9007, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
John BerrymanLicencja pilotaMajor Filip Hawley od�o�y� notatki, wsta� i wyszed� przed biurko. Za�o�y� r�ce do ty�u i zacz�� si� kiwa� na pi�tach, stoj�c tu� na kraw�dzi podium. Prosta sylwetka i nieskazitelny mundur dodawa�y mu jakby wzrostu do skromnych pi�ciu st�p, dziewi�ciu cali.- Za chwil� b�dzie przerwa, panowie - powiedzia� - i wola�bym rozpocz�� nast�pny temat maj�c przed sob� pe�n� godzin� wyk�adow�. Dlatego te� na dzisiaj sko�czymy.Gdy trzydziestu umundurowanych student�w zacz�o zbiera� bruliony i notatniki szykuj�c si� do opuszczenia sali, major ponownie skupi� na sobie ich uwag� s�owami: - Jednak�e przed jutrzejszym wyk�adem chcia�bym podzieli� si� z wami paroma uwagami, kt�re og�lnie wprowadz� was w temat i by� mo�e podsun� jak�� przygotowawcz� lektur� na dzisiejszy wiecz�r.Wyprostowany zacz�� spacerowa� przed biurkiem tocz�c nast�puj�cy monolog na tematy naukowe: - Teoria nawigacji przy szybko�ciach wi�kszych od szybko�ci �wiat�a by�a dotychczas bardzo niesprecyzowan� doktryn�. Ostatnio jednak opracowano metod� matematyczn�, kt�ra pokonuje specyficzne przeszkody zwi�zane z tym problemem. Osi�gni�to ju� nawet pozytywne rezultaty. Istotnym momentem przy rozwi�zywaniu problem�w dotychczas uwa�anych na nierozwi�zalne matematycznie jest to, �e wi�kszo�� za�o�e� dawnej teorii pozosta�a nadal w mocy. Og�lne wnioski zosta�y najwy�ej rozszerzone, lecz nie odrzucone czy zast�pione innymi.Reaguj�c bardzo szybko, co dowodzi�o, �e spodziewa� si� protestu, Kawley obr�ci� si� w kierunku podniesionej r�ki. Wywo�a� nazwisko studenta: - Porucznik Riggs, prosz�!- Panie majorze - odezwa� si� wysoki blondyn. - Dotychczas s�ysza�em, �e metody matematyczne zajmuj�ce si� tym problemem nie zosta�y na tyle rozwini�te, by go definitywnie rozwi�za�. Zasady geometrii tr�jwymiarowej w najlepszym wypadku dostarcz� nam analogii i przybli�onych przyk�ad�w sytuacji, kt�re z samego swojego za�o�enia mog� by� rozwi�zane jedynie wed�ug zasad geometrii czterowymiarowej. O ile wiem, nasza wiedza dotycz�ca geometrii czterowymiarowej w zakresie analizy wektor�w i teorii kwant�w jest zbyt sk�pa, aby zapewni� pe�ne rozwi�zanie tego problemu.Wyk�adowca u�miechn�� si� i opar� o politurowany orzechowy blat biurka. - Wprost przeciwnie, poruczniku Riggs - odpowiedzia� kr�tko, przesuwaj�c d�oni� po kruczych w�osach. - Jak powiedzia�em, ostatnie osi�gni�cia w zakresie rozwoju teorii matematycznej umo�liwi�y nam osi�gni�cie rozwi�zania ostatecznego.Riggs nie pr�bowa� po raz drugi podnosi� r�ki - spyta� wprost z przesadn� grzeczno�ci�: - Czy mog� zacytowa� podr�cznik?Major z u�miechem skin�� g�ow�, Riggs wzi�� z �awki gruby, oprawny w b��kitne p��tno tom, opracowany przez naukowc�w Przestrzennego Patrolu do u�ytku szkolnego, zacz�� wertowa� strony, a� znalaz� w�a�ciwe miejsce. Podni�s� wzrok na wyk�adowc� i przeczyta� kilka wierszy: - �Teoretyzowanie w zakresie problem�w nawigacji w szybko�ciach supra�wietlnych w najlepszym wypadku mo�e umo�liwi� nam postawienie takich czy innych hipotez, oczywi�cie hipotez bardzo prawdopodobnych, niemniej ostateczne i w�a�ciwe rozwi�zanie jest z natury rzeczy nieosi�galne�. Zamkn�� wolno ksi��k� i usiad� patrz�c z podniesionymi brwiami na wyk�adowc�. Na sali wyk�adowej panowa�o pe�ne napi�cia oczekiwanie na nast�pn� faz� sytuacji, kt�r� od dawna ju� okre�lono jako walk� mi�dzy Hawleyem a jego najzdolniejszym studentem. Major wydawa� si� zdziwiony. - Czy w podr�czniku naprawd� tak napisane, poruczniku Riggs? - spyta� lekko niespokojnym g�osem.- Tak jest, panie majorze - odpar� Riggs usi�uj�c nada� g�osowi spokojne brzmienie.Studenci wstrzymali oddech, przeczuwaj�c, co teraz nast�pi. Hawley przechyli� g�ow� nieco na bok, jakby zastanawia� si� nad us�yszanymi przed chwil� s�owami, i lekko skin�� w zamy�leniu g�ow�. Potem pochyli� si�, czarne oczy b�ysn�y nieomal weso�o w kierunku Riggsa. - Postaram si�, aby tekst zosta� zmieniony, poruczniku - odpar� spokojnie.Sala wybuchn�a �miechem, a Hawley zszed� z podium m�wi�c: - Na dzi� koniec, panowie.Riggs z twarz� p�on�c� wsta� sztywno i wraz z innymi opu�ci� sal�.Na korytarzu zatrzyma� go kolega dziel�cy z nim pok�j. - Wracasz do siebie, Bo? - spyta� swego nadal rozognionego koleg�.Riggs mrukn�� potwierdzaj�c� odpowied� i przeszed� kilka krok�w w milczeniu. - A tam, niech diabli wezm� Hawleya! - zakl�� nagle.Mal Burt roze�mia� si�. - Uwiera ci� on troch� - zachichota�. - My�la�em, �e zdechn�, kiedy powiedzia�, �e zmieni tekst podr�cznika.Riggs wykrzywi� wargi w z�ym grymasie i prychn��: - Jestem pewien, �e wypracowa� sobie jakie� czterowymiarowe r�wnania. Najlepszy matematyczny teoretyk Patrolu, wiem, ale nie musi tego wciera� tak pod sk�r�, sk�d mia�em wiedzie�? - Obaj porucznicy zasalutowali bez entuzjazmu, gdy gromadka przechodz�cych student�w-szeregowc�w spr�y�cie podnios�a d�onie do cz�.Burt �mia� si� przez ca�a drog� id�c brukowanym podw�rzem do kwater. - Chyba wszyscy mamy jedno zdanie o starym. Tak, on zawsze daje cz�owiekowi do zrozumienia, �e niewysokie ma poj�cie o jego inteligencji i mo�liwo�ciach umys�owych.Riggs wybuchn�� jeszcze raz, gdy skr�cili na �cie�k� prowadz�c� do d�ugiego przezroczystego budynku, w kt�rym mieszkali. - To, psiakrew, jego kompleks ni�szo�ci. G�upio mu, �e jest taki niski, po prostu w tym ca�a rzecz. Chyba jedyny pow�d, dlaczego rok w rok staje do egzaminu na odnowienie licencji pilota przestrzennego. Lubi tym imponowa�. Wydaje mu si�, �e jest przez to lepszy ni� w rzeczywisto�ci. Nad�ty osio�. Burt spojrza� z ukosa na koleg�. - Tak bym nie powiedzia�. Nie mo�na mu si� dziwi�, �e si� chlubi swoimi osi�gni�ciami. Najstarszy pilot posiadaj�cy licencj� przestrzenn�. Wi�kszo�� odpada maj�c pi�� lat mniej od niego. On ju� pewno sko�czy� trzydzie�ci pi�� lat. - Wiem, wiem, wszystko wiem. Rzadka rzecz mie� w tym wieku podobnie szybki refleks, wiem wszystko, ale chodzi mi o spos�b, w jaki to okazuje. Wiem r�wnie�, �e celowo pr�bowa� mnie z�apa� podczas dzisiejszego wyk�adu. Nie musia� przecie� zaczyna� dzi� wyk�adu o supra�wietlnych szybko�ciach. Wiedzia� doskonale, �e ja jeden z ca�ej klasy mog� si� nie zgodzi� z jego twierdzeniem w sprawie ostatecznego rozwi�zania. Wyobra�am go sobie w tej chwili: zadowolony b�cwa�, �mieje si�, �e mu si� pod�o�y�em! - chrz�kn�� z oburzeniem.- No, zosta�o nam jeszcze tylko dwa tygodnie - odezwa� si� Burt, gdy wchodzili po stopniach do budynku mieszkalnego znowu oddaj�c komu� wojskowy uk�on. - Wracamy do Patrolu pi�tnastego czerwca. B�d� r�wnie zadowolony jak i ty pozbywaj�c si� zmory Hawleya.Ledwo obydwaj weszli do surowo umeblowanego pomieszczenia i usiedli na chwil� w fotelach, gdy rozleg�o si� pukanie. Riggs powiedzia�: wej��, otworzy�y si� drzwi, stan�� w nich ordynans. Zgrabnie zasalutowa� i wyrecytowa�:- Genera� Conklin prosi porucznika Riggsa o zameldowanie si� w dow�dztwie.Riggs skin�� g�ow� i sier�ant wyszed�. Spojrza� na przyjaciela. - Co to znowu mo�e by�, Mai? - spyta�.Burt potrz�sn�� g�ow�. - Lepiej go� - poradzi�. - Conk nie lubi czeka�.Szybko sprawdziwszy szczeg�y umundurowania, Riggs poszed� do biura komendanta bazy, najstarszego stopniem oficera ziemskiej plac�wki Patrolu.Stan�� na chwil� przed drzwiami, na kt�rych widnia� napis: �Genera� Conklin, komendant Bazy�, wci�gn�� brzuch, cofn�� brod� i zdecydowanie zapuka�. Na s�owo �wej�� z drugiej strony, otworzy� drzwi i zasalutowa� stoj�c na baczno��.Conklin, siwy weteran wielu patroli przestrzennych, przeszy� go ostrym spojrzeniem, potem odezwa� si�: - A tak, porucznik Riggs. Spocznij.Conklin si�gn�� do teczki, z kt�rej wyj�� kilka kartek zapisanych na maszynie. - Za dwa tygodnie odchodzicie na s�u�b� patrolow� - o�wiadczy�.-Niniejszym komunikuj� wam o nadaniu stopnia kapitana na dziewie�dziesieciodniowy okres trwania patrolu.Riggs a� zamruga� s�ysz�c niespodziewan� wiadomo�� i uda�o mu si� wykrztusi�: - Tak jest, panie generale.Conklin od�o�y� papiery i pochyli� si�. - R�wnie� podaj� wam do wiadomo�ci, kapitanie Riggs, �e zostali�cie wyznaczeni na egzaminatora drugiego pilota podczas patrolu. Oczywi�cie znacie obowi�zek utrzymania tej sprawy w absolutnej tajemnicy.- Tak jest, panie generale - powt�rzy� Riggs.- Otrzymali�cie promocj� na kapitana w tym celu, aby�cie mogli by� pierwszym oficerem na pok�adzie i kopilotem. Waszym zadaniem jest obserwowa� technik� operatywn� waszego prze�o�onego przy sterach i postawienie wniosku, czy jego licencja pilota przestrzennego ma by� przed�u�ona na nast�pny rok czy te� cofni�ta. - Genera� podni�s� wzrok na stoj�c� przed nim wyprostowan� sylwetk� oficera. - Major Hawley b�dzie drugim pilotem i kapitanem statku - powiedzia� i zauwa�y�, jak przy tych s�owach Riggs lekko drgn��. - Nie potrzebuj� dodawa�, �e wasze zadanie b�dzie nies�ychanie delikatne z powod�w, kt�rych r�wnie� nie musz� wymienia�.Zamilk�, a z wiruj�cych w g�owie Riggsa my�li wy�oni�o si� jedno, �e �nies�ychanie delikatne� nie oddaje w pe�ni sytuacji. On egzaminatorem Filipa Hawleya! Co za zadanie!- Pi�tnastego czerwca wystartujecie na dziewie�dziesi�ciodniowy patrol - ci�gn�� dalej Conklin. - Waszym zadaniem b�dzie obs�uga i kontrola trzydziestu automatycznych obserwatori�w na trasie, zabranie zdj�� kontrolnych i sprawdzenie ich. We w�a�ciwym czasie dowiecie si� nazwy statku. - Komendant poda� Riggsowi odpowiednie rozkazy. - To wszystko, kapitanie!Riggs zasalutowa�. - Panie generale - powiedzia� niepewnie. - Czy mog� zamieni� z panem genera�em kilka s��w. Nies�u�bowo?- Oczywi�cie, s�ucham.- Panie generale, bardzo ceni� sobie awans i szans� wykazania si�, �e na niego zas�uguj�, uwa�am jednak za konieczne wyja�ni�, �e nie jestem w�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony