8971, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI - Adama Polanowskiego, dworzanina króla Jegomości Jana III, notatki.CYKL POWIEŚCI HISTORYCZNYCH OBEJMUJĄCYCH Dzieje Polski.Redaguje Komitet pod przewodnictwem profesora doktora CZESŁAWA HERNASA.Część XXVII.Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1991.Skanował, opracował i błędy poprawił Roman Walisiak.Komitet Redakcyjny: Profesor doktor CZESŁAW HERNAS, Profesor doktor STANISŁAW BURKOT, Doktor MARIA GRABOWSKA i Doktor HELENA KAPEŁUS.Przedsłowiem poprzedził LECH LUDOROWSKI.Przygotowała do druku, posłowiem i przypisami opatrzyła EWA WARZENICA_ZALEWSKA.Ilustracje wybrała i objaśniła JOLANTA WYLEŻYŃSKA.Opracowanie graficzne wg projektu Tadeusza Pietrzyka - GRAŻYNA JUSZKIEWICZ.ISBN 83-205-3531-X.Copyright by Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Warszawa 1991.Notacje królewskiego dworzanina.Spośród pięciu powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego poświęconych tak ulubionemu przezeń, ostatniemu wielkiemu monarsze mocarstwowej Rzeczypospolitej, Janowi Sobieskiemu, i jego epoce (Pamiętnik Mroczka, 1866; wydanie 1870; Historia o Janaszu Korczaku i o pięknej miecznikównie, 1875; Żywot i sprawy Jegomości Pana Medarda z Gołczwi Pełki, 1876; Cet czy licho, 1884; Adama Polanowskiego, dworzanina króla Jegomości Jana III, notatki, wydanie pośmiertne, 1888) ta pierwsza i ostatnia należą do najlepszych.Łączy je zresztą sporo podobieństw.Oba utwory zbliżają się do siebie zarówno poprzez pokrewieństwo formy pamiętnikowej (i charakterystycznego dla niej sposobu opowiadania w pierwszej osobie), jak i sytuacji personalnej ich autorów; pozostałe natomiast - to powieści historycznej przygody o narracji trzecioosobowej.Pierwszy z wymienionych utworów jest typowym pamiętnikiem, a mówiąc ściślej, urywkiem czy fragmentem pamiętnika, przedstawiającym tylko część biografii bohatera, imć pana Mroczka, uczestnika wyprawy wiedeńskiej.Zgoła odmienny jest ostatni z nich, dziełko królewskiego dworzanina, określone przezeń pozornie niezobowiązującą nazwą "notatki"."Notatki" - to coś chyba mniej niż pamiętnik?A jednak (wbrew nazwie) jest ono głębsze i doskonalsze jako dzieło sztuki.Jakże interesująco zaczyna się ten utwór.Jego inwersyjny tytuł: Adama Polanowskiego, dworzanina króla Jegomości Jana III, notatki - pełen barokowej elegancji - rozbrzmiewa swoistą muzycznością, jakby toccatową artykulacją biegnącej frazy.Pierwsze cztery akordy, cztery intonacyjne odcinki, wyodrębniają: osobę autora-narratora (Adama Polanowskiego), jego profesję (dworzanina), status przynależności (króla Jegomości Jana III) i wreszcie wyakcentowany melodią opadającego głosu, pełną, dobitną kadencją zdania, wytwór czynności, ostatni wyraz: notatki.Piękny - w swej barokowo stylizowanej muzyczności - i bogaty informacyjnie, wymowny tytuł.Mówi od razu, kto, o czym i jak będzie opowiadał.Przepraszam: jak będzie pisał, w jakiej formie?Mają swoją własną, charakterystyczną ekspresję tytuły powieści Kraszewskiego.Ich estetyką i semantyką nikt jakoś dotąd specjalnie się nie zainteresował.A warto.Spróbujmy poświęcić tej kwestii krótki i ogólny (z konieczności) eksfeurs.Będzie to także przyczynek do oryginalności Adama Polanowskiego...notatek.Wśród tytułów dwustu kilkudziesięciu utworów literackich pisarza dominują raczej formuły krótkie: jedno, dwu i trzy wyrazowe, w rodzaju: Jaryna, Banita, Lodowa Pieczara, Sekret pana Czuryty.Oczywiście nie bierzemy pod uwagę owych dodatkowych, ciągle powtarzanych przez Kraszewskiego (co stanowi swoistą regułę) kwalifikatorów gatunkowych, jak na przykład: Ulana, Powieść poleska; Choroby wieku, Studium patologiczne.Takich krótkich tytułów jest ponad osiemdziesiąt.Natomiast dłuższe od czterowyrazowych trafiają się rzadziej, chociaż są tytuły aż ośmio, dziewięcio i dziesięcio wyrazowe, a nawet dłuższe!Oto bodajże jeden z najdłuższych tytułów powieści Kraszewskiego: Żywot i sprawy Jegomości Pana Medarda z Gołczwi Pełki z notat familijnych spisane.Ale co z notacjami imć pana Polanowskiego?To bardzo rzadki, a nawet unikalny typ tytułu w ogromnej twórczości autora Starej baśni.Łączy się on z czynnością zapisywania, utrwalania własnych spostrzeżeń, uwag, refleksji, faktów, zdarzeń, myśli, ale niekoniecznie w sposób systematyczny, lecz raczej pod naciskiem sytuacji, potrzeby chwili.A więc, jakby w założeniu niezupełnie uporządkowany, nie poddany jakiejś z góry określonej regule, lecz mający układ chronologiczny, naturalnie następczy i z zasady luźny.Do tego kręgu "etymologicznego", związanego z notowaniem, zapisywaniem należą takie gatunki pisarskie, jak: kronika, pamiętnik, raptularz, dziennik, papiery.I jest sporo takich tytułów (a także i podtytułów) u Kraszewskiego, zarówno w prozie historycznej, jak i współczesno-obyczajowej.Ograniczmy się tylko do pierwszego działu.Najczęściej powtarza się tu określenie gatunkowe "Kronika".i tak mamy: Stańczykową kronikę od roku 1503-1508 (1841); Ostatnią z książąt Słuckich, Kronikę z czasów Zygmunta Trzeciego (1841); Żaków krakowskich w roku 1549, Prostą kronikę spisaną przez...(1845).Kilkakrotnie (a wielokrotnie w prozie współczesnej) pojawia się nazwa genologiczna "pamiętnik".Oto przykłady: Staropolska miłość, Urywek pamiętnika (1859); Pamiętnik Mroczka (1866, wydanie 1870); jednorazowo używa pisarz pojęcia "raptularz": Raptularz pana Mateusza Jasienieckiego, Z oryginału przepisany mutatis mutandis (1881).I jeszcze pozostałe exempla ("dziennik", "papiery", "notaty"): W pocie czoła, Z dziennika dorobkiewicza (1881); Papiery po Glince (1875) i wymieniony już Żywot i sprawy Jegomości Pana Medarda z Gołczwi Pełki z notat familijnych spisane (1876).A więc imć pana Adamowe "notatki" sytuują się najbliżej chyba Raptularza pana Mateusza Jasienieckiego ("staropolskiego dziennika wydarzeń i wiadomości", "brulionu", "notatnika").Jak widać, w twórczości znakomitego pisarza jest wielu opowiadaczy (a raczej "zapisywaczy") dziejów własnego życia, przedstawianych w formie osobistych wyznań, subiektywnej relacji, przekazywanych bądź to z pamiętnikarskiego dystansu (Pamiętnik Mroczka), bądź ujmowanych po kronikarsku albo utrwalanych na gorąco, w postaci brulionowej, notatek, raptularza, diariusza, dziennika.Adama Polanowskiego...notatki otwiera bardzo ciekawy prolog, napisany w formie jakby listu, przesłania, skierowanego zapewne do przyjaciela, Jordana.Kim jest ów tajemniczy Jordan - nie wiadomo.Nie w tym rzecz.Ważny jest sam list - wykład, wyznanie, zwierzenie.Mądra, głęboka, dojrzała intelektualnie refleksja.O czymże pisze autor tego interesującego listu?Przede wszystkim, czy warto odbywać taką publiczną spowiedź ,z całego własnego życia i poddawać się "torturom" wspomnień "kwoli - jak mówi - waszej pocieszę i mojej konfuzji".Czy "łatwo jest albo miło życie własne, pełne omyłek, za które się pokutowało, drugi raz przeżyć na papierze"?Czy można dociekać prawdy o sobie, demaskować po latach pozory własnego życia, dawniej noszone maski i pozy człowieka "prawie zawsze wesołego", udającego "jakoby najszczęśliwszego", to znowu lekceważącego wszystko i "drwiącego z przeciwności losu"?A wreszcie, czy rzeczywiście można powiedzieć o sobie ("jak na spowiedzi") prawdę i tylko prawdę?Na to ostatnie pytanie ma on jednoznaczną odpowiedź."Choćbym chciał, nie potrafię.Jest w ludzkiej naturze, iż mówiąc o sobie człowiek zawsze kłamie, nawet gdy prawdę mówi" - stwierdza Polanowski - bo poznać samego siebie, "niemożliwa rzecz"!Te słowa życiowo doświadczony racjonalista, zgorzkniały sceptyk, kieruje do siebie i do swojej relacji o przeszłości.Nie wierzy, aby on sam, przez prawie ćwierćwiecze obcujący niemal stale (pomijając krótkie okresy nieobecności na dworze) ze swoim wielkim panem, mógł przekazać autentyczną wiedzę o nim, o zdarzeniach i o historii, której był uczestnikiem i świadkiem.Ale ta ułomność poznawcza, ów agnostycyzm ma swoje źródło nie tylko w naturze umysłu ludzkiego.Jest także związany z kondycją człowieka, jego sytuacją życiową, typem uprawianej profesji.I jakie widzenie daje pozycja dworzanina?Widzenie częstokroć nie samego człowieka, lecz tylko przedmiotów do niego należących, na przykład jego...butów.W owym dyskursie z tajemniczym Jordanem na swoje własne pytanie, "czy człowiek, który widział buty czyjeś, może wizerunek jego malować"?(a przecież on, Polanowski, często "na widzeniu historycznych butów poprzestawał") dworzanin króla Jegomości udziela kapitalnej odpowiedzi."Na to trzeba daru osobistego, odwagi wielkiej i bezczelności niepośledniej, aby ludzi odgadywać z małych próbek".Jednakże autor ulegnie namowom przyjaciela i pokusie własnej próżności, decydując się na skreślenie swojej biografii.Wszakże - jak twierdzi - inni nawet gorsi, też to robią.Ale znowu serwuje zastrzeżenia.Nie będzie to rzecz wykwintnie napisana, wzorowo skomponowana.Nie będzie to "ani biografia, ani historia, ani żadna taka rzecz, co by się na kopyt zwykły wbić dała, ale coś swobodnego - nie roszczącego sobie prawa ani do tytułu, ani do znaczenia...Luźne karty"...I nic więcej.Tak określa skromnie (inaczej niż Jan Mroczek znaczenie swojego pamiętnika) imć pan Adam poetykę własnego utworu "luźne karty" - "a co pamięć przyniesie, to się na kartach zapisze".Pamiętnik z luźnych kart złożony, taka niefrasobliwa paplanina?Coś jakby forma...bez formy?Ejże, trochę nas kokietuje ten przezacny dworzanin króla Jegomości!Musimy mu więc zaprzeczyć.Jego "notatki" mają swoją formę, dobrze przemyślaną.Mają swój wyraźny rygor kompozycyjny.I mają swoją estetykę.Nic dziwnego.Odbył wszakże pan Adam "edukacyją niezgorszą" w Łuckiej infimie i lubelskim cołlegium.Zobaczmy zatem, jak pisze, jak komponuje notacje nasz dworzanin.Mógłby on o u... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony