90 Modlitwa wewnętrzna pouczenia, Pokarm Anielski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 

 

 

 

 

 

Modlitwa wewnętrzna

pouczenia, refleksje, medytacja.

wzorowana

na pouczeniach Św. Teresy od Jezusa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wzór modlitwy wewnętrznej wyjęty z pism Marii Lataste­

Pokorna wiejska dzieweczka Maria Lataste zmarła w Rennes we Franci 1847 r. Obdarzona łaską niebieskich objawień, jakie Pan Jezus zlewał na jej duszę. Maria Lataste doszła do naj­ściślejszego złączenia się z Bogiem. Sam Zbawiciel z przybytku ołtarza jak z Boskiej kazalnicy nauczył ją różnych stopni modlitwy. Oto, co ona sama mówi (powtarzamy jej słowa jako wyborną metodę dla dusz postępujących na tej niebiańskiej drodze):

"Najpierw stawię się w obecności Boskiej przez akty wiary i adoracji".

"Wzbudzam uczucia pokory i skruchy".

"Łączę się z Jezusem najgorętszą miłością serca mego i z Nim się wznoszę do Boga Ojca błagając o pomoc, o łaskę Ducha św. na tę modlitwę".

"Rozmawiam patem ze Zbawicielem, o jakiej tajemnicy Jego życia: Męki lub śmierci".

"Słucham słów Jego".

"Przyjmuję święte natchnienia".

Oto cały sekret modlitwy wewnętrznej, czyli myślnej, sekret tak wielki a tak prosty: dusza czysta i w stanie łaski, miłością i ofiarą podobna do Jezusa Chrystusa przez rozważanie tajemnic życia Boga Człowieka wchodzi do niebiańskiej światłości, która ją oświeca, daje jej widzieć i sły­szeć Jezusa Zbawiciela, dozwala jej jeszcze w tym życiu w uniesieniu miłości i wdzięczności uwiel­biać odblask Bóstwa, które jest szczęściem i na­syceniem wybranych Pańskich w niebie.

 

Pięć warunków rachunku sumienia

              1. Stawić się w obecności Boga przez wiarę dziękować za otrzymane dobrodziejstwa;

              2. Prosić Boga o łaskę poznania grzechów swoich;

              3. Wyszukiwanie grzechów i niedoskonałości, (co, gdzie i jak?);

              ?. Szczery żal przebłagania z ufnością Pana Boga;

5. Mocne, szczere postanowienie więcej się nie dopuścić grzechu z miłości ku Bogu pragnąc raczej umrzeć, niż się dopuścić najmniejszego grzechu.

W końcu dobrze jest zadać sobie, jaką pokutę (modlitwę Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo itp.)

 

Pięć warunków rachunku szczegółowego

1. Poranne postanowienie,

              2. Po złamaniu postanowienia natychmiast serdecznie żałować, więcej czuwać i gorliwie wypełniać postanowienie,

              3. Wieczorem przejrzeć postanowienie a znalazłszy błąd zapamiętać i skarcić chwiejność,

              4. Po upływie kilku tygodni przejrzeć czy się polepszyło, czy się pogorszyło postanowienie,              

5. Za popełnione błędy naznaczyć sobie pokutę.

Gdy przystępujesz do przygotowania się do spowiedzi postaw się najpierw z czcią najgłębszą w obecności Boga. Proś Ojca o dar męstwa, byś umiał czynić pokutę i pomścić na samym sobie krzywdy, jakie Mu wyrządziłeś.

Proś Syna o światło abyś mógł poznać grzechy twoje, proś Ducha, św. aby ogniem miłości Swojej pochłonął w tobie i zniszczył cokolwiek Go obrazić mogło. Potem roztrząśnij sumienie twoje.

Gdy skończysz spowiedź schroń się do ran Pana Jezusa i szukaj w nich lekarstwa dla ran twoich.

Pobożność prawdziwa dla godnego przyjęcia Komunii świętej musi mieć trzy główne warunki, aby odniosła skutek, a mianowicie:

L. żywą wiarę,

2. Głęboką pokorę

3. Gorące pragnienie.

 

Jaką ma być doskonałość chrześcijańska według pism i nauk św. Teresy?

(Podaje św. Alfons).

Doskonałość chrześcijańska cała polega na praktycznym spełnianiu dwóch rzeczy; na oderwaniu się od stworzeń i na zjednoczeniu się z Bogiem. A to zawarte jest w tych wielkich słowach Zbawiciela naszego: Si quis vult post me venire abneget semetipsum et tollat crucem suam et sequatur me. (Jeśli kto chce za mną iść, niech sam siebie zaprze a weźmie krzyż swój i naśladuje mnie).

 

O oderwaniu się od stworzeń

Św. Jan nas uczy, że wszystko, co jest na świecie jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pycha żywota. To też istotnie wszystkie nasze niedoskonałości pochodzą z tych trzech nieporządnych przywiązań tj. z miłości bogactw i z miłości własnej. I otóż piękne zdanie św. Teresy w tym przedmiocie: Słuszną jest rzeczą, że ten ginie, kto goni za rzeczami, które giną.

 

Miłość uciech i przyjemności

Umarzamy niedoskonałości pochodzące z miłości uciech i wygód, oderwaniem się od nich, umartwieniem wewnętrznym i zewnętrznym.

I Przez umartwienie wewnętrzne poskramia się, czyli uporządkowuje namiętności nasze w ten sposób, że się nigdy nie działa z miłości własnej według humoru ani z innej ludzkiej pobudki, ale jedynie dla podobania się Bogu. Wszystkie nasze namiętności zamykają się w dwóch skłonnościach tj. w gniewliwości i pożądliwości.

Główna namiętność, jaka do tej klasy pierwszej należy jest gniew. Jemu przeciwstawić na­leży słodycz; a w słodyczy w ten sposób ćwiczyć się można:

- Nigdy nie gniewać się na bliźniego,

- Mówić z równą słodyczą ze wszystkimi.

- Rozmawiać spokojnie z pogodnym obliczem i łagodnie, a nade wszystko, kiedy mówić wypada z rozdrażnioną osobą lub kwaśnego humoru.

- Cierpliwie znosić błędy i usterki drugich, krzywdy i przeciwieństwa z ich strony.

- Nigdy nie tracić spokoju ani odwagi na widok własnych uchybień, ale tylko upokarzać się tym i powstawać raźniej ze spokojem przez wzbudzenia aktu skruchy, nie zatrzymując się nad tą rzeczą, lecz dalej swój obowiązek pełnić z wielką gorliwością i większą ufnością w Bogu. Tak zawsze powinniśmy czynić, kiedy się, w czym potkniemy.

              - Nigdy nie mówić ani działać, kiedy serce jest pomieszane. To też św. Franciszek Salezy mawiał: Uczyniłem przymierze z moim języ­kiem by nigdy się nie odzywał, kiedy w mym sercu niepokój. W takim razie bardzo jest dobrze zasięgnąć rady swego spowiednika duchownego lub, jakiej osoby oddanej życiu wewnętrznemu.

Co się zaś tyczy wrodzonej skłonności naszej pożądania, należy się otrząsnąć z wszelkiego nie­porządnego przywiązania do jakichkolwiek osób, zwłaszcza, jeżeli są młode i innej płci - Unikając o ile na to pozwalają względy przyzwoitości i roztropność ich towarzystwa i rozmów? Tak samo serdecznych listów, podarunków, żartów i tego wszystkiego, co by mogło wyrobić w nas jakieś do nich przywiązanie zupełnie według Boga.

Oddalać niebezpieczne okazje - mawiała Św. Teresa a dusza natychmiast się zwróci ku miłości Boga. Względem naszych bliźnich tę po­stawmy sobie regułę byśmy zawsze raczej Bogu gotowi byli czynić przyjemność niż bliźnim; krewni, bowiem nasi bardziej dbają o swe interesy niż o duchowy nasz pożytek. Powinniśmy nadto:

- Dla zadowolenia ich fantazji nigdy nie opuszczać ćwiczenia się w aktach cnót nam po­trzebnych.

- Kiedy Pan Bóg nas wzywa do doskonal­szego życia, opuszczać ich mężnie i raczej Boga słuchać niż ludzi.­

- Nie mieszać się w sprawy familijne, które by mogły naszemu duchownemu postępowi przynieść uszczerbek przynajmniej wtedy, kiedy miłość święta nie wymaga tego koniecznie a jasno.

Do tej namiętności pożądliwej dołączyć wypada i miłość własną, której przeciwstawić trzeba posłuszeństwo. Św. Teresa zapewnia, że posłuszeństwo jest najkrótszą drogą do doskonałości: O cnoto posłuszeństwa - wołała ona – ty wszystko możesz!

Św. Katarzyna Bolońska również powtarzała, że posłuszeństwo samo milsze jest P. Bogu niż wszystkie inne dobre uczynki. Trzeba nam też tak się w nim ćwiczyć:

- We wszystkim, co się duszy naszej tyczy aż do najdrobniejszych rzeczy kierować się po­słuszeństwem czy to względem przełożonych, czy to reguł naszego stanu, czy też duchownego naszego przewodnika, (którego każdy stałego mieć powinien). „Czart” zwykła mawiać, św. Teresa - wie doskonale, że od tego zawisło dobro naszej duszy i dlatego tak się sili by nam w tym przeszkadzać. I utrzymuje święta, że z drugiej strony Pan Bóg niczego nie chce od duszy pragnącej Go kochać, jak tylko, aby była posłuszna.

- Słuchać szybko opuszczając natychmiast wszelkie inne zajęcie, a to we wszystkim, co oczywiście grzechem nie jest.

- Słuchać chętnie bez żadnej oznaki niezadowolenia.­

- Być posłusznym ślepo nie rozumując, nie dociekając, ale tylko zdanie nasze poddając zda­niu przełożonych.

- W rzeczach dobrych gdzie nie widzimy żadnego wyraźnego rozkazu najbezpie­czniejszą jest rzeczą tego się pilnować, co się sprze­ciwia naszej wrodzonej skłonności.

 

II Umartwienie zewnętrzne odrywa nas od uciech i przyjemności, jakie dogadzają zmysłom.

Umartwia się:

- Wzrok w ten sposób, że się go nigdy nie zwraca na przedmioty zakazane lub niebezpie­czne albo też z samej ciekawości chodząc z o­czyma spuszczonymi przestrzegając skromności przy ubieraniu się, rozbieraniu i w każdej innej okazji.

- Słuch - unikając słuchania rozmów obra­żających miłość lub skromność albo zaspokajają­cych samą tylko ciekawość.

- Powonienie - wstrzymując się od wąchania kwiatów i innych zapachów.

- Smak - w ilości i jakości pokarmów. Co do ilości: najpierw nigdy nie jedząc ani pijąc, dlatego tylko, że nam smakuje lub do sytości, ale tylko tyle ile potrzeba; następnie nic nie je­dząc ani pijąc oprócz zwykłego czasu posiłku? Po trzecie zawsze przy jedzeniu zostawiając coś z miłości dla Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Po czwarte wieczorem jadając mało, a nawet, jeśli to roztropność pozwala wstrzymując się niekiedy od obiadu. Po piąte naznaczając sobie pewne dni w tygodniu do pewnych w tym wzglę­dzie umartwień. Po szóste w piątek lub nawet w sobotę poszcząc o chlebie i wodzie lub na jednej przystając potrawie­.

Co do jakości pokarmów po pierwsze nie szukać nigdy delikatnych, smacznych, przyjemnych potraw itp., po drugie używając niekiedy ziół gorzkich przy posiłku, po trzecie nie uskarżać się nigdy, że potrawa, jaka jest źle ugotowaną, przyprawioną, zimną lub niedosoloną?

- Dotykanie - nigdy nie szu­kając zbytniej wygody w spaniu, siedzeniu lub w pościeli i odzieży; po drugie w lecie znosząc cierpliwie gorąco a w zimie chłód albo mróz ­o ile roztropność na to pozwoli; po trzecie zada­jąc sobie samemu jakieś cierpienie na ciele np. biczując się lub nosząc żelazny łańcuszek, ale zawsze z pozwoleniem swego ojca duchownego, bez czego, jak św. Filip Neryusz mówi: traci się i pokorę i zdrowie; po czwarte znosząc przynaj­mniej bez narzekania i choroby, zmęczenie, niewygody, cierpienia wewnętrzne i zawsze je ofiarując Panu Jezusowi?

 

 

Św. Teresa zostawiła nam piękne uwagi o tym zewnętrznym umartwieniu. Jak naprzykład: Jest to błędem myśleć, że Bóg przypuszcza do przy­jaźni i poufałości ze Sobą osoby szukające własnych wygód? Wygody i modlitwa nie mogą się ze sobą po­godzić. Dusze, które Pana Boga prawdziwie kochają nie umieją szukać spoczynku. Do zewnętrznego umartwienia odnosi się jeszcze umartwienie języka; co się czyni przez cnotę milczenia. Ta cnota na tym polega:

-, Aby mówić mało i z zastanowieniem.

-, Aby w pewnych okolicznościach, czasach, miejscach nie mówić jak tylko z potrzeby. ­

- Często rozmawiać za to o Panu Bogu a w rozmowach gdzie tylko można zawsze rzucić jakieś słówko budujące. Święta Teresa mawiała: Jezus zawsze jest obecny przy rozmowach sług Bożych i bardzo Mu miło, kiedy się chętnie mówi o Nim.             

Miłość bogactw

Nieporządną drugą skłonnością jest miłość bogactw. Zwalcza się ją przez ubóstwo:

- Odrzucając wszystko, co jest zbyteczne a zatrzymując tylko koniecznie potrzebne, albo przynajmniej odrzucając wszelkie, przywiąza­nie do rzeczy posiadanych.             

              - Starając się o to i szukając tego, by rzeczy tylko podlejszych używać.

-         Cieszyć się, kiedy braknie nam nawet rzeczy potrzebnych.

Święta Teresa powiedziała, że ubóstwo jest takim skarbem, że wszystkie skarby świata w so­bie zawiera. A w innym dziele swoim zapewnia nas, że im mniej na ziemi posiadać będziemy, tym więcej cieszyć się będziemy w niebie.

 

Miłość własna

Trzecią wreszcie nieporządną skłonnością jest ta miłość, jaką każdy człowiek ma w sobie sa­mym. Pozbywamy się jej przez pokorę, której oto niektóre praktyki:

- Do Boga zawsze odnosić wszelką chwałę, jaka nam się ze spełnienia jakiegoś dobrego uczynku dostaje a z serca wypędzać starannie wszelkie próżne upodobanie. Skoro tylko to jedno mamy na oku żeby się samemu Bogu podobać mówi Św. Teresa - Pan daje nam siłę do odparcia każdego ataku próżnej chwały.

- Uważać siebie samego za ostatniego z pomiędzy ludzi i mieć to przekonanie, że wszyscy są od nas lepsi; zawsze w nich uważać na ich zalety a w nas na ułomności nasze zwłaszcza po tylu łaskach i oświeceniach, jakie odebraliśmy od Pana Boga.

- Pragnąc by nas i drudzy także mieli za takich i jako z takimi obchodzili się.

- Nie szukać ani zaszczytów, ani pochwał, ani chlubnych urzędów a nawet nie przyjmo­wać ich jak tylko z posłuszeństwa.

- Nie bronić się ani wymawiać, kiedy nam, co zarzucają choćby niesłusznie, chyba, że to ko­nieczne jest dla uniknięcia zgorszenia, albo gdyby tego wymagała chwała Boga... Według świętej Teresy dusza, która raz jeden dla miłości Boga zaniecha się bronić od zarzutu więcej zyskuje niż gdyby dziesięć słuchała kazań.

- Nigdy nie mówić korzystnie o swych talentach, pochodzeniu, pokrewieństwie, majątku itp., wyjąwszy, gdyby tego większe dobro wy­magało.

- Cierpliwie znosić zniewagi, nagany, pośmie­wiska, oszczerstwa i prześladowania, owszem cie­szyć się z nich w duszy... Ach woła Św. Teresa, któż może rozmyślać o Zbawicielu pokrytym ranami, uciśnionym i prześladowanym, a jak On nie przyjmować cierpień a nawet nie pragnąć. Jest to praktyka Świętych, że często proszą Boga o tę łaskę wielką by mogli cierpieć prześla...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl
  • Podstrony