9289, Big Pack Books txt, 5001-10000
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jack LondonMieszka�cy otch�aniArcykap�ani i w�adcy skar�� si�:�Mistrzu i Panie, nie nasza wina,Wszak budujemy z ojca na syna.Patrz, twe obrazy kr�luj� w kr�gW�r�d naszej ziemi wiosek i ��k.Ci�kie zadanie � ogniem i mieczem�adzi� w spokoju sprawy cz�owiecze,Hakiem �elaznym stada twych trz�dGna�, by si� pas�y kornie jak wprz�d".Chrystus wyszuka� n�dznego cz�ekaO dr��cych d�oniach, smutnych powiekach,A z nim dziewczyn� spod n�dznych strzech,Kt�r� prze�ar�y bieda i grzech.A gdy ich stawi� mi�dzy kap�any �Ten si� i tamten cofn�� zmieszany,By szat nie zbrudzi�. � ,,Oto wasz zn�j!Co�cie zrobili na obraz m�j?"James Russell LowellROZDZIA� IZST�PIENIE DO OTCH�ANINa miasto nasze sp�jrz, o Chryste,Niech mi�o�� w domach naszych l�ni,A serca niechaj b�d� czysfeA� po ostatnie dni.Thomas AsheSam chyba rozumiesz, �e nie wolno ci tego robi� � powiedzieli przyjaciele, gdy poprosi�em, aby mi pomogli zag��bi� si� w londy�ski East End. � Zwr�� si� lepiej do policji i za��daj przewodnika � dodali po chwili zastanowienia, usi�uj�c bezskutecznie dostroi� si� do psychologii wariata, kt�ry ma co prawda listy polecaj�ce, ale nie ma rozumu.� Kiedy ja nie chc� zwraca� si� do policji � zaprotestowa�em. � Chc� natomiast dotrze� ,do East Endu i zobaczy� go na w�asne oczy. Chc� si� przekona�, dlaczego ludzie tam mieszkaj�, jak i w jakim celu tam mieszkaj�. S�owem, sam chc� tam zamieszka�.� Przecie� ty nie mo�esz tam mieszka�! � m�wili wszyscy, a na ich twarzach malowa�a si� wyra�na nagana. � Przecie� tam s� podobno zau�ki, w kt�rych �ycie cz�owieka niewarte jest funta k�ak�w.� Te w�a�nie zau�ki chcia�bym obejrze� � przerwa�em.� Sam chyba rozumiesz, �e nie wolno ci tego robi� � brzmia�a niezmienna replika.� Przyszed�em do was nie po to, �eby�cie mnie o tym przekonywali � odpowiedzia�em szorstko, troch� zniecierpliwiony tym brakiem zrozumienia. � Jestem tu obcy i chc� si� dowiedzie� od was czego� o East Endzie, po prostu, �eby mie� jaki� punkt zaczepienia.� Kiedy my nic nie wiemy o East Endzie. Jest gdzie� tam... o tam... � i machali r�kami w kierunku, gdzie niekiedy mo�na by�o ujrze� wschodz�ce s�o�ce.� Wobec tego zwr�c� si� do Cooka.� O tak! � Odetchn�li z ulg�. � Cook na pewno b�dzie wiedzia�.O Cooku, Tomaszu Cooku i Synu! Wy, kt�rzy wytyczacie �cie�ki i �cieracie py� spod n�g turyst�w, kt�rzy jeste�cie �ywymi drogowskazami dla ca�ego �wiata i udzielacie pierwszej pomocy zagubionym podr�nym � wys�aliby�cie mnie bez chwili wahania i zw�oki, wys�aliby�cie mnie �atwo i szybko do najczarniejszej Afryki i w samo serce Tybetu, lecz do East Endu w Londynie, odleg�ego zaledwie o rzut kamieniem od Ludgate Circus, nie znacie drogi!� Sam pan chyba rozumie, �e nie wolno panu tego robi� � o�wiadczy� �ywy katalog szlak�w podr�y i taryf kolejowych w jednej z filii biur Cooka. � To jest takie... hm... niezwyk�e.Prosz�, poradzi� si� policji � zako�czy� autorytatywnie, gdy nie przestawa�em nalega�. � Nie mamy �adnej praktyki w wo�eniu podr�nych do East Endu. Nikt nie zwraca� si� do nas w tej sprawie i nic nam nie wiadomo o tej dzielnicy.� Mniejsza o to � przerwa�em w obawie, �e zostan� zmyty z powierzchni ziemi powodzi� jego przecze�. � Co� jednak b�dziecie mogli dla mnie zrobi�. Chcia�bym, aby pan z g�ry zna� moje zamierzenia i w razie potrzeby stwierdzi� moj� to�samo��.� Aha, rozumiem! Chodzi panu o to, �eby�my mogli zidentyfikowa� trupa, gdyby pana zamordowano.Powiedzia� to tak lekko i z tak� zimn� krwi�, �e natychmiast pojawi�y mi si� przed oczami w�asne sztywne i okalecza�e zw�oki rozci�gni�te na kamiennej p�ycie, kt�r� ch�odzi nieustanny strumie� zimnej wody. Ujrza�em tak�e tego pana, jak nachyla si� i ze smutkiem, cierpliwie rozpoznaje ziemsk� powlok� pomylonego Amerykanina, kt�ry upar� si�, �e zobaczy East End.� Nie, nie � odpar�em. � Mam na my�li ewentualne k�opoty z policj�. � To ostatnie s�owo przej�o mnie dreszczem. Doprawdy, zaczyna�em poznawa� tajniki mowy ojczystej.� Ta sprawa � zawyrokowa� � nale�y do kompetencji naszej Centrali. Widzi pan, to takie nie spotykane � doda� tonem usprawiedliwienia.Pan w Komendzie Policji chrz�ka� i pokas�ywa�.� Przestrzegamy zasady � powiedzia� � �eby nie udziela� informacji o naszych klientach.� Ale w tym przypadku � nie dawa�em za wygran� � sam klient ��da, aby�cie udzielili o nim informacji.Znowu zacz�� chrz�ka� i pokas�ywa�.� Oczywi�cie � uprzedzi�em go po�piesznie � wiem, �e jest to bez precedensu, ale...� Jak zamierza�em w�a�nie powiedzie� � ci�gn�� nieporuszony � jest to rzecz bez precedensu i nie s�dz�, aby�my mogli pom�c panu w czymkolwiek.Wyszed�em jednak stamt�d z adresem detektywa zamieszka�ego w East Endzie i uda�em si� prosto do ameryka�skiego konsula generalnego. Tutaj wreszcie trafi�em na cz�owieka, z kt�rym mog�em si� porozumie�. Nie by�o �adnego chrz�kania ani pokas�ywania, unoszenia w g�r� brwi, otwartego niedowierzania czy bezgranicznego zdumienia. W pierwszej minucie rozmowy wyja�ni�em, kim jestem i jakie mam zamiary, a on potraktowa� je jako co� najnaturalniejszego w �wiecie. W drugiej minucie zapyta�, ile mam lat, jaki wzrost i wag�, i obejrza� mnie od st�p do g��w. W trzeciej minucie, w chwili gdy wymieniali�my po�egnalny u�cisk d�oni, powiedzia�:� W porz�dku, Jack. B�d� o panu pami�ta� i postaram si� nie straci� pana z oczu.Odetchn��em z ulg�. Spaliwszy za sob� mosty mog�em teraz zapu�ci� si� w t� ludzk� d�ungl�, o kt�rej nikt nic nie wiedzia�. Ale natychmiast natkn��em si� na now� przeszkod�, tym razem w postaci doro�karza � niezwykle szacownej osobisto�ci, o twarzy okolonej siwymi bokobrodami � kt�ry ju� od kilku godzin obwozi� mnie z niewzruszonym spokojem po City.� Do East Endu � poleci�em, zajmuj�c miejsce w doro�ce.� Dok�d, panie? � zapyta� z niek�amanym zdumieniem.� Do East Endu, wszystko jedno dok�d. Jed�my.Przez kilka minut doro�ka toczy�a si� bez celu, potem stan�a, jak gdyby zdumiona. Otw�r w dachu nie by� zas�oni�ty i doro�karz pochyli� si� nade mn� z zak�opotaniem.� Panie � zacz��� a dok�d to para chce jecha�?� Do East Endu � powt�rzy�em. � Nigdzie w szczeg�lno�ci. Zawie� mnie pan, dok�d chcesz.� Ale jaki adres, panie?� S�uchaj no! � zagrzmia�em. � Zawie� mnie do East Endu! Ruszaj!Wida� by�o, �e nie zrozumia�, cofn�� jednak g�ow� i gderliwie pop�dzi� konia.Nigdzie na ulicach Londynu nie zdo�asz uciec przed widokiem n�dzy, a po pi�ciominutowym spacerze z ka�dego niemal punktu miasta trafisz na slums. Ale dzielnica, w kt�r� zapu�ci� si� teraz m�j pow�z, by�a jednym nie ko�cz�cym si� slumsem. Ulice zaludnia�a jaka� nowa i ca�kiem odmienna rasa ludzi niskiego wzrostu, o zbiedzonym lub zapijaczonym wygl�dzie. Mila za mil� jechali�my wzd�u� ceglanych �cian i po�r�d nieopisanego brudu, a na ka�dym skrzy�owaniu ukazywa�y si� nowe perspektywy mur�w i n�dzy. Tu i tam zatacza� si� pijany m�czyzna lub kobieta, a powietrze a� ci�kie by�o od wrzask�w i k��tni. Na targowisku �a�o�ni starcy i dr��ce staruchy wygrzebywali ze �mieci rzuconych w b�oto zgni�e kartofle, fasol� i warzywa, a ma�e dzieci jak roje much obsiad�y kup� gnij�cych owoc�w. R�kami zanurzonymi a� po ramiona w fermentuj�cej cieczy wyci�ga�y z niej nadpsute owoce i po�era�y w okamgnieniu.Nie spotka�em dot�d ani jednego powozu, a moja doro�ka, s�dz�c po gromadach biegn�cych za ni� i obok niej dzieci, by�a zjawiskiem z innego, lepszego �wiata. Jak wzrok si�ga�, ci�gn�y si� ceglane mury, o�liz�e bruki i wrzaskliwe ulice. Po raz pierwszy w �yciu ogarn�� mnie l�k przed t�umem. By�o to uczucie podobne do l�ku przed morzem. Zalegaj�ca ulice wyn�dznia�a ci�ba wyda�a mi si� ogromnym, i cuchn�cym oceanem, kt�rego fale pomrukiwa�y wok� gro�nie, jak gdyby mia�y wezbra� i zamkn�� si� nad moj� g�ow�.� Stepney, panie. Dworzec kolejowy Stepney � zawo�a� doro�karz.Rozejrza�em si�. By� to istotnie dworzec kolejowy. Strapiony doro�karz przywi�z� mnie tutaj, do jedynego miejsca w ca�ej tej d�ungli, kt�rego nazwa nie by�a mu obca.� No, tak � powiedzia�em.Zabe�kota� co� i potrz�sn�� g�ow�. Min� mia� bardzo nieszcz�liw�. � Jestem nietutejszy � zdo�a� wymamrota�. � A je�li nie chodzi panu o dworzec Stepney, to chcia�bym wiedzie�, o co panu chodzi.� Zaraz wam powiem, o co mi chodzi. Jed�cie prosto i rozgl�dajcie si� za sklepem ze starzyzn�. Gdy spostrze�ecie taki sklep, pojed�cie do najbli�szego skrzy�owania, skr��cie za r�g i zatrzymajcie si�, a wtedy ja wysi�d�.Widzia�em, jak wzrasta jego niepok�j o zap�at�, niebawem jednak skr�ci� za r�g i powiedzia�, �e nieco w tyle jest sklep ze starzyzn�.� Ale zap�aci mi pan � prosi�. � Nale�y si� siedem i p� szylinga.� Tak � odpar�em ze �miechem � tylko nie radz�, �eby�cie mi si� wi�cej pokazywali na oczy.� Niech B�g broni� Ale jak mi pan nie zap�aci, to wtedy ja panu poradz�, �eby mi si� pan lepiej nie pokazywa� na oczy � warkn��.Tymczasem doro�k� otoczy� t�um obszarpanych gapi�w, wi�c roze�mia�em si� ponownie i zawr�ci�em do sklepu.Nie �atwo by�o mi przekona� sklepikarza, �e naprawd� przyszed�em po stare ubranie. Bez skutku usi�owa� wetkn�� mi now� i okropn� marynark� i spodnie, a� wreszcie wyni�s� na �wiat�o dzienne stos starej odzie�y. Przybra� jednocze�nie tajemnicz� min� i robi� niejasne aluzje, chc�c da� do zrozumienia, �e �wie, czym to pachnie�, i zmusi� mnie, abym z obawy przed wykryciem s�ono zap�aci�. By�em w jego oczach cz�owiekiem w krytycznym po�o�eniu lub mo�e wybitnym kryminalist� zza oceanu � w obu przypadkach kim�, kto pragnie unikn�� wszelkiej styczno�ci z policj�.Tak d�ugo jednak protestowa�em przeciw oburzaj�cej dysproporcji mi�dzy cen� i warto�ci�, �e w ko�cu wybi�em mu z g�owy podejrzenia. Przyst�pi� wi�c do nieust�pliwych targ�w z nieust�pliwym klientem. W rezultacie wybra�em par� solidnych, cho� mocno znoszonych spodni, wytart� marynark�, z jednym tylko guzikiem, oraz par� trzewik�w, kt�re najwyra�niej odbywa�y s�u�b� przy przesypywaniu w�gla, cienki sk�rzany pasek i przera�liwie brudn� czapk�. Nat...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 90210.s03e20.HDTV.XviD-LOL .txt, 90210
- 882, Big Pack Books txt, 1-5000
- 886, Big Pack Books txt, 1-5000
- 889, Big Pack Books txt, 1-5000
- 883, Big Pack Books txt, 1-5000
- 888, Big Pack Books txt, 1-5000
- 887, Big Pack Books txt, 1-5000
- 880, Big Pack Books txt, 1-5000
- 897, Big Pack Books txt, 1-5000
- 89, Big Pack Books txt, 1-5000
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocyk.pev.pl