9226, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Edward GuziakiewiczRANDKA i inne opowiadaniaISBN 83-910-197-8-0 All rights reservedRANDKACYNTHIASESJA POPRAWKOWACUD PRZEMIANYRECEPTA NA SUKCESW G�RACHDO SIEGO ROKU!LINIA OBRONYKULIGSONATA KSIʯYCOWARANDKACh�opiec , z kt�rym Nina um�wi�a si� do kina, nie pojawi� si� na czas, a na jejpoci�g�ej twarzy rysowa�y si� oznaki niezadowolenia. Burza wisia�a w powietrzu.Ku jej rozgoryczeniu punktualno�� nie okaza�a si� jego cnot�. Setny raz zerkn�ana fantazyjnie zawieszony na szyi male�ki z�oty zegarek z mi�ym dla okawyko�czeniem koperty. Nerwowo obraca�a go w palcach, rzucaj�c sp�oszonespojrzenia na wszystkie strony.� Co za �ajdak, dziesi�� po pi�tej � szepn�a do rozbieganych my�li.Wst�powa�a kiedy� z ojcem do butik�w przy ruchliwej handlowej ulicy i spodoba�osi� jej to cudo. Nie by�o bublem i uda�o jej si� nam�wi� starego, �eby je kupi�.Tatko miewa� gest, zw�aszcza gdy trafia�o si� na jego doskona�y humor i z regu�ynie odmawia� � z elegancj� wydobywa� �wiec�cy nowo�ci� portfel ze sk�ryaligatora, p�ac�c bez s�owa. Przy wi�kszych zakupach pos�ugiwa� si� kart�kredytow�. Przejrza�a si� dyskretnie w du�ym lustrze w holu � najpierw zprofilu, zwracaj�c uwag� na fryzur� i obcis�� sp�dniczk�, a potem en face.Wygl�dowi nie mog�a nic zarzuci�. Trafi�a na film dla facet�w, a oczekuj�cy narozpocz�cie seansu m�czy�ni sm�tnie si� za ni� ogl�dali � jakby w nadziei, �estoj�ca samotnie �licznotka jest do wzi�cia i �e nie spodziewa si� szumnegonadej�cia �adnego udzielnego ksi�cia. Dba�a o siebie, wiedz�c, �e to w �yciuprocentuje. Nogi mia�a zgrabne, przepada�a za �adnymi rzeczami i �wietnie si�prezentowa�a w ciuchach, na kt�re si� decydowa�a, ignoruj�c skrywane zazdrosnespojrzenia kole�anek ze szko�y. Nie dziwi�a si� im, podobnie jak nie dziwi�a si�adoruj�cym j� ch�opakom. Umia�a by� w centrum uwagi. Tak ju� do tego przywyk�a,�e w�a�ciwie czu�aby si� odrobin� nieswojo, gdyby do domu musia�a wraca�samiu�ka jak palec, pozbawiona towarzysz�cej jej �wity.Ten podlec r�ni� si� jednak od otaczaj�cych j� m�okos�w. Wystaj�c w holu iwygl�daj�c przez zaszklon� �cian� na uroczy wewn�trzny dziedziniec z tryskaj�c�fontann� i egzotycznymi ro�linkami, a potem stercz�c z niepokojem naucz�szczanej ulicy przed g��wnym wej�ciem do kina, u�wiadomi�a sobie ze zgroz�,�e wreszcie widzi t� r�nic�. Unios�a brwi ze zdziwieniem, uzmys�awiaj�c sobie,jakie to oczywiste. W przeciwie�stwie do dryblas�w z jej szkolnej paczki, czy doinnych facet�w, kt�rzy pr�bowali j� podrywa�, Szymon nigdy nie okazywa�, �e si�ni� interesuje. Gdy j� widzia�, m�wi� �cze��!�, i na tym si� ko�czy�o, a to onawysz�a z inicjatyw�. Najpierw ha�a�liwie kr�ci�a si� wok� niego, chc�cprzyci�gn�� jego uwag�, wreszcie po kilku zdawkowych rozmowach nam�wi�a go nakino. Jako� si� nie rwa� do tego, skr�ca� si� i krzywi�, zas�aniaj�c si�lekcjami do odrobienia, ale mimo to do�� szybko si� zgodzi�, no i najbezczelniejw �wiecie si� nie pojawi�. Nie zdoby� si� nawet, palant, na to, �eby wykr�ci�jej numer i przez kom�rk� odwo�a� spotkanie.� Wredny cham, �winia i �ajdak � jak �mija sykn�a po nosem.Odnosi� si� do niej, dra�, tak jak ona do swoich adorator�w, lekcewa��c iokazuj�c, �e ma j� za nic � jakby od niej w�a�nie si� tego nauczy�. Dochodzi�asiedemnasta pi�tna�cie. Wykrzywi�a usta w podk�wk�, bole�nie prze�ywaj�c toponi�enie. Nie by�o zas�u�one.Z miejskiego autobusu, kt�ry przyhamowa� na przystanku po drugiej stronie ulicy,wysypa�o si� kilku pasa�er�w, a dziewczynie zabi�o mocniej serce. Starszej paniw finezyjnym szarym kapelusiku asystowa� zm�czony wy�ysia�y m�czyzna, targaj�cytorb� z zakupami. Potem wypad�o si� kilku malc�w z tornistrami. Po Szymonie nieby�o jednak �ladu. Zerkn�a jeszcze raz na �ciskany niczym talizman zegarek, zrozpacz� g��wkuj�c nad tym, czy seans ju� trwa, czy jeszcze czekaj� zrozpocz�ciem. Ch�opak nie powinien by� jej tak podle traktowa�, gdy� k��ci�o si�to z dobrymi manierami i zasadami savoir-vivre�u. Pomy�la�a, �e si� rozp�acze.C� by�a winna temu, �e g�rowa�a nad innymi laskami urod�? Czy to by�wystarczaj�cy pow�d, �eby str�ca� j� z piedesta�u? Pi�kniejsza p�e� posiada�aodwiecznie zwyczajowe przywileje. Facetowi nie wypada�o sp�nia� si�, niedotrzymywa� danego lasce s�owa, czy nie przychodzi� na um�wione spotkanie,natomiast m�odej kobiecie uchodzi�o to wszystko, a nawet by�o jej z tym dotwarzy. Obrzuci�a karc�cym spojrzeniem starszego m�czyzn� ze smycz� w r�ku,kt�ry wyprowadzi� na spacer dokazuj�cego boksera. Czworon�g podskoczy� do niej iusi�owa� j� lizn��. Potem zrezygnowana podrepta�a do holu.Rozpocz�� si� ju� seans i ostatni ch�tni znikli we wn�trzu sali. Odziana wuniform bileterka zasun�a ci�k� bordow� kotar�.� Decyduje si� pani?! � pulchniutka blondyneczka wyjrza�a zza okienka, chc�c ju�widocznie zako�czy� prac� i zamkn�� kas�.Zachowywa�a si� jak kretynka. W�a�ciwie powinna by�a ju� dawno odej��, gdy�przesz�a jej ochota na ogl�danie jakiego� idiotycznego filmu, na kt�ry pcha�ysi� same samce. Pomy�la�a, �e wr�ci do domu, wyryczy si� w wy�o�onej zielonymikafelkami �azience, a p�niej si�gnie po jakie� durne romansid�o. A mo�ewybierze si� z kole�ankami do kr�gielni. Jaki� cichutki g�osik zdawa� si� jednakpodtrzymywa� j� na duchu, podpowiadaj�c, �e z p� minuty mo�e jeszcze poczeka�.Wpad� w ostatniej chwili, spocony i zdyszany. Nie m�g� z�apa� tchu. Zabawniestercza� mu kosmyk na czubku g�owy. Mia� na sobie nowe d�insy w dosy� modnymkroju i bawe�nian� bluzk� z napisem po angielsku.� Przepraszam ci� � rzuci�. � Ju� my�la�em, �e ciebie nie b�dzie. � Usi�owa� si�u�miechn��, ale wysz�o mu to blado, wi�c szybko podszed� do kasy. Wiernieruszy�a za nim. � Dwa bilety, gdzie� w po�owie sali � cisn�� do kasjerki. �Wybacz, ale nie s�dzi�em � zwr�ci� si� znowu do Niny � �e mi tak d�ugo zejdzie wkolegiacie...Zatka�o j� na amen. Ch�opak nie udawa�. Mia�a ochot� wykr�ci� mu jaki� z�o�liwynumer, na przyk�ad lodowato oznajmi�, �e rezygnuje z filmu, bo rozbola�a j�g�owa, lecz nagle opu�ci� j� koncept.� Gdzie? � wyduka�a z autentycznym zdumieniem. � Co ty pieprzysz? � Niepojmowa�a, jak mo�na tu� przed randk� pcha� si� do ko�cio�a.� Nie wiedzia�a�, �e jestem lektorem? By�a msza dla m�odzie�y � poda� kasjercebanknot i przyj�� reszt�. � Trwa�a d�u�ej ni� przewidzia�em. � Nie licz�c,schowa� do portmonetki. � Wchodzimy?! � wskaza� r�k� oszklone drzwi, trzymaj�cdwa bilety.To sta�o si� tak nagle, �e rozpierzch�y jej si� my�li. Kiedy ju� zasiedli wfotelach, doprowadzeni po ciemku przez bileterk� z latark�, pr�bowa�a sobiepouk�ada� w g�owie te rewelacje. Nie nale�a�a do os�b, dla kt�rych religia byco� znaczy�a, raczej nie chadza�a do ko�cio�a, uznaj�c, �e tam jest nudno, a jejrodzice byli niewierz�cy. Mia�a wi�c prawo czu� si� zaskoczon�. Nie s�dzi�a, �ejej serce wybierze ch�opaka, kt�ry dobrze si� czuje blisko o�tarza. Usadowi�asi� wygodniej. �Za blisko!� � pomy�la�a. Wierci�a si�, nieuwa�nie �ledz�c akcj�filmu, kt�ry on ogl�da� z wypiekami na twarzy. Wraca�y jej przed oczy rauty, nakt�re zachodzili do jej ojca, uznanego ginekologa, koledzy z pobliskiegoszpitala. Kt�rego� dnia jeden z nich za�artowa� przy niej, �e ci pobo�ni,religijni, klepi�cy r�aniec i �piewaj�cy staromodne pie�ni, s� gatunkiem nawymarciu, czy tego chc�, czy nie. �mia�a si� do rozpuku.� Gatunek na wymarciu? � z cicha rzek�a do siebie, jako� nie mog�c ulokowa�Szymona po tamtej stronie linii frontu. Przypomnia�a jej si� babcia, kt�ra oddawna nie �y�a. Wczesnymi rankami wymyka�a si� z domu, by p�j�� do kolegiaty.Potem odprowadza�a Nin� do przedszkola i robi�a zakupy na obiad. Ojciectwierdzi�, �e religia jest wyschni�t� ga��zi� na drzewie post�pu i �e nale�ygodzi� si� na jej odci�cie. � Gatunek na wymarciu � powt�rzy�a do swoich my�li.Musia�a sobie z tym jako� poradzi�, bo nie znosi�a pyta�, na kt�re nie zna�aodpowiedzi, wi�c kiedy wychodzili z kina, rzuci�a bez �enady:� Wiesz, Szymonie, �e ja nie chodz� do ko�cio�a!..Pomy�la�a sobie, �e trudno by jej by�o wcieli� si� w rol� osoby ze skruch�kl�cz�cej przy konfesjonale czy �piewaj�cej nieszpory lub gorzkie �ale.� S�ysza�em, �e nie chodzisz � odpowiedzia�. W�o�y� r�ce do kieszeni d�ins�w.Nie by� wcale zaskoczony tym, co mu oznajmi�a.Szli razem przez zielone planty w stron� przystanku tramwajowego. Zapad� ju�zmierzch i po obu stronach wyasfaltowanej alejki �wieci�y si� blade latarnie.Pachnia� bez. Jaka� para zapami�tale ca�owa�a si� w p�mroku.� I nie przeszkadza ci to? � usi�owa�a go wybada�. Ugryz�a si� prawienatychmiast w j�zyk, uznaj�c, �e nieco przeholowa�a. Liczy�y si� podteksty.Takie pytania by�y dobre przed �lubem, a nie na pierwszej randce. � No, w sensietowarzyskim... � szybko doda�a.Przez chwil� si� namy�la�.� W�a�ciwie to nie przeszkadza � odrzek�. � Przecie� ka�dy cz�owiek jeststworzony przez Boga � usi�owa� jej przedstawi� sw�j wysoce teologiczny punktwidzenia � ma woln� wol�, a w zwi�zku z tym pe�ne prawo do samodzielnychwybor�w, za kt�re bierze odpowiedzialno��. � Nawet dobrze mu to sz�o. � Mo�eopowiedzie� si� za Bogiem, mo�e te� uk�ada� sobie �ycie bez Niego. I nie wolnonikogo � kontynuowa� � pot�pia� za to, �e nie wierzy. Nie �yjemy w epocekonkwistador�w. Nie ka�dy przecie� posiada �ask� wiary...Te ostatnie s�owa jako� dziwnie zaakcentowa�. Pewnie chcia� jeszcze co� doda�,ale zrezygnowa�.Rozstali si� na przystanku. Jecha� innym tramwajem ni� ona i pierwszy wskoczy�do o�wietlonego wn�trza. Zobaczy�a, jak kasowa� bilet. Zosta�a jeszcze minut�,�api�c nast�pny. Ustawi�a si� przy oknie, obrzucaj�c pogardliwym spojrzeniemchwiej�cego si� na nogach osobnika, kt�ry zbyt natarczywie jej si� przygl�da�.Cz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony