9149, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anatolij DnieprowTwarz� do �cianyPromie� komory dwadzie�cia metr�w, promie� komory sto siedemdziesi�t metr�w... Trzysta pi��dziesi�t metr�w, tysi�c czterysta metr�w...- Co za monstra!Ile� czasu i mr�wczej pracy poch�ania�a budowa takich akcelerator�w-dinozaur�w! Ogl�da�em schematy i zdj�cia� starych akcelerator�w cz�stek elementarnych i za ka�dym razem z politowaniem i wsp�czuciem my�la�em o ludziach, kt�rzy do poznania struktury materii dochodzili tak wyboist� drog�.W nauce jest zreszt� tak zawsze. Ujrzawszy pierwszy niezgrabny model radioodbiornika u�miechamy si� pob�a�liwie nie my�l�c o tym, �e bez tego pionierskiego aparatu nie by�oby miniaturowej kruszynki, kt�ra teraz �piewa w zegarku elektronicznym na mojej r�ce.Uczeni tamtych czas�w byli prawdziwie dumni ze swych dzie�. Tony metalu i imponuj�co geometryczne wymiary urz�dze� by�y dla nich dowodem dojrza�o�ci naukowej wykonawc�w i konstruktor�w.- �mieszne, prawda? - powiedzia� Walentin Kamienin, pochylaj�c si� nad schematem synchrofazotronu na sto miliard�w elektronowolt�w.- Ani troch�. Bez tych urz�dze� nigdy by si� nie narodzi� pomys� doktora Gromowa. W�a�nie dzi�ki nim odkryte zosta�y cz�stki o ujemnej energii, kt�re wykorzysta� Grom�w.- Cz�stki o ujemnej energii by�y teoretycznie znane ju� dawno. Trzeba by�o tylko dobrze pomy�le�...Walentin zawsze twierdzi�, �e �trzeba by�o tylko dobrze pomy�le�, a ca�a nasza wsp�czesna cywilizacja by�aby stworzona jeszcze w epoce kamiennej.- Wiesz, czym zajmowa�em si� przez ostatni rok?- Czym? - spyta� Walentin bez specjalnego zainteresowania.- Przejrza�em czasopisma z zakresu fizyki teoretycznej z ostatniego �wier�wiecza. Okaza�o si�, �e dziewi��dziesi�t dziewi�� procent zamieszczonych w nich artyku��w to najczystsza fantastyka naukowa, fantastyka, kt�rej fizycy tak nie lubi� i kt�r� tak krytykuj�.Walentin spojrza� na mnie ze zdumieniem.- Tak, tak. Najprawdziwsza fantastyka naukowa, tyle �e zamaskowana matematycznymi wzorami i r�wnaniami. Ka�dy artyku� to wymy�lony przez teoretyka model zjawiska fizycznego. Opracowuje go matematycznie, otrzymuj�c r�norakie wyniki... i tak dalej. Ka�dy z nich uwa�a si� za reprezentanta nauki �cis�ej, gdy� fantazjuje u�ywaj�c aparatu matematycznego. Ale przecie� ze wszystkich teoretyk�w, kt�rzy rozpatruj� to samo zjawisko, tylko jeden b�dzie mia� racj�, a pozostali to zwykli fanta�ci.- Ciekawe! - Walentin u�miechn�� si�. - Ale do czego w�a�ciwie zmierzasz?- Do tego, �e teoretyk mo�e dowie�� na papierze wszystkiego, czego tylko zechce. Ale to za ma�o. Jego przepowiednia musi si� sprawdza�. Trzeba by�o na przyk�ad nie tylko przepowiedzie�, ale i znale�� cz�stki do ujemnej energii.Zeszli�my do szybu, gdzie nasi koledzy ko�czyli monta� akceleratora na dziesi�� tysi�cy miliard�w elektronowolt�w. W por�wnaniu z dinozaurami by�o to malutkie urz�dzenie, stoj�ce po�rodku okr�g�ej wybetonowanej sali. Zako�czona ostrym szpicem wtryskiwacza grafitowa dysza skierowana by�a na grub� �cian�, za kt�r� rozpo�ciera�a si� warstwa ziemi.- Jak� we�miemy tarcz�? - zapyta�em profesora Gromowa.- Klasyczn�. Parafin�.- Dlaczego?- Zobaczymy, jak b�d� si� rozprasza�y elektrony na elektronach. Ciekawe, czy elektron ma struktur� wewn�trzn�.Obliczy�em sobie z grubsza w pami�ci, jaka do tego potrzebna jest energia, i zrobi�o mi si� nieswojo.- Ch�opcy! Nasza maszyna zadzia�a i za kilka milion�w lat gdzie� w gwiazdozbiorze Herkulesa astronomowie z nieznanej planety zarejestruj� pojawienie si� karla-supernowej!Powiedziawszy to, nasz technik pr�niowy Feliks Krym�w zeskoczy� z komory na pod�og� i wycieraj�c gaz� r�ce podszed� do Gromowa.- Aleksieju Jefimowiczu, czy to mo�liwe?Profesor Grom�w w zamy�leniu pokr�ci� przecz�co g�ow�.- Sk�d ta pewno��? Przecie� nikt jeszcze nie pr�bowa� przenikn�� w przestrze� o wymiarach liniowych mniejszych ni� kwant!- B�dziemy zwi�ksza� energi� cz�steczek stopniowo. A propos, jak dzia�a system p�ynnej regulacji energii?,- Znakomicie. Ale sk�d pan b�dzie wiedzia�, gdzie nale�y si� zatrzyma�? Boja sobie tego nie wyobra�am. Powiedzmy szczerze: pracujemy metod� pr�b i b��d�w. A kto wie, do czego mog� doprowadzi� nasze b��dy.Grom�w w milczeniu opu�ci� szyb. Nawet jemu po tej rozmowie zrobi�o wyra�nie nieswojo. A potem rzuci� nieostro�nie:- Fizycy j�drowi to nar�d ryzykant�w.Ta romantyka ryzyka nie wywo�a�a najmniejszego entuzjazmu w m�ody pracownikach laboratorium. Wi�cej nawet, jeden z nas, Wo�odia Szarkoy nast�pnego dnia z�o�y� podanie o zwolnienie �w zwi�zku z przej�ciem do innej pracy�.- Nie chc� mie� nic wsp�lnego z wasz� diabelsk� kuchni�. Wybuchajcie sobie sami, je�li chcecie.Nie urz�dzili�my mu �adnych uroczystych po�egna�, poniewa� by� zwyk�ym tch�rzem. Od wielu lat fizycy przenikaj� coraz g��biej w samo serce materii i zatrzymanie si� w p� drogi oznacza�oby haniebn� kapitulacj�. A po jego odej�ciu wszyscy stali�my si� powa�ni, skoncentrowani jak alpini�ci id�cy po w�skiej, �liskiej p�ce nad przepa�ci�. Dlatego w�a�nie Walentin Kamienin uparcie rozwi�zywa� swoje r�wnania, staraj�c si� znale�� optymalne warurtki, Feliks, jak m�wi�, ��ciera� ze �ciany komory pr�niowej wszystkie zb�dne atomy�, Halina Samoj�owa i Fiodor Z�otow codziennie raz po raz sprawdzali niezawodno�� systemu kierowania i blokady, nazywaj�c swoj� skrupulatn� prac� �gimnastyk� porann��, ja za� dok�adnie przegl�da�em opisy do�wiadcze�, wykonanych na starych akceleratorach, staraj�c si� wykry� cho�by cie� zagro�enia.Czy ono w og�le istnia�o? Wydawa�o mi si�, �e tak... Ze wzrostem energii cz�steczek ros�a law inowo liczba antycz�steczek, rodz�cych si� na tarczy. Ich dematerializacji towarzyszy�o gwa�towne wydzielanie si� ogromnych ilo�ci energii. Jakby przy�pieszone do potwornej energii elektrony i protony ��obi�y niewidzialn� �cian� i odrywa�y od niej kawa�ki pot�nego materia�u wybuchowego. Mo�e ta niewidzialna �ciana to w�a�nie anty�wiat?W miar� zbli�ania si� monta�u akceleratora ku ko�cowi przestali�my niemal ze sob�, rozmawia�. Wszyscy zamkn�li si� w sobie, staraj�c si� odgadn�� rezultat do�wiadczenia. Tylko Feliks ci�gle doskwiera� nam swoimi �arcikami:- Ch�opcy, nie b�d�cie tacy pos�pni! Wszystko dokona si� w ci�gu u�amka mikrosekundy. Uczucie strachu iv cz�owieku powstaje minimum po jednej dziesi�tej sekundy, a b�lu po pi�ciu! dziesi�tych. Oznacza to, �e je�li si� co� stanie, i tak nie zd��ycie niczego poczu�. Hala, czy ty si� bardzo rozz�o�cisz, je�li kto� ciebie uszczypnie w nos, a ty to poczujesz dopiero za dziesi�� lat?- Znowu �artujesz? Lepiej w��cz jeszcze raz p�ynn� regulacj�!- Aha, boicie si�, atlasi! Herkulesy my�li. Mam was wszystkich w gar�ci! A nu� niechc�cy si� pomyl� i maszyna da od razu ca�e dziesi�� tysi�cy miliard�w? To dopiero b�dzie fajerwerk!Punktualnie o pi�tej Feliks szed� na basen pop�ywa�, a my zostawali�my, �eby jeszcze raz sprawdzi� dzia�anie wszystkich system�w konstrukcji.W dniu pr�by zebrali�my si� w laboratorium wok� profesora Gromowa. On sam kilka razy w��czy� i wy��czy� przeka�nik elektronowy, sprawdzi� aparatur� pomiarow� i blokad�, po czym powedzia� z westchnieniem:- Mo�na zaczyna�.Powiedzia� to takim tonem, �e dla wszystkich sta�o si� jasne: nie mamy ju� odwrotu. Trzeba zaczyna�. Musimy koniecznie przej�� przez to do�wiadczenie. Je�li my tego nie uczynimy - zrobi� to za nas inni. Ka�dy z nas poczu� to nagle z ca�� ostro�ci� - taka ju� jest logika bada� naukowych...Siedli�my na swoich miejscach wzd�u� g��wnego pulpitu rozdzielczego.- Pami�tacie instrukcj� komisji Akademii Nauk? - zapyta� profesor Grom�w.- Tak.- Powt�rz� jeszcze raz: Je�li strumie� antycz�steczek przekroczy dziesi�� do pi�tej na sekund� na centymetr kwadratowy, przerywamy do�wiadczenie. Dotyczy to przede wszystkim pana, Wiktorze - zwr�ci� si� do mnie - pan uwa�a na licznik scyntylescencji i na komor� p�cherzykow�.Skin��em g�ow�.- Zaczynamy.Rozp�dzanie elektron�w zacz�o si� od stu miliard�w elektronowolt�w. Transformatory mocy znajdowa�y si� poza dyspozytorni�, dlatego nie s�yszeli�my zwyk�ego w podobnych wypadkach szumu. W miar� przyrostu energii co dziesi�� miliard�w cicho szcz�ka�y prze��czniki. Przy pi�ciuset GeV drgn�a strza�ka licznika mezon�w, potem poruszy�y si� wska�niki ilo�ci rodz�cych si� hiperon�w, nied�ugo zacz�a migota� neon�wka liczniku antycz�steczek.- Zacz�o si� - wyszepta�em. Grom�w zastyg� przy energometrze.- Co tak powoli, Feliksie?! - wykrzykn�� z rozdra�nieniem, - Przecie� ten przedzia� energii zosta� ju� dawno zbadany. Nic ciekawego tu nie ma. Niech pan da od razu tysi�c GeV.- Niech si� dzieje co chce! - powiedzia� Feliks i przeskoczy� od razu przez kilkaset miliard�w elektronowolt�w.- Stop! - rozkaza� Grom�w. - Wiktorze, co u pana?- Sto czterdzie�ci antycz�steczek na sekund�.- Dobrze. Idziemy dalej. Tylko p�ynnie. Zwi�kszajcie energi� jak najp�ynniej.To ju� by� nie znany przedzia�. Tysi�c pi��set... Tysi�c pi��set dwadzie�cia... dwadzie�cia pi��...- Wiktorze, prosz� stale podawa� wskazania!- Dwie�cie pi�� na sekund�... Dwie�cie dziesi��... Oho, pojawi�y si� antyhiperony!- Ile?- Na razie... Na razie tylko czterdzie�ci, czterdzie�ci siedem!- Stop!Przyrz�dy zamar�y na wskazywanych liczbach.- Jaka energia? - ochryple zapyta� Walentin.- Tysi�c sze��set czterdzie�ci GeV... No i co, �yjemy? Grom�w obszed� wszystkie przyrz�dy, po czym znowu zatrzyma� si� przy energometrze i powiedzia�:- Idziemy dalej, ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony