9201, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Desmond BagleyHURAGANPrze�o�y� Jerzy �ebrowski1ISamolot typu Super-Constellation lecia� przy dobrej pogodzie na p�nocny wsch�d, pozostawiaj�c za sob� rozrzucone �ukiem na tym morzu zielone wyspy, kt�re zwano Ma�ymi Antylami, gdzie� za grub� lini� widocznego nad Atlantykiem horyzontu czeka�o przeznaczenie: niebezpieczne rendez-vous w�jachcie na p�noc od r�wnika, w�tej cz�ci Atlantyku, kt�ra jest mi�dzy P�nocn� Afryk� a�Po�udniow� Ameryk�, komandor porucznik Hansen, nie zna� tak naprawd� do miejsca spotkania, nie wiedzia� tak�e, kiedy tam dotrze. Jedynie rozkazy siedz�cego za nim cywila. Bra� ju� udzia� w�wielu podobnych misjach i�wiedzia�, czego od niego oczekuj�, odpr�y� si� wi�c w�fotelu i�pozostawi� prowadzenie Korganowi, swemu drugiemu pilotowi. Komandor porucznik s�u�y� od ponad dwunastu lat w�marynarce Stan�w Zjednoczonych p�acono mu za to sze��set sze��dziesi�t dolar�w miesi�cznie stanowczo za ma�o, bior�c pod uwag� prac�, kt�r� wykonywa�.By� to jeden z�najpi�kniejszych, jakie kiedykolwiek skonstruowano obs�ugiwa� niegdy� z�dum� komercyjne szlaki nad p�nocnym Atlantykiem, dop�ki nie usun�y go w�cie� szybsze odrzutowce i�odszed� w�odstawk� do czasu, a� okaza� si� przydatny a�teraz nosi� insygnia marynarki Stan�w Zjednoczonych, wydawa� si� bardziej sfatygowany ni� przystoi wojskowej maszynie kraw�dzie skrzyde� mia� wkl�ni�te i�powyginane, umieszczany na dziobie emblemat w�postaci uskrzydlonej chmury zniszczony i�wytarty - ale samolot ten mia� na swym wi�cej specjalnych misji ni� jego pilot, nic wi�c dziwnego, �e by� nie do zu�ycia.Wyatt spojrza� na niebo nad horyzontem i�zobaczy� na bladym niebie pierwsze nik�e pasemka pierzastych chmur.Pstrykn�� palcem i�odezwa� si�:- Chyba si� podnosi, Dave. Masz jakie� nowe rozkazy?W s�uchawkach rozleg� si� zag�uszony trzaskami g�os:- Sprawdz� odczyt.Hansen skrzy�owa� r�ce na brzuchu, patrz�c na gromadz�ce si� w�g�rze chmury. Niekt�rym oficerom marynarki by�oby mo�e nie w�smak, �e musz� s�ucha� rozkaz�w cywila, a�zw�aszcza kogo�, - kto nie jest nawet Amerykaninem, ale Hansenowi to nie przeszkadza�o. W�tej robocie nie mia�a �adnego znaczenia czyja� pozycja czy narodowo��. Liczy�o si� jedynie, aby ludzie, z�kt�rymi lecisz, byli kompetentni i�nie nara�ali ci� na �mier� - w�miar� swoich mo�liwo�ciZa kabin� za�ogi znajdowa�o si� obszerne pomieszczenie, w�kt�rym dawniej pasa�erowie pierwszej klasy popijali bourbona i�flirtowali ze stewardesami. Teraz by�o ono pe�ne sprz�tu i�luda. Od �ciany do �ciany pi�trzy�y si� konsole urz�dze� telemetrycznych, tworz�c wystaj�ce cyple i�wysepki, tak wi�c dla trzech ludzi, wci�ni�tych w�ten elektroniczny labirynt, pozostawa�o bardzo niewiele miejsca.David Wyatt obr�ci� si� na ruchomym krze�le, uderzaj�c silnie kolanem o�kraw�d� konsoli du�ego radaru. Skrzywiwszy si� pomy�la�, �e ju� nigdy si� tego nie nauczy, po czym potar� kolano d�oni� i�w��czy� odbiornik. Wielki ekran o�y�, otaczaj�c go tajemnicz� zielon� po�wiat�. Przygl�da� mu si� z�zawodowym zainteresowaniem. Zrobiwszy par� notatek odszuka� w�torbie jakie� papiery, a�potem wsta� i�ruszy� w�kierunku kabiny za�ogi.Poklepa� Hansena po ramieniu, unosz�c kciuk w�uspokajaj�cym ge�cie, po czym spojrza� przed siebie. Jedwabiste pasma szybuj�cych wysoko cirrus�w pow�drowa�y ku g�rze, ust�puj�c miejsca nad horyzontem ni�szej warstwie g�adkich cirrostratus�w. Wiedzia�, �e tu� nad wypuk�� kraw�dzi� Ziemi kryj� si� ci�kie i�gro�ne nimbostratusy - zwiastuny deszczu. Spojrza� na Hansena.- To jest to - oznajmi� z�u�miechem.- Nie ma powodu, �eby si� tak cholernie cieszy� - odburkn�� Hansen.Wyatt podsun�� mu niewielki plik zdj��.- Tak to wygl�da z�g�ry.Hansen przejrza� niewyra�ne, zasmu�one fotografie, kt�re przekaza� na Ziemi� satelita meteorologiczny.- Z�Tirosa IX?- W�a�nie.- Robi� post�py. S� ca�kiem dobre - stwierdzi� Hansen. Por�wna� wielko�� bia�ej plamy ze skal� na brzegu zdj�cia. - Nie jest zbyt du�y. Dzi�ki Bogu.- Wielko�� si� nie liczy - powiedzia� Wyatt. - Wa�ny jest gradient ci�nienia. Dobrze o�tym wiesz. Dlatego tu jeste�my.- S� jakie� zmiany w�programie?Wyatt pokr�ci� g�ow�.- To, co zwykle. Wchodzimy z�wiatrem odwrotnie do ruchu wskaz�wek zegara, podlatuj�c coraz bli�ej. Potem, gdy dotrzemy do kwadrantu po�udniowo-zachodniego, kierujemy si� do �rodka.Hansen podrapa� si� po policzku.- Postaraj si� zrobi� wszystkie pomiary za jednym razem. Nie chc� tego powtarza�. - Skin�� g�ow� za siebie. - Mam nadziej�, �e tw�j sprz�t spisze si� lepiej ni� ostatnio.- Ja tak�e - odpar� Wyatt z�grymasem na twarzy.Machn�� beztrosko r�k� i�wr�ci� na ty� maszyny, by sprawdzi� odczyt du�ego radaru. Wszystko by�o jak zwykle, bez �adnych anomalii. Mieli przed sob� jedynie typowe niebezpiecze�stwa. Rzuci� okiem na dw�ch podleg�ych mu ludzi. Obaj byli oficerami marynarki, do�wiadczonymi specjalistami, kt�rzy znali obs�ugiwany sprz�t. Obaj brali ju� udzia� w�podobnych misjach i�wiedzieli, czego si� spodziewa�. Sprawdzali w�a�nie pasy bezpiecze�stwa, aby si� upewni�, czy nie b�d� ich ociera�, gdy zostan� nagle napr�one.Wyatt wr�ci� na swoje miejsce i�przypi�� si� do fotela. Kiedy zatrzasn�� d�wigni�, kt�ra blokowa�a jego obroty, przyzna� wreszcie w�duchu, �e si� boi. Na tym etapie operacji zawsze odczuwa� strach - wi�kszy, by� tego pewien, ni� ktokolwiek na pok�adzie. Wiedzia� bowiem o�huraganach wi�cej nawet ni� Hansen. Zajmowa� si� nimi zawodowo, stanowi�y jego �yciow� pasj� i�zna� niszczycielska si�� wiatru, kt�ry mia� wkr�tce zaatakowa� samolot, pr�buj�c go rozbi�. Pojawi�o si� te� co� jeszcze, pewien nowy element. Od chwili, gdy na Cap Sarrat zobaczy� na zdj�ciach satelitarnych bia�� plam�, mia� wra�enie, �e zbli�a si� huragan o�wyj�tkowej sile. Nie by�o to co�, co m�g�by podda� analizie czy przela� na papier w�postaci beznami�tnych symboli i�formu� nauk meteorologicznych, a�jedynie wyra�ne przeczucie.Tym razem ba� si� wi�c bardziej ni� zwykle.Wzruszy� ramionami i�zabra� si� do pracy, gdy w�samolot uderzy� pierwszy s�aby podmuch wiatru. Zielona plama na ekranie radaru odpowiada�a dok�adnie tej ze zdj�� satelitarnych. Wyatt w��czy� urz�dzenie rejestruj�ce, kt�re zapisywa�o wszystkie dane na zwini�tym pasku plastikowej ta�my magnetycznej, aby g��wny komputer skorelowa� je z�maj�cymi wkr�tce nap�yn�� innymi informacjami.Hansen wpatrywa� si� w�ciemno�� przed samolotem. Oleiste, czarne nimbostratusy k��bi�y si� w�podmuchach wiatru, grupuj�c si� ci�gle i�rozpadaj�c na strz�py. Hansen obdarzy� Morgana wymuszonym u�miechem.- No to do roboty - powiedzia�, robi�c delikatny skr�t w�prawo.Przepustnica znajdowa�a si� w�takiej pozycji, �e lec�c przy bezwietrznej pogodzie maszyna powinna by�a rozwija� czterysta dwadzie�cia kilometr�w na godzin� i�tyle wskazywa� miernik pr�dko�ci lotu, ale Hansen m�g�by si� za�o�y�, �e z�powodu wiej�cego od ty�u wiatru ich pr�dko�� wzgl�dem ziemi zbli�a�a si� do pi�ciuset kilometr�w na godzin�.Na tym polega�a trudno�� jego pracy. Przyrz�dy nie dawa�y prawid�owego odczytu, a�nie by�o szans, �eby je skorygowa� spogl�daj�c na ziemi�, bo gdyby nawet rozst�pi�y si� chmury - co nigdy si� nie zdarza�o - przygl�danie si� jednostajnym przestworzom oceanu nie mia�o sensu.Nagle samolot zacz�� spada� jak kamie�, porwany przez zst�puj�cy pr�d powietrza. Hansen boryka� si� ze sterami, obserwuj�c wiruj�c� w�szale�czym tempie strza�k� wysoko�ciomierza. Uda�o mu si� wyr�wna� lot, po czym skierowa� maszyn� ku g�rze, chc�c wr�ci� na poprzedni pu�ap. Zanim jednak poj��, co si� dzieje, samolot trafi� na r�wnie gwa�towny wst�puj�cy pr�d i�Hansen musia� pchn�� dr��ek steru do przodu, aby unikn�� spadku z�wierzcho�ka powietrznego komina.Przez utwardzone szk�o widzia� w�b��kitnym �wietle b�yskawic niesiony ku g�rze deszcz i�grad. Spojrzawszy w�ty� zauwa�y� przy ko�c�wce skrzyd�a �wietlisty b�ysk w�kszta�cie roziskrzonej choinki i�zrozumia�, �e uderzy� w�nich piorun. Wiedzia� jednak r�wnie�, �e nie ma to znaczenia. W�metalu pozostanie jedynie ma�a dziurka, kt�r� zalutuj� mechanicy, i�nic wi�cej - je�li nie liczy� faktu, �e samolot i�wszystko, co si� w�nim znajdowa�o, zosta�o na�adowane napi�ciem kilku tysi�cy Volt�w, kt�rego trzeba b�dzie pozby� si� przy l�dowaniu.Ostro�nie wprowadza� maszyn� coraz g��biej w�rejon burzy, lec�c po spiralnym kursie i�szukaj�c silniejszego wiatru. Pioruny uderza�y teraz niemal bez przerwy, a�trzaski bliskich wy�adowa� zag�usza�y ha�as silnik�w. Hansen w��czy� mikrofon pod brod� i�krzykn�� do mechanika pok�adowego:- Meeker, wszystko w�porz�dku?Meeker odpowiedzia� dopiero po d�u�szej chwili:- Wszyst... rz�dku. - Po�owy zdania nie by�o s�ycha� z�powodu zak��ce�.- Tak trzymaj! - krzykn�� Hansen i�zacz�� dokonywa� w�pami�ci oblicze�. Na podstawie zdj�cia satelitarnego szacowa� �rednic� obszaru huraganu na 480 kilometr�w, co dawa�oby w�obwodzie oko�o 1500 kilometr�w. Aby dotrze� do kwadrantu po�udniowo-zachodniego, gdzie wiatr by� najs�abszy i�sk�d da�oby si� najbezpieczniej wlecie� do �rodka, musia�by przeby� trzeci� cz�� drogi po okr�gu - powiedzmy, jakie� 370 kilometr�w. Wska�nik pr�dko�ci lotu ulega� teraz zbyt du�ym wahaniom, by m�g� si� na co� przyda�, ale z�do�wiadczenia ocenia� swoj� pr�dko�� wzgl�dem ziemi na nieco ponad 300 w�z��w - za��my, oko�o 560 kilometr�w na godzin�. Byli w rejonie burzy od prawie trzydziestu minut, pozostawa�o wi�c jeszcze p� godziny do miejsca, gdzie nale�a�o zmieni� kierunek.Na czole pojawi�y mu si� krople potu.Siedz�cy w�pomieszczeniu z�aparatur� Wyatt czu�, jak dostaje w�ko�� i�wiedzia�, �e kiedy wr�ci do Cap Sarrat i�zdejmie ubranie, zobaczy pr�gi w�miejsca... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony