętrzyły się, tworzšc łańcuchy górskie. Liczne wyspy na Pacyfiku zniknęły, w innych miejscach pojawiły się nowe. Antarktyda, leżšca na zachód od dzisiejszego Chile, przesunęła się ponad trzy tysišce kilometrów na południe, gdzie szybko pokryła jš warstwa coraz grubszego lodu. Olbrzymia płaszczyzna lodowa, pływajšca na Atlantyku na zachód od Australii, trafiła do strefy umiarkowanej i zaczęła gwałtownie topnieć. To samo stało się z lodem, który pokrywał biegun północny - teraz rozproszył się na północy dzisiejszej Kanady. Wkrótce powstał nowy biegun i zaczšł tworzyć grubš warstwę lodu w miejscu, gdzie niedawno był ocean.Zniszczenia postępowały bezlitonie. Wstrzšsy i zagłada trwały, jakby nigdy nie miały się skończyć. Ruch cienkiej skorupy Ziemi powodował kataklizm po kataklizmie. Nagłe topnienie pływajšcych po oceanach pól lodowych oraz przesunięcie lodowców, pokrywajšcych spore częci kontynentów, w pobliże stref tropikalnych spowodowały podniesienie się poziomu wód o sto kilkadziesišt metrów i zalanie lšdów dopiero co zniszczonych przez wyzwolone uderzeniem komety fale. W cišgu jednego dnia połšczona z kontynentem Brytania stała się wyspš, a pustynię w miejscu znanym dzi jako Zatoka Perska zalała woda. Nil, wpływajšcy do wielkiej, żyznej doliny i skręcajšcy do wielkiego oceanu na zachodzie, teraz kończył się w miejscu, w którym niespodziewanie powstało Morze ródziemne.Z perspektywy geologii ostatnia wielka epoka lodowcowa zakończyła się w mgnieniu oka.Dramatyczne zmiany granic oceanów oraz ich pršdów spowodowały także przesunięcia biegunów, co drastycznie zakłóciło równowagę rotacyjnš planety. Kiedy bieguny przesuwały się na nowe miejsca, o obrotu Ziemi została chwilowo wychylona o dwa stopnie, co zmieniło panujšcš na powierzchni siłę odrodkowš. Morza i oceany dostosowały się do zmiany, zanim Ziemia zdšżyła wykonać trzy obroty, jednak lšdy ze względu na swš konsystencję nie mogły zareagować tak szybko. Miesišcami trwały trzęsienia ziemi.Wokół planety gnały wciekłe burze niesione gwałtownymi wichrami, przez kolejne osiemnacie lat rwšce na strzępy i rozbijajšce wszystko, co stało im na drodze. Uspokoiły się dopiero, gdy bieguny planety przestały się przesuwać i zatrzymały, tworzšc nowš o obrotu Ziemi. Przez ten czas morza i oceany ustabilizowały się, pozwalajšc na powstanie nowych linii brzegowych w panujšcych przedziwnych warunkach klimatycznych. Zmiany trwały nieprzerwanie. Wraz ze zmniejszeniem się o połowę liczby dni w roku zmienił się podział doby na dzień i noc. Magnetyczny biegun Ziemi przesunšł się na północny wschód o kilkaset kilometrów.Bardzo szybko wyginęły setki, może nawet tysišce gatunków zwierzšt. Z obu Ameryk zniknęły: wielbłšd jednogarbny, mamut, koń lodowcowy oraz leniwiec olbrzymi. Przestały także istnieć tygrys szablozębny, gigantyczne ptaki ze skrzydłami o rozpiętoci ponad omiu metrów i wiele innych zwierzšt o wadze powyżej pięćdziesięciu kilogramów - ginęły, duszšc się w powietrzu wypełnionym dymem oraz gazami wulkanicznymi.Apokalipsa zniszczyła także florę. Roliny, których nie spaliły na popiół pożary, ginęły z braku wiatła słonecznego. Ten los podzieliły algi morskie. Z powodu powodzi, ognia, burzy, lawin i unoszšcych się w powietrzu trujšcych oparów zginęło ponad osiemdziesišt pięć procent żywych organizmów na Ziemi.W cišgu jednej przerażajšcej doby zniknęły liczne społecznoci ludzkie - zarówno wysoko rozwinięte, jak i te dopiero rozkwitajšce, stojšce u progu złotej ery. W okrutny sposób zginęły miliony mężczyzn, kobiet i dzieci. Zniszczone zostały wszelkie lady tworzšcych się cywilizacji, a nieliczni szczęliwcy, którzy przeżyli, zachowali jedynie mgliste wspomnienia przeszłoci. Bezpowrotnie zamknięty został do tej pory najdłuższy, nieprzerwany rozdział historii ludzkoci - trwajšca dziesięć tysięcy lat podróż od prostego Człowieka z Cro-Magnon do pokolenia królów, architektów, rzebiarzy, malarzy i wojowników. Wytwory ich talentu oraz ich ziemskie resztki legły głęboko pod dnem nowych mórz. Pozostały nieliczne obiekty - a raczej ich fragmenty - wiadczšce o istnieniu rozwiniętych kultur. Można by wręcz twierdzić, że wiele narodów i miast istniało jedynie... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony