9004, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stephen BarrJ�dro krystalizacjiKiedy wr�ci�em z biura do domu, by�em nie tyle zm�czony, co rozbity, lecz skutek by� ten sam. Wszed�em do mieszkania, w kt�rym zna� by�o nieobecno�� �ony, i wzi��em zimny prysznic. Temperatura w �r�dmie�ciu, wed�ug radia, wynosi�a trzydzie�ci stopni, ale na moim termometrze by�o trzydzie�ci sze��. Ubra�em si� i przeszed�em do saloniku - mocno �a�owa�em, �e nie ma mojej �ony, Molly, aby mi powiedzia�a, dlaczego dom sprawia wra�enie tak zaniedbanego.Co one takiego robi�, my�la�em, czego ja nie zrobi�em? Odkurzy�em dywan, sprz�tn��em wsz�dzie, poprawi�em poduszki. Co jeszcze? A, popielniczki! Wypr�ni�em je, umy�em, postawi�em z powrotem, ale w pokoju nadal zna� by�o nieobecno�� kobiety.Mia�em w og�le z�y dzie�. Zapomnia�em nakr�ci� budzik, musia�em si� wi�c bardzo spieszy�, aby zd��y� na dyskusj� w sprawie opowiada� w studio stacji telewizyjnej, dla kt�rej pisz�. Nie zwr�ci�em uwagi, �e nadci�ga burza, wi�c i�cie podzwrotnikowa ulewa zaskoczy�a mnie bez parasola. By�bym wr�ci� do domu, ale podjecha�a akurat taks�wka, kt�r� zwolni�a w�a�nie jaka� kobieta, wi�c pop�dzi�em w�r�d deszczu i wsiad�em.- R�g Madison i Pi��dziesi�tej Czwartej - powiedzia�em.- Dobra - odpar� kierowca. Us�ysza�em zapuszczanie motoru. Kierowca zapuszcza� motor, zapuszcza�, ale bez skutku.- Bardzo mi przykro - rzek� po chwili - ale musi pan znale�� inn� taks�wk�. Powodzenia.Deszcz, je�li to mo�liwe, pada� jeszcze wi�kszy. Rozwin��em gazet�, przykry�em ni� kapelusz i pobieg�em do kolejki podziemnej. Trzy przecznice. Ruch zatrzymywa� mnie na ka�dym skrzy�owaniu, wi�c gdy zbieg�em na peron - tu� po odej�ciu kolejki - by�em przemoczony do nitki.Po d�ugim czekaniu wsiad�em do nast�pnej kolejki, kt�ra sp�ni�a si� na po��czenie w �r�dmie�ciu. To samo zdarzy�o si� przy nast�pnych dw�ch przesiadkach, ale kiedy wyszed�em wreszcie na ulic�, przekona�em si�, �e deszcz usta�.Zbli�aj�c si� do biura min��em d�ugi wykop, kt�ry szykowano pod fundamenty nowego budynku. Gromadka gapi�w, jak zwykle, przygl�da�a si� spychaczom i robotnikom, w szczeg�lno�ci za� cz�owiekowi ze �widrem pneumatycznym, kt�ry rozwala� ogromn� grud� skamienia�ej gliny. W chwili gdy na to spojrza�em, odpad� du�y kawa� grudy i spod spodu ukaza�a si� jakby bry�a brudnego szk�a wielko�ci sporej skrzyni. Rozb�ys�a w promieniach s�o�ca i w tym samym momencie trafi� w ni� �wider.Rozleg� si� szklisty d�wi�k i bry�a rozpad�a si�. Jeden z kawa��w uderzy� robotnika w plecy, najwyra�niej nie robi�c mu �adnej krzywdy. W tej samej chwili, w chwili wybuchu, je�li to mo�na tak nazwa�, poczu�em jakby uk�ucie w twarz i dotkn�wszy policzka zobaczy�em na palcach krew. Wytar�em twarz chustk�, zadra�ni�cie by�o nieznaczne, mimo to krwawienie nie ustawa�o. Wst�pi�em wi�c do apteki, kupi�em plaster i zaklei�em rank�. Gdy wreszcie przyszed�em do studia, okaza�o si�, �e jest ju� po konferencji.By� to typowy przyk�ad tego, co si� dzieje w �rodowisku zwanym, zale�nie od tego, czy stoi si� wysoko, czy nisko w hierarchii, �wiatem reklamy, gr� reklamow� czy te� reklamowym kanciarstwem.W drodze powrotnej znowu gubi�em po��czenia i wr�ci�em p�no. W bramie mojego bloku spotka�em znajomego policjanta rozmawiaj�cego z dozorc�.- Dzie� dobry, panie Graham - odezwa� si� - co to by�o u was w Telewizji? - Spojrza�em pytaj�co, wi�c wyja�ni�: - S�yszeli�my przed chwil�, �e w pa�skim biurze wszystkie sze�� wind stan�o r�wnocze�nie. Zwariowana historia. Pan by� przy tym?- Nie, nie by�em - odpar�em, a w duchu pomy�la�em, �e u nas w reklamie wszystko jest mo�liwe. Poszed�em wprost do siebie.Psychiatrzy twierdz�, �e s� ludzie podatni na wypadki. Co do mnie, ostatnio jestem podatny na zbiegi okoliczno�ci - rz�dzi mn� po prostu przypadek i, z wyj�tkiem budzika, kt�ry podlega mojej w�adzy, nie mam wp�ywu na to, co si� dzieje.Wszed�em do kuchenki, by si� czego� napi�, i aby raz jeszcze odczyta� wskaz�wki Molly, co mam robi� do czasu jej powrotu (wyjecha�a do matki i mia�a wr�ci� za dziesi�� dni). Molly zapisa�a dok�adnie, jak mam robi� kaw�, jak otwiera� puszki, kogo wezwa�, gdybym zachorowa�, itd. Moja �ona jest piel�gniark� i wierzy �wi�cie, �e bez niej nie umia�bym nawet oddycha�. Ma racj�, ale z innych powod�w, ni� s�dzi.Otworzy�em lod�wk�, by wyj�� troch� lodu, i spostrzeg�em kartk�: �Mleko i mas�o chowaj zaraz z powrotem do lod�wki i zamykaj szczelnie drzwiczki�.Speszony t� uwag�, zabra�em szklank� z whisky do saloniku i siad�em do pisania. Przejrza�em rozdzia� powie�ci, kt�ra mia�a mnie uwolni� od pracy w Telewizji, i zauwa�ywszy b��d, si�gn��em po o��wek. Kiedy go od�o�y�em, o��wek spad� z biurka, ja za� nie spuszczaj�c oczu z maszynopisu si�gn��em d�oni� pod fotel. Nast�pnie spojrza�em w d�: o��wek sta� sztorcem.Oto, pomy�la�em, jest ten jeden wypadek na milion, o jakich czasem s�yszymy. Podnios�em o��wek, wr�ci�em do powie�ci i wypi�em �yk whisky w poszukiwaniu natchnienia i ulgi od wilgotnego upa�u - ale nic mi to nie pomog�o. Przeczyta�em ca�y rozdzia� dla nabrania rozp�du, ale na ostatnim zdaniu utkn��em.Do licha z upa�em, z o��wkiem, z Telewizj� i reklamami! Szklanka by�a ju� pusta, poszed�em wi�c do kuchni i znowu przeczyta�em notatki Molly. Spostrzeg�em jeszcze jedn�, kt�rej dot�d nie zauwa�y�em, przypi�t� do suszarki: ��mieci zabieraj� o sz�stej trzydzie�ci, wi�c trzeba wynie�� w przeddzie� wieczorem. Kocham ci�. C� mo�na zrobi�, kiedy kobieta kocha?Przygotowa�em sobie now� szklank� whisky z lodem, wr�ci�em do saloniku i zagapi�em si� przez okno na dach domu naprzeciw. S�o�ce znowu �wieci�o i jaki� cz�owiek z dr�giem pora� si� ze stadem go��bi. Kr��y�y wko�o chc�c opa�� na dach, a cz�owiek im nie dawa�.Go��bie lataj� zawsze w okre�lonym szyku i zawracaj� tak, �e ich skrzyd�a jednocze�nie chwytaj� promienie s�o�ca. My�la�em w�a�nie o tym, gdy spostrzeg�em, �e w chwili zawracania ptaki zdawa�y si� skupia� w jednym punkcie. Jakim� dziwnym przypadkiem chcia�y wszystkie zawraca� w tym samym miejscu na niebie, zderza�y si� i spada�y na d�.Cz�owiek na dachu by� r�wnie zdziwiony jak ja. Podszed� do jednego z le��cych ptak�w, wzi�� go do r�ki i g�adzi� mu pi�rka kr�c�c ze zdumieniem g�ow�.Moje rozwa�ania o tym dziwnym wypadku w ruchu napowietrznym przerwa�y dono�ne g�osy p�yn�ce z korytarza. Poniewa� ca�y nasz dom to ludzie bardzo dobrze wychowani, by�em zdumiony t� wrzaw�. W�r�d podniesionych g�os�w pozna�em g�os mego s�siada, Nata, dziennikarza, bardzo spokojnego cz�owieka, u kt�rego nigdy, o ile wiem, nie by�o ha�a�liwych zebra�, zw�aszcza po po�udniu.- Jak pan mo�e twierdzi� co� podobnego?! - krzycza� Nat. - M�wi� panu, �e dopiero dzisiaj kupi�em te karty i odpakowa�em tali�, dopiero gdy zaczynali�my gra�.Kilka innych g�os�w wrzasn�o nagle w odpowiedzi:- Nikomu nie trafia si� kolor pi�� razy pod rz�d!- I to wtedy, kiedy pan rozdaje!Sp�r stawa� si� coraz gor�tszy, wi�c otworzy�em drzwi, by w razie potrzeby pom�c Natowi. Na wprost niego sta�o czterech m�czyzn, wyra�nie niezdecydowanych, czy wyj��, czy pozosta� i obi� Nata.- Prosz�! - wo�a� czerwony ze z�o�ci Nat podaj�c tali� kart. - Sprawd�cie sami, czy s� znaczone!- Dobrze, magiku! - zawo�a� jeden z m�czyzn wydzieraj�c mu karty. - Powiedzmy, �e nie s� znaczone! Ale pi�� razy pod rz�d...Urwa� i wszyscy wpatrzyli si� w rozsypane po ziemi karty. Po�owa le�a�a grzbietem do g�ry - wszystkie odkryte by�y to karo lub kier.W tej samej chwili nadesz�a winda i czterej m�czy�ni, z wyrazem zdumienia i przera�enia, wsiedli do niej w milczeniu i zjechali na d�. Nat wpatrywa� si� ci�gle w dziwnie u�o�one karty.- Do licha! - zawo�a� zbieraj�c je z ziemi. - Niech pan patrzy! M�j Bo�e, co za poker...Pomog�em mu zebra� karty, prosz�c, by wst�pi� do mnie na szklaneczk� l opowiedzia� ca�� histori�, cho� domy�la�em si�, co us�ysz�.Nat stopniowo si� uspokaja�, nie mog�c jednak och�on�� ze zdumienia.- Nigdy nie widzia�em nic podobnego - rzek�. - Tamci nie wierzyli i zreszt� nikt by nie uwierzy�. Wszystkie rozdania zwyczajne: tu tr�jka, tam s�aby sekwens czy co� w tym rodzaju, raz tylko kt�ry� mia� trzy damy i dziesi�tki - dop�ki ja nie zacz��em rozdawa�. Panie! Raz po raz kolor od kr�la! I za ka�dym razem kto� inny mia� cztery asy.Oddycha� ci�ko, wi�c wsta�em, by mu nala� jeszcze szklaneczk�. Zosta� mi jeden syfon wody, ale gdy nacisn��em, g�ra p�k�a i od�amki szk�a wpad�y do �rodka.- Musz� zej�� na d� po wod� - powiedzia�em.- Te� zejd�. Musz� wyj�� na powietrze. W delikatesach na rogu sprzedawca da� mi trzy butelki wody. W�o�y� je zapewne do wilgotnej torby, bo kiedy mi je wr�cza� poprzez lad�, dno torby rozdar�o si� i butelki upad�y na kamienn� posadzk�. �adna si� jednak nie rozbi�a, cho� spad�y z wysoko�ci co najmniej pi�ciu st�p. Nat zbyt by� pogr��ony w my�lach, by to spostrzec, a ja przyzwyczai�em si� ju� do cud�w. Opuszczaj�c sklep i sprzedawc� z otwartymi ustami, natkn�li�my si� na mojego znajomego policjanta zagl�daj�cego do �rodka r�wnie� w os�upieniu.Na chodniku jaki� cz�owiek id�cy przed Natem pochyli� si� nagle, aby poprawi� sznurowad�a. Nat, nie chc�c na niego wpa��, zszed� z kraw�nika i w tej samej chwili nadje�d�aj�ca taks�wka skr�ci�a, by nie wpa�� na Nata. Jezdnia wci�� by�a mokra, taks�wk� zarzuci�o i tylny zderzak lekko stukn�� o prz�d ma�ego wozu jad�cego z du�� szybko�ci�. W�z skr�ci� w bok, wjecha� na podjazd domu naprzeciwko i stan�� z mask� w drzwiach frontowych, kt�re w tym samym momencie kto� otworzy�.Nadje�d�aj�cy kierowca, chc�c unikn�� zderzenia, wpad� w po�lizg i kiedy wreszcie on i taks�wkarz przestali manewrowa� po jezdni, znale�li si� na wprost siebie, a w poprzek ulicy. W... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony