9248, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
John SteinbeckTortilla FlatPrzekład Jan ZakrzewskiRozdział 1O tym jak Danny po powrocie z dalekich wojen został spadkobiercš i przysišgłopiekować się słabymiRozdział 2O tym jak Pilon kierowany zachłannociš nadużył dobroci Danny'egoRozdział 3O tym jak grzeszna chęć posiadania walczyła z Pilonem i jak chwilowo owładnšł nimszatanRozdział 4O tym jak Jezus Maria Corcoran, w zasadzie dobry człowiek, stał się niewiadomymnarzędziem w ręku szatanaRozdział 5O tym jak więty Franciszek odwrócił kartę losu i po ojcowsku ukarał Pilona, Pabla iJezusa MarięRozdział 6O tym jak dzięki skrusze trzej grzesznicy osišgnęli spokój ducha i jak przyjacieleDanny'ego poprzysięgli sobie wiecznš przyjańRozdział 7O tym jak przyjaciele Danny'ego stali się symbolem dobra i jak pomogli biednemuPiratowiRozdział 8O tym jak w wigilię więtego Andrzeja przyjaciele Danny'ego poszukiwalilegendarnego skarbu, jak Pilon go znalazł i jak następnie para granatowych spodnidwukrotnie zmieniała włacicielaRozdział 9O tym jak Danny został opętany przez odkurzacz i jak ocalili go przyjacieleRozdział 10O tym jak dobrzy przyjaciele pocieszyli kaprala i w nagrodę otrzymali lekcjęojcowskiej etykiRozdział 11O tym jak w bardzo niesprzyjajšcych okolicznociach Wielkiego Joe Portugalczykanawiedziła miłoćRozdział 12O tym jak przyjaciele pomogli Piratowi spełnić lubowanie i jak psy Pirata w nagrodęza doczesne zasługi miały więte widzenieRozdział 13O tym jak przyjaciele pomogli Piratowi spełnić lubowanie i jak psy Pirata w nagrodęza doczesne zasługi miały więte widzenieRozdział 14O dobrym życiu w domu Danny'ego, o podarowanym prosiaku, o bólu WysokiegoBoba i wzgardzonej miłoci viejo RavannoRozdział 15O tym jak Danny rozmylał i zwariował i jak szatan pod postaciš Torellego nawiedziłdom Danny'egoRozdział 16O smutku Danny'ego, o tym jak pełni powięcenia przyjaciele Danny'ego wydaliprzyjęcie i jak Danny stał się tylko symbolemRozdział 17O tym jak nieutuleni w żalu przyjaciele Danny'ego zakłócili tradycję, jak symbolwiętej przyjani został spalony i jak przyjaciele się rozeszli każdy w swojš stronęJest to opowieć o Dannym, o przyjaciołach Danny'ego i o domu Danny'ego. Jest torównież opowieć o tym, jak Danny, jego przyjaciele i jego dom stali się nierozerwalnšcałociš: i jeli w Tortilla Flat mówi się o domu Danny'ego, nie ma się na myli drewnianegoszkieletu niegdy obitego bielonymi deskami i rosnšcej przed nim wybujałej dziko różykastylskiej. Nie, gdy się mówi o domu Danny'ego, mówi się o całoci, na którš składajš sięludzie, ich radoci i smutki, dobroć i słaboci. Dom Danny'ego przypominał legendę oOkršgłym Stole, a jego mieszkańcy Rycerzy siedzšcych wokół Stołu. I ta opowiećprzedstawia pełnš historię zżycia się mieszkańców domu Danny'ego, historię rozkwitu ichJednoci i powstania potężnego i mšdrego zespołu. Nie został tu również pominięty opisprzygód przyjaciół Danny'ego i ich dobrych uczynków, a co najmniej ich dobrych myli idobrych intencji. Z opowieci tej dowiemy się także o tym, jak zginšł talizman i jak rozpadasię Jednoć.O wszystkim tym wiedzš doskonale mieszkańcy Monterey, starego miasta nawybrzeżu kalifornijskim, i często o tym mówiš, dodajšc wiele barwnych szczegółów. Trzebawięc było wreszcie spisać całš historię, aby uczeni przyszłych pokoleń, słyszšc legendę oDannym, nie mogli powiedzieć, jak mówiš o królu Arturze bšd o Rolandzie, bšd o RobinHoodzie: Nie istniał żaden Danny ani jego przyjaciele, ani jego dom. Danny to po prostubóstwo, a jego przyjaciele to prymitywne symbole wiatru, nieba i słońca". Tak, zadaniemopowieci jest po wsze czasy spędzać grymas lekceważenia z ust zgnuniałych historyków.Monterey osiadło na zboczu wzgórza, przed nim ciele się niebieska zatoka, a za nimwznosi ciemny las wysokich sosen. W niższych dzielnicach miasta mieszkajš Włosi iAmerykanie, rybacy i pakowacze ryb. Ale na wzgórzu, gdzie las i miasto się zazębiajš, gdzieulice nie znajš asfaltu, a skrzyżowania latarni, obwarowali się starożytni mieszkańcyMonterey, tak jak starożytni Brytowie obwarowali się w Walii. To sš paisanos.Mieszkajš w drewnianych ruderach wród zaroniętych zielskiem podwórek isamotnych sosen. Obcy jest im merkantylizm, nie uznajš skomplikowanych metod handluamerykańskiego, a nie majšc nic, co warto by ukrać, zastawić albo wykorzystać w celuzarobkowym, sš odporni na te pokusy, które innych zniszczyły.Kto to jest paisano? Mieszaniec krwi hiszpańskiej, indiańskiej, meksykańskiej i raseuropejskich. Jego przodkowie mieszkali już w Kalifornii lat sto czy dwiecie temu. Mówi poangielsku z akcentem paisano i po hiszpańsku z akcentem paisano. Kiedy go zapytać, jakiejjest rasy, z oburzeniem odpowiada, że w jego żyłach płynie czysta krew hiszpańska, i podwijarękawy, żeby pokazać prawie białš skórę przedramienia. Bršz twarzy, przypominajšcy barwšdobrze wypalonš piankowš fajkę, przypisuje słońcu. Jest po prostu paisano i mieszka nawzgórzu nad miastem, w dzielnicy zwanej Tortilla Flat, czyli Równina Tortilla, chociaż terenwcale tu nie jest równy.Danny jest paisano i wychował się w Tortilla Flat, i wszyscy go lubili, mimo że niewyróżniał się niczym specjalnym z bandy rozwrzeszczanych dzieciaków. Prawie zewszystkimi w Tortilla Flat spokrewniony był więzami krwi albo miłoci. Jego dziadek należałdo poważanych obywateli dzielnicy, majšc dwa domki w Tortilla Flat. Bardzo go z tegopowodu szanowano. Jeli dorastajšcy Danny wolał sypiać w lesie albo pracować naokolicznych ranczach, albo walczyć z wrogim wiatem o wino i pożywienie, to nie z brakuwpływowych krewnych. Danny był krępy, miał smagłš cerę i wiele dobrej woli. W wiekudwudziestu pięciu lat nogi jego były wygięte jak pałški i dokładnie pasowały do boków konia.Włanie wtedy, kiedy Danny miał dwadziecia pięć lat, wybuchła wojna z Niemcami.Danny i jego przyjaciel Pilon (pilon, przy okazji chcę to wyjanić, oznacza co, co jestrezultatem zawarcia spółki - zysk czy łup) mieli dwa galony wina, gdy dowiedzieli się owojnie. Wielki Joe Portugalczyk zobaczył odbicie słońca na gšsiorkach między sosnami iprzyłšczył się do Danny'ego i Pilona.W miarę ubywania wina w gšsiorkach w trojgu przyjaciołach wzrastał patriotyzm. Akiedy wszystko wypili, ruszyli krętymi uliczkami do miasta, w imię przyjani i dla większegobezpieczeństwa trzymajšc się pod ręce. Stanęli przed biurem poborowym w Monterey igłono krzyczeli za Amerykš i przeciwko Niemcom. Tak długo wykrzykiwali obelgi podadresem Imperium Niemieckiego, że obudził się sierżant prowadzšcy biuro, włożył mundur iwyszedł na ulicę, chcšc uciszyć awanturników. I został już z nimi, i wcišgnšł ich na listęochotników.Stanęli rzędem przed biurkiem. Przeszli wszystkie próby z wyjštkiem próbytrzewoci. Sierżant zapytał najpierw Pilona:- Do jakiej broni chcesz pójć?- Wszystko mi jedno - odpowiedział Pilon zawadiacko.- Potrzeba takich jak ty w piechocie. - I zapisał Pilona do piechoty.A potem obrócił się do Wielkiego Joe, który włanie zaczšł trzewieć.- A ty gdzie chcesz ić?- Do domu - odparł Wielki Joe zmęczonym głosem. Sierżant także wpisał go dopiechoty. Wreszcie spojrzał na Danny'ego, który spał stojšc. - A ty gdzie chcesz ić?- Że co? - spytał Danny.- Do jakiej broni?- Kto broni, kogo broni?- Co umiesz robić?- Niby ja? Wszystko umiem robić.- Masz jaki zawód?- Niby ja? Jestem mulnikiem.- Naprawdę? A z iloma mułami dasz sobie radę?Danny pochylił się na chwiejnych nogach i z zainteresowaniem zapytał: - A ile ichmacie?- Około trzydziestu tysięcy - odparł sierżant. Danny machnšł rękš. - Dawajcie.Więc Danny pojechał do Teksasu i przez całš wojnę ujeżdżał muły, Pilon maszerowałpo Oregonie, a Wielki Joe, jak się wkrótce wyjani, poszedł do mamra.Rozdział 1O tym jak Danny po powrocie z dalekich wojen został spadkobiercš i przysišgłopiekować się słabymiKiedy Danny wrócił z wojska do domu, dowiedział się, że jest spadkobiercš iwłacicielem nieruchomoci. Viejo, to znaczy dziadek, umarł, pozostawiajšc Danny'emu dwadomki na Tortilla Flat.Gdy Danny o tym usłyszał, przytłoczyło go bardzo poczucie straszliwejodpowiedzialnoci. Nim więc poszedł obejrzeć domy, kupił galon czerwonego wina i wsamotnoci wypił prawie cały. Wtedy ciężar odpowiedzialnoci ustšpił miejsca prawdziwejnaturze Danny'ego. Zaczšł pokrzykiwać, połamał parę krzeseł w spelunce przy AlvaradoStreet oraz odbył dwie krótkie, ale pełne chwały walki. Mało kto jednak zwracał na niegouwagę. Wreszcie energiczne wymachiwanie pałškowatymi nogami przywiodło go w pobliżemola, gdzie o wczesnej godzinie poranku włoscy rybacy w gumowych butach siadali dokutrów, by jechać na połów.Rozsšdek Danny'ego rozpłynšł się w uprzedzeniu rasowym. Zaczšł grozić rybakom.- Sycylijskie podrzutki! - przezywał ich. - miecie z wyspy więziennej. Psy psów itaka wasza pieska natura. Chinga tu madre, Piojo.- Grał im na nosie i wykonywał nieprzyzwoite ruchy rękš poniżej pasa. Rybacy tylkosię umiechali, przekładali wiosła i mówili:- Jak się masz, Danny, kiedy wróciłe do domu? Przyjd do nas wieczorem, mamynowe wino.Danny był oburzony. Wrzeszczał coraz głoniej:- Pon un condo a la cabeza!A oni wołali: - Do widzenia, Danny, spotkamy się wieczorem!- Powsiadali do swoich małych kutrów, wypłynęli za falochron, zapucili motory ipyrkajšc, odjechali w morze.Danny czuł się strasznie obrażony. Wrócił na Alvarado Street, po drodze wybijajšcszyby w oknach. Na drugim skrzyżowaniu wzišł go pod opiekę policjant. Danny miał wielkiszacunek dla policji i pozwolił się spokojnie prowadzić. Gdyby nie fakt... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony