9105, Big Pack Books txt, 5001-10000
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Roger ColeMoja podr� ku �yciu po tamtej stronieObszerne fragmenty ksi��ki Roger�a Cole�a Mission of Love.T�umaczenie i dystrybucja bezp�atne za zgod� autora.W Polsce dost�pna jest r�wnie� wersja wydana przez BK Polska i wydawnictwo Akasha pt. Cud �ycia, cud umierania, 2002Wersja oryginalna dost�pna przez BK Publications lub stron� internetow� autora: www.loveandhealing.com.auPodzi�kowaniaPragn� z�o�y� podzi�kowania wszystkim Pacjentom i opiekunom, z kt�rymi spotka�em si� pracuj�c jako lekarz na wydziale opieki paliatywnej. Tak wiele Wam zawdzi�czam. To dzi�ki Wam nauczy�em si� patrze� g��biej, dostrzega� mi�o��, mniej os�dza�, okazywa� wi�cej wsp�czucia.Pisz�c t� ksi��k�, pisa�em o prawdziwych sytuacjach i prawdziwych osobach. W wi�kszo�ci przypadk�w zmieni�em szczeg�y historii, imiona, p�e�, diagnozy. Jednak niekt�re fakty pozosta�y niezmienione. Tu chcia�bym gor�co podzi�kowa� osobom, kt�re zechcia�y wyrazi� na to zgod�. Wiecie, do kogo kieruj� te s�owa i prosz�, pami�tajcie, �e ma to dla mnie ogromnie znaczenie.Nie napisa�bym tej ksi��ki bez m�dro�ci �wiatowego Uniwersytetu Duchowego Brahma Kumaris. Wiele moich u�wiadomie� jest odzwierciedleniem nauk Raja Yogi. Szczeg�lne wyrazy wdzi�czno�ci kieruj� do Baby, Dadi Janki i Didi Narmala za ich duchow� wiedz� i przewodnictwo podczas pracy nad t� ksi��k�. Wszelkie honoraria z tytu�u wydania i sprzeda�y tej ksi��ki dedykuj� Uniwersytetowi na dzia�alno�� w s�u�bie �wiatu.Chcia�bym te� podzi�kowa� tym, kt�rzy znale�li czas, aby czyta� i przekazywa� mi swoje uwagi w trakcie powstawania ksi��ki. Therese Nichols i Jo Heathcote, jestem wam bardzo wdzi�czny.Sue, Sam, Lucinda, przyjmijcie ode mnie z g��bi serca p�yn�c� mi�o�� i wdzi�czno�� za ten czas, kt�rego z wami nie sp�dzi�em.Drogi nauczycielu�John by� chory na AIDS. Diagnoz� postawiono mu 4 lata temu. Od tego czasu pe�en determinacji, aby �y�, walczy�, stosuj�c si� do zalece� lekarzy. Z up�ywem czasu, odwaga i optymizm ust�powa�y miejsca przygn�bieniu i poczuciu beznadziejno�ci. John widzia�, �e przegrywa w tej walce i czu� zbli�aj�c� si� nieub�aganie �mier�. Rodzina i bliscy nie poddawali si�. Opiekuj�c si� nim z mi�o�ci� i oddaniem, zach�cali do dalszego wysi�ku. Nieustannie powtarzali: �Zachowuj�c w�a�ciw� postaw�, zdo�asz pokona� chorob�.� �B�g mi �wiadkiem, �e si� bardzo stara�em�, odpowiada� w my�lach John. Cierpia� coraz bardziej, na d�ugo przed ostateczn� hospitalizacj�. Jego cia�o by�o dos�ownie zrujnowane. Pozosta�y ju� tylko ko�ci pod cienk� os�on� sk�ry pokrytej s�cz�cymi si� wybroczynami. �ebra ostro stercza�y. Przera�liwie chude nogi wydawa�y si� niezdolne d�wiga� najmniejszy nawet ci�ar. Twarz zapad�a si�, poszarza�a. Wok� oczu pojawi�y si� ciemne obw�dki.John ca�kowicie straci� samodzielno��. Wiedzia� te�, �e powoli zaczyna traci� sprawno�� umys�ow�. W wyniku powik�a� chorobowych dodatkowo cierpia� z powodu niemo�no�ci utrzymania moczu i stolca. Bliscy, kt�rzy wytrwale opiekowali si� nim, byli u kresu wytrzyma�o�ci i poprosili o opiek� szpitaln�. John mia� zaledwie 26 lat. Kiedy go pozna�em, nie mia�em najmniejszych w�tpliwo�ci, �e nie zosta�o mu wiele �ycia. By� w stanie zupe�nego wyczerpania. Ka�dym spojrzeniem zm�czonych oczu zdawa� si� b�aga�, by zostawiono go w spokoju. Zrozumia�em, �e jakakolwiek pr�ba rozmowy o przebiegu choroby nie ma najmniejszego sensu. Potrzebowa� atmosfery �agodno�ci, zaufania i ludzkiej �yczliwo�ci.Pomimo i� moja osoba wyra�nie go denerwowa�a, postanowi�em przynajmniej pr�bowa� porozumie� si� z nim.�Wszystko ci� boli?� � zapyta�em.�Boli wsz�dzie.� � odpar�. � Sp�jrz na mnie! My�lisz, �e mo�e jest inaczej?W pe�nym gniewu g�osie da�o si� wyczu� oburzenie. Zda�em sobie spraw�, �e pytanie by�o nie na miejscu. Nie bardzo wiedzia�em, jak kontynuowa�.�Zrobi�, co b�d� m�g�, �eby� poczu� si� lepiej ��eby biegunka tak nie dokucza�a.� � powiedzia�em spokojnie. � �Tak naprawd�, to nie mam poj�cia, co to znaczy by� w na twoim miejscu. Zdaj� sobie spraw�, �e od dawna strasznie cierpisz. Wyobra�am sobie, �e to jest niemal nie do wytrzymania.��Niemal nie do wytrzymania!� � jego g�os zabrzmia� szyderczo. � �Niemal!� � powt�rzy�. � �Ja ju� po prostu nie wytrzymuj�.��Pom� mi.� - Poprosi�em go � �Pom� mi, abym m�g� lepiej ci� zrozumie�. Co sprawia, �e czujesz si� tak koszmarnie? Co ci� wkurza? Czego nie mo�esz ju� znie��?�W pierwszej chwili da� mi odczu� wielk� niech�� do dalszej rozmowy. Po chwili jednak prze�ama� si� i o�ywi� si� nieco. Opowiedzia� mi o tym, jak traci� zdrowie, wraz z nim marzenia i pragnienia. Opisa�, jak post�powa�o wyczerpanie fizyczne, jak pogr��a� si� w rozpaczy i jak narasta�y w nim pretensje i gniew wobec tych, kt�rzy go zawiedli, poniewa� nie potrafili go wyleczy�. Nakre�li� mi obraz utraty w�asnej godno��. Powiedzia� o nienawi�ci do adwokat�w i doradc�w � wszystkich, kt�rzy jak dzikie bestie �eruj� na ludziach takim jak on w stanie. Potem uspokoi� si�. Wydawa�o mi si�, �e pogr��y� si� we w�asnych my�lach. Postanowi�em zaryzykowa� i zapyta�em go: �Czy wierzysz w jak�kolwiek form� �ycia po �mierci?�Drgn��, jakby nagle przebudzi� si�. Pomimo wielkiego wyczerpania, jego oczy spojrza�y na mnie stanowczo. W lot zrozumia�em, o co chodzi.��adnego nawracania na �o�u �mieci�. Zn�w wyczu�em gniew w jego g�osie. S�owa zabrzmia�y ostro, wr�cz ostatecznie. � ��mier� oznacza �mier�. Nic wi�cej. Koniec, kropka.�Zapad�o niezr�czne milczenie. Zn�w pope�ni�em b��d. Nie mia�em poj�cia, jak go teraz naprawi�. Mia�em nadziej� na ciep�� rozmow� o ��yciu po �mierci�, kt�ra zazwyczaj przynosi choremu ulg�. Niestety, tym razem sam zaprzepa�ci�em szans� na dobry kontakt z pacjentem. Po chwili przysz�a mi do g�owy ciekawa my�l. Niewykluczone, �e cierpi�c ju� tak d�ugo, John zacz�� uto�samia� �ycie wieczne z wiecznym cierpieniem i dlatego na najmniejsz� wzmiank� o �yciu wiecznym reagowa� �le. B�d�c w tak ci�kim stanie, my�la� o przysz�o�ci przez pryzmat obecnych do�wiadcze�. Ca�� nadziej� pok�ada� w �mierci, poniewa� tylko �mier� mog�a po�o�y� kres tym cierpieniom. A ja, rozpoczynaj�c w�tek �ycia po �mierci, podwa�a�em jego jedyn� nadziej�.Wyczu�em instynktownie, �e jednak mog� co� zdzia�a�. Mog� mu pom�c, m�wi�c mu, wbrew pro�bom rodziny, �e umiera i �e nied�ugo ten koszmar sko�czy si�.�John � zwr�ci�em si� do niego � koniec ju� blisko. Zosta�o mo�e kilka dni. Zrobimy tu wszystko, �eby� przez ten czas czu� si� jak najlepiej i jak najwygodniej. Nie ma potrzeby walczy�. Twoje cierpienia nied�ugo si� sko�cz�.�Zauwa�y�em, �e bardzo si� zmieni�. Jego spojrzenie z�agodnia�o, w oczach zakr�ci�y si� �zy, gdzie� znikn�� z twarzy cie� strachu. Pok�ady nagromadzonego w nim gniewu stopi�y si� wraz z ostatnimi s�owami skierowanymi do mnie: �Dzi�kuj� ci�.Siedzia�em na ��ku patrz�c, jak powoli odchodzi od niego ca�e napi�cie. Po jakim� czasie poszed�em zobaczy� si� z rodzin�. Oczywi�cie mieli mi za z�e, �e powiedzia�em Johnowi o �mierci. Pr�bowa�em im wyt�umaczy�, �e ka�dy pacjent wymaga odmiennego podej�cia, a wra�liwo�� na indywidualne potrzeby jest moim obowi�zkiem. W przypadku Johna, najlepsze, co mog�em zrobi�, to powiedzie� prawd� o jego stanie.Nast�pnego dnia, tu� przed �mierci� Johna, najbli�si sp�dzili z nim troch� czasu. Zrezygnowali z pr�b, b�aga� i zach�t, �eby wytrwale walczy�. Pozwolili mu umiera� w spokoju. Godz�c si� z jego �mierci� i w pe�ni akceptuj�c j�, wspierali go do ko�ca. Byli przy nim, aby pozwoli� mu odej��.Zanim pozna�em Johna, od kilku lat by�em ju� na �cie�ce duchowego rozwoju. Jednak dopiero John nauczy� mnie, �e prawdziwa duchowo�� oznacza wra�liwo�� i odpowiedzialno��, a nie doktryn� i rytua�. Jedynie b�d�c otwartym i wra�liwym, mog�em zrozumie� jego najwa�niejsz� potrzeb� � potrzeb� uwolnienie si� od cierpienia. Tylko w ten spos�b mog�em da� mu nadziej�. Wierz�, �e przynosz�c ulg� i spok�j jego sko�atanym my�lom, zdo�a�em zaspokoi� jego potrzeby duchowe. Moja postawa wobec jego bliskich zmieni�a ich zachowanie wobec umieraj�cego. Dzi�ki temu m�g� odej�� w spokoju.Pisz�c t� ksi��k�, u�wiadamiam sobie jeszcze raz, jak wiele zawdzi�czam Johnowi. To on sprawi�, �e zatrzyma�em si� na moment i pochyli�em nad ludzkim cierpieniem. To on sprawi�, �e zacz��em pyta� i zastanawia� si�, dlaczego ludzie musz� cierpie�, niekt�rzy tak bardzo. To on sprawi�, �e zacz��em si� dziwi�, dlaczego ludzka istota staje si� duchow� kalek�, zapominaj�c o sobie jako o duszy. To on sprawi�, �e zapyta�em siebie, jak wygl�da�aby wolno�� od strachu; jakby to by�o do�wiadczy� takiego spokoju, jakiego do�wiadczy� John, kiedy dowiedzia� si�, �e nied�ugo umrze; czy od�o�� poszukiwania odpowiedzi do czasu w�asnej �mierci?Wprawiaj�c mnie w zak�opotanie, John sprawi�, �e zacz��em szuka� zrozumienia.Subtelna r�nicaOd�o�y�em s�uchawk� telefonu przekonany, �e Peter i Wendy czuj� si� szcz�liwi. W ci�gu nieca�ej doby ich rozpacz ust�pi�a miejsca nadziei. To by� rezultat dzia�ania opieki paliatywnej.Poprzedniego dnia Peter i Wendy przyszli do mnie na konsultacj�. Peter mia� 50 lat. By� nieuleczalnie chory. W�a�nie rozpoznano u niego przerzut nowotworu do kr�gos�upa i w�troby. Dziesi�� miesi�cy wcze�niej przeszed� operacj� nowotworu odbytnicy. Chorob� zdiagnozowano we wczesnej fazie, a sam� operacj� lekarz prowadz�cy oceni� jako pe�ny sukces. Teraz Peter i Wendy czuli si� oszukani. Nie ukrywali pretensji pod adresem chirurga. Spraw� pogorszy� lokalny lekarz, kt�ry badaj�c Petera, zdiagnozowa� krwotok do odbytnicy jako hemoroidy. Peter cierpia� fizycznie. Niestety, powiedziano mu, �e w takich przypadkach chemioterapia nie przynosi �adnych pozytywnych rezultat�w.Wsp�lnie z Peterem prze�ledzi�em histori� choroby. Szczeg�ln� uwag� po�wi�ci�em jego reakcjom na sytuacje krytyczne. Chcia�em z nim szczeg�owo om�wi� ten problem. Zadawa�em pytania w stylu: �Co pomy�la�e�, kiedy po raz pierwszy zauwa�y�e� krwawienie?� �Co czu�e�, kiedy powiedziano ci, �e jeste� chory na raka?� Wiedzia�em, �e od pierwszego objawu do osta...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 90210.s03e20.HDTV.XviD-LOL .txt, 90210
- 882, Big Pack Books txt, 1-5000
- 886, Big Pack Books txt, 1-5000
- 889, Big Pack Books txt, 1-5000
- 883, Big Pack Books txt, 1-5000
- 888, Big Pack Books txt, 1-5000
- 887, Big Pack Books txt, 1-5000
- 880, Big Pack Books txt, 1-5000
- 897, Big Pack Books txt, 1-5000
- 89, Big Pack Books txt, 1-5000
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- yourcuriosity.htw.pl