8974, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Poul AndersonLudzie NiebaPoul Anderson od z g�r� pi��dziesi�ciu lat jest jednym z tw�rc�w najbardziej wiernych przygodowej fantastyce i prawdopodobnie stworzy� jej wi�cej ni� kt�rykolwiek inny pisarz, utrzymuj�c przy tym poziom nie tylko sta�y, lecz nies�ychanie wysoki - prawd� m�wi�c, je�li kt�ry� z autor�w powojennego pokolenia zas�uguje na tytu� ojca wsp�czesnej space opery, to tylko Anderson. No mo�e jeszcze Jack Vance m�g�by konkurowa� do tego tytu�u. Podobnie jak on, Anderson wci�� jeszcze, w p�nych latach dziewi��dziesi�tych, pisze znakomicie, w godny podziwu spos�b konkuruj�c wyobra�ni� i rozmachem z pracami wsp�czesnych Young Turks. Na przyk�ad Genesis, jego powie�� z 1995 roku, jest wsp�czesn� space oper� r�wnie z�o�on�, pomys�ow� i zgodn� z obecn� wiedz� jak cokolwiek sp�odzonego przez pisarzy m�odszych od niego o dziesi�ciolecia (wielu spo�r�d nich jeszcze si� nie urodzi�o, kiedy zaczyna� pisa�) i mog�aby si� z powodzeniem znale�� w kontynuacji tej antologii.Anderson zamierza� zrobi� karier� naukow�, sko�czy� fizyk� na Unwersity of Minnesota, lecz literatura okaza�a si� bardziej kusz�ca i nigdy nie pracowa� w pocz�tkowo wybranym zawodzie. Pisa� coraz lepiej i w p�nych latach pi��dziesi�tych oraz wczesnych sze��dziesi�tych mo�na uzna� go za najbardziej p�odnego pisarza pokolenia, a w po�owie lat sze��dziesi�tych r�wnie� za najbardziej powa�anego i honorowanego. W pewnym momencie (opr�cz innych prac poza cyklami i pomniejszych serii, takich jak opowiadania Hoka pisane we wsp�pracy z Gordonem R. Dicksonem), Anderson prowadzi� jednocze�nie trzy najbardziej popularne i presti�owe serie: Technic History opowiadaj�c� o wyczynach przebieg�ego handlarza Nicholasa van Rijna (w kt�rej znalaz�y si� powie�ci Wojna skrzydlatych, The Trouble Twisters, Sa-tan's Worid, Mirkheim, The People of the Wind oraz zbiory Tra-der to the Stars i The Earth Book of Stormgate); nies�ychanie popularn� seri� opisuj�c� przygody gwiezdnego tajnego agenta Dominica Flandry'ego, prawdopodobnie obok powie�ci cyklu Demon Princess Jackca Vance'a najbardziej udane skrzy�owanie fantastyki z dreszczowcem szpiegowskim (w�r�d tekst�w o Flandrym s� powie�ci A Circus of Hells, The Rebel Worlds, The Day ofTheir Retum, Flandry of Terra, A Knight of Ghosts and Sha-dows, A Stone in Heaven i The Game of Empire oraz zbiory, m.in. Agent of the Terran Empire); w ko�cu, mojq ulubion�, seri� zabieraj�c� nas na s�u�b� wraz z agentami Patrolu Czasowego (kompletny zbi�r w dw�ch tomach: The Shield of Time i The Time Patrol) [po polsku ukaza� si� najwcze�niejszy zbi�r Stra�nicy czasu].Trudno wyrazi�, jak bardzo by�o to zdumiewaj�ce, zw�aszcza wzi�wszy pod uwag� mniejszy t�ok w obecnym �wiecie fantastyki. Mo�na powiedzie�, i� wra�enie jest takie, jakby odkry�o si�, �e trzy najbardziej popularne cykle - powiedzmy, powie�ci Asimova o robotach, seria Orsona Scotta Garda o Enderze i ksi��ki Anne McCaffrey o je�d�cach smok�w - zosta�y w rzeczywisto�ci napisane przez jedn� osob�.Efekt by� wstrz�saj�cy - a je�li do�o�y� jeszcze najlepsze powie�ci Andersona nienale��ce do �adnego cyklu, takie jak Brain Wave, Trzy serca i trzy lwy, Oblicze nocy, The Enemy Stars oraz Wielka krucjata, stanie si� oczywiste, �e Anderson dominowa� w okresie poprzedzaj�cym New Wave w spos�b, kt�remu dor�wna� mogliby jedynie Robert A. Heinlein, Isaac Asimov i Arthur C. Clarke. Podobnie te� jak oni, pozosta� postaci� aktywn� i nadal dominuj�c� w latach siedemdziesi�tych i osiemdziesi�tych, jak r�wnie� teraz, niemal pod koniec wieku, wci�� pojawia si� na listach bestseller�w.Niemal ka�de z najlepszych opowiada� z dowolnego cyklu Andersona nadawa�oby si� do tej antologii. Z pocz�tku sk�ania�em si� ku jednemu z tekst�w z cyklu Time Patrol, potem waha�em si� -Dominic Flandry czy Nicholas van Rijn, a mo�e jaka� pozycja spoza cykli, wci�� jednak powraca�em do du�ej, wartkiej i solidnej opowie�ci, poruszaj�cej historii, barwnej i pe�nej akcji, kt�ra pomimo zawadiackiego wymachiwania mieczami dotyka materii delikatnej i pe�nej g��bi: czym w gruncie rzeczy jest cywilizacja? I czy mo�na by� pewnym, �e w og�le zdo�a si� j� rozpozna�? W trakcie swej trwaj�cej pi��dziesi�t jeden lat kariery Poul Anderson opublikowa� ponad sto ksi��ek (w kilku r�nych gatunkach, opr�cz fantastyki pisa� bowiem r�wnie� powie�ci historyczne, fantasy i krymina�y), sprzeda� setki kr�tkich form na wszystkich znanych rynkach, wygra� siedem nagr�d Hugo, trzy Nebula oraz Tolkien Memorial. W 1998 roku otrzyma� Grandma-ster Nebula za ca�okszta�t tw�rczo�ci. W�r�d jego ksi��ek s�: Tau Zero, Orion Shall Rise, Zakl�ty miecz i The Boat of a Million Years. Kr�tkie formy zosta�y zebrane w The Queen of Air and Darkness and Other Stories,The Earth Book of Stormgate, Fantasy, The Unicorn Trade (we wsp�pracy z Karen Anderson), PastTimes, Explorations i wielu, wielu innych [po polsku w zeszytach �Iskier": Nie b�dzie rozejmu z w�adcami, Psychodrama, Ksi�yc �owcy. Kr�lowa powietrza i mroku. Pie�� pasterza]. Najnowsze pozycje jego autorstwa to tetralogia: Harvest of Stars, The Stars Are Also Fire, Harvest the Fire i The Fleet of Stars. Anderson mieszka w Orinda, w Kalifornii, z �on� Karen, z kt�r� czasem wsp�lnie pisz�.1Piracka flota dotar�a na miejsce tu� przed �witem. Z wysoko�ci p�tora kilometra, na kt�rej si� znajdowa�a, l�d by� b��kitnawoszary, przydymiony mg�ami. Kana�y nawadniaj�ce po�yskiwa�y w pierwszych promieniach dnia jak wype�nione rt�ci�. Na zachodzie l�ni� ocean, jego odleg�a kraw�d� przechodzi�a w fioletow� po�wiat� i kilka gwiazd.Loklann sunna Holber przechyli� si� nad relingiem okr�tu flagowego i skierowa� teleskop na miasto. Pojawi�o si� w soczewkach bez�adnym skupiskiem �cian, p�askich dach�w i kwadratowych wie� obserwacyjnych. Wstaj�ce s�o�ce podbarwia�o iglice katedr na r�owo. W powietrzu nie by�o �adnych balon�w zaporowych. Plotka, �e Perio pozostawi�o swoje dalekie prowincje w�asnemu losowi, musia�a by� prawdziwa. Czyli daj�ce si� przenie�� skarby Meyco pow�drowa�y dla bezpiecze�stwa do S'Ant�n - co oznacza�o, �e warto na nie napa��. Loklann u�miechn�� si�.- Lepiej zejd�my na sze��set metr�w - zasugerowa� Robra sunna Stam, mat z �Buffalo". - Dla pewno�ci, �e ludzie nie zostan� zwiani na bok, na niew�a�ciw� stron� mur�w miejskich.- Aye - szyper skin�� g�ow� w he�mie. - Sze��set, niech b�dzie. Na tej wysoko�ci, gdzie tylko wiatr i skrzypienie takielunku m�ci�y cisz�, ich g�osy brzmia�y dziwnie g�o�no. Niebo wok� pirat�w by�o mrocznym ogromem, podbarwionym z�otaw� czerwieni� na wschodzie. Rosa osiad�a na podwy�szonym pok�adzie rufowym. Ani sygna� grany na d�ugich drewnianych rogach, ani dobiegaj�ce z oddali rozkazy wykrzykiwane na s�siednich statkach, ani tupot st�p za��g, klekot kabestan�w i r�cznych spr�arek w jaki� spos�b nie zak��ca�y ciszy. Dla Ludu Nieba podobne odg�osy nale�a�y do tych wysoko�ci.Pi�� pot�nych okr�t�w wolno sp�ywa�o spiral� w d�. Pierwsze promienie s�o�ca b�yska�y na poz�acanych figurach osadzonych na ostrych dziobach gondol i mieni�y si� na ekstrawaganckich wzorach namalowanych na komorach z gazem. �agle i stery odcina�y si� niewiarygodn� biel� od zanikaj�cej ciemno�ci na zachodzie.- O, co� nowego - powiedzia� Loklann. Obserwowa� port przez teleskop. - Co to mo�e by�?Poda� teleskop Robrze, kt�ry podni�s� go do swego jedynego oka. W szklanym kr�gu widzia� kamienne doki i magazyny maj�ce setki lat, pochodz�ce z czas�w �wietno�ci Perio. Teraz u�ytkowano mniej ni� jedn� czwart� portu. Normalna gromada n�dznych kutr�w rybackich, pojedynczy szkuner przybrze�ny i... tak, na Oktaia Burzotw�rc�, co� monstrualnego, wi�kszego ni� wieloryb, o siedmiu niewiarygodnie wysokich masztach!- Nie wiem - mat opu�ci� teleskop. - Cudzoziemiec? Ale sk�d? Na pew-no nie z tego kontynentu...- Nigdy nie widzia�em takiego o�aglowania - powiedzia� Loklann. - Rejowe na stengach g��wnych maszt�w, poni�ej sko�ne.Pog�aska� kr�tk� br�dk�, kt�ra w porannym �wietle jarzy�a si� jak polerowana mied�; by� blondynem o niebieskich oczach, rzadkim nawet w�r�d Ludzi Nieba, a niespotykanym nigdzie indziej.- Oczywi�cie - ci�gn�� - nie jeste�my specjalistami w statkach morskich. Widujemy je tylko po drodze.W jego g�osie brzmia�a do�� uprzejma pogarda, �eglarze byli przynajmniej dobrymi niewolnikami, lecz oczywi�cie dla wojownika w�a�ciwy jest tylko okr�t powietrzny za granic�, a w domu ko�.- Prawdopodobnie handlarz - uzna� w ko�cu. - Przejmiemy go, je�li tylko si� uda.Skupi� si� na pilniejszych problemach. Nie mia� mapy S'Ant�n, nigdy jej nie widzia�. Znajdowa� si� na po�udniowych granicach wypraw �upie�czych Ludzi Nieba. Dalej ma�o kto w og�le dotar�; w minionych czasach statki powietrzne by�y zbyt prymitywne, a Perio zbyt silne. Dlatego te� Loklann musia� dok�adnie obejrze� miasto z g�ry, przez snuj�ce si� bia�e opary i opracowa� plan - niezbyt skomplikowany, bowiem do przekazywania rozkaz�w na inne statki mia� jedynie flagi sygna�owe i wyposa�onych w megafony ob-wo�ywaczy o beczkowatych klatkach piersiowych.- Ten wielki plac przed �wi�tyni� - mrukn��. - Tam wyl�duj� nasze oddzia�y. Niech ludzie ze �Stormcioud" zajm� ten wielki budynek na wsch�d od niego... popatrzmy... wygl�da jak siedziba wodza. Wzd�u� p�nocnego muru typowe koszary i plac musztry... �Coyote" powinien da� sobie rad� z �o�nierzami. Niech ludzie z �Witch of Heaven" wyl�duj� w dokach, opanuj� stanowiska dzia� nadmorskich i ten dziwny statek, a potem do��cz� do ataku na garnizon. Kiedy opanuj� plac, pode�l� wsparcie, gdzie b�dzie potrzebne. Wszystko jasne?Opu�ci� gogle. Pot�nie zbudowani m�czy�ni t�ocz�cy si� wok� niego nosili kolczugi, lecz on wola� kaftan z utwardzanej sk�ry, w stylu Mong. Uwa�a�, �e zapewnia niemal tak� sam� ochron�, a jest du�o l�ejszy. Mia� pistolet, ale o wiele wi�ksze zaufanie pok�ada� w swoim topor... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony